Postępy w leczeniu
- This topic has 265 odpowiedzi, 30 głosów, and was last updated 4 years, 2 months temu by Music1.
- AutorWpisy
- 20 czerwca 2013 o 15:37 #2630zeta.77Participant
Nie wiem , nie biorę tylko gabapentyny.
20 czerwca 2013 o 15:57 #2631isabelaParticipantaha ok dzieku za informacje
21 czerwca 2013 o 07:51 #2632isabelaParticipanta czy któraś z was brala gabe albo leki tego typu i widziala poprawe? czy wiazecie vulvodynie z tabletkami antykoncepcyjnymi?
22 czerwca 2013 o 15:07 #2633giga20ParticipantHej, dziewczyny. Byłam 13 czerwca u pani dr Malec Milewskiej. Dostałam blokadę, nie wiem czy to skutek blokad, czy nastawienia psychicznego ale jest jakby lepiej… nadal czuję dyskomfort, czasem pieczenie przy wysiłku, stosunku, bywa różnie. Ale słyszałam ze powinno wybrać sie 10 blokad żeby było lepiej. Byłam również u dr Łuszczewskiego. Tak jak mówiłaś Zeta bardzo kontaktowy, zaangażowany lekarz. Przepisał mi nospę fortę, mówił że powinnam wybrać te blokady, bo to jest dobra metoda. W poradni leczenia bólu dostałam również lidokainę 5 procentową. Dużo tego było, dużo info. Jak mi się coś przypomni dam znać.
24 czerwca 2013 o 10:35 #2634zeta.77ParticipantHej hej :)
Giga super cieszę się razem z Tobą ! To ja miałam mieć 10 blokad :)Na jednej z wizyt Pani dr mówiła studentom że zazwyczaj wystarczają 3 blokady. Ja niestety nie jestem typowym przypadkiem v bo mam zrosty jelit.U mnie po 6 miał być przełom :).Doktor Łuszczewski jako jedyny już na pierwszej wizycie powiedział że to v jest i że to schorzenie leczy się w porani leczenia bólu, zatem zna się człowiek na swoim fachu.
Zwiększenie bólu przy wysiłku też miałam ale on się potem wycisza.
Giga a jak się czułaś po blokadzie, ja wspominam ten stan bardzo pozytywnie :) Jak na lekkim rauszu :D
U mnie ból nadal 0 , nadal biegam coraz większe dystanse.
24 czerwca 2013 o 12:29 #2635zeta.77ParticipantMam nowy namiar na dr Łuszczewskiego Medix art-derm Al Ken. Tel 888716888 :)
25 czerwca 2013 o 09:43 #2636AnnuarParticipantWitajcie! Wczoraj byłam w drugiej w moim mieście Poradni Leczenia Bólu (w pierwszej lekarz stwierdził, że nie potrafi mi pomóc). Trafiłam na fajnego lekarza i człowieka. Już umówił mnie na kolejną wizytę i powiedział że zbierze więcej informacji i poczyta o mojej chorobie. Zadawał dużo pytań i poświęcił mi aż godzinę! Nie wiem, co będzie ale to była ulga móc tak dogłębnie porozmawiać z lekarzem. Niestety powiedział, że skoro przy ami przytyłam, to nie wie, jakie inne leki mi dać, bo wszystkie mogą tym skutkować. Nie był też zwolennikiem blokad, co mnie trochę rozczarowało. Zalecił, bym regularnie (2-3 z dziennie) smarowała się lignokainą, bez względu na to, czy jestem podrażniona czy nie. Mówił, że ona działa nie tylko przeciwbólowo, ale również głębiej. Stwierdził, że vv to u mnie neuropatia na skutek zapalenia wirusem opryszczki (6 lat temu)
1 lipca 2013 o 08:10 #2637zazuParticipantCześć dziewczyny,
u mnie w ostatnim czasie silny nawrót vv :( poleciałam do mojego neurologa, bo jak na razie on jeden potrafił coś zaradzić, ginekolog znów rozłożył ręce i zalecił dalsze stosowanie Ami w dawce kosmicznie wysokie. Kazał odstawić Ami, bo jego zdaniem przestała już na mnie działać :( przepisał mi Anafranil(lek z tej samej grupy co Ami). Na razie mija tydzień i nie widzę poprawy. Ten lek ma niby też uregulować mój bolący pęcherz mhmmmmmmm zobaczymy. No cóż na chwilę obecną czuję się zawiedziona, półroczna poprawa mojego stanu dała mi nadzieję,że może już jestem zdrowa phi guzik akurat :( Staram się nie upadać na duchu, no cóż jak widać vv to nie katar i po 7 dniach nie przejdzie a szkoda ;)
Będę Was informować jak działa ten Anafranil. Trzymajcie się :)
1 lipca 2013 o 08:20 #2638zazuParticipantChyba coś pomieszałam w tym moim powyższym poście. Oczywiście to neurolog przepisał mi Anafranil podczas gdy ginekolog kazał potwornie zwiększyć dawkę Ami. Wybrałam jednak ten nowy lek, jako że żadna z Was o nim chyba wcześniej nie pisała i pomyślałam ,że w sumie dla ogólnego dobra warto przetestować ewentualną nową opcję w naszym leczeniu. Efekty uboczne podobne jak Ami, to też jest antydepresant, no i ma pomóc na pęcherz. Trzymajcie kciuki.
14 lipca 2013 o 18:57 #2639zeta.77ParticipantHej dziewczyny ja po kolejnej wizycie w poradni leczenia bólu , nadal biorę tak samo leki, nic mniej.
Jak na razie bez bólu
Napiszcie co u Was :)
18 lipca 2013 o 16:47 #2640zazuParticipantSuper Zeta !!
cieszę się bardzo ,że u Ciebie bez bólu :) ja tak jak pisałam w poprzednich postach, jestem na tym Anafarnilu. Nie zadziałał od razu, ale teraz się rozkręcił i jest duża poprawa. Nie jest tak dobrze jak z Ami w początkach jej brania, ale nie marudzę i daję mu jeszcze szansę. Z plusów to schudłam (anafranil blokuje łaknienie choć w ulotce jest napisane,że wręcz odwrotnie – mi też lekarz powiedział,że schudnę i tak jest ;)do tego nie mam problemów ze skórą (po Ami zawsze wyskakiwały mi jakieś krosty) i nie jestem ospała. Jak na razie jestem pełna optymizmu, ból od czasu do czasu ale na poziomie 1 nie więcej, pęcherz też jakby stabilniejszy.Testuję dalej. Pozdrawiam Was ;)
1 sierpnia 2013 o 09:59 #2641AnnuarParticipantWitajcie, dawno nie pisałam. Smaruję się 3 x dziennie lignokainą, w sierpniu mam drugą wizytę w Poradni Bólu. Ale nie wiem, co może dla mnie wymyślić przemiły pan doktor, skoro po Ami tyłam i nie chcę do niej wracać (jej lekkie działanie nie było warte tych kilogramów, gdyby była wyraźna poprawa, mogłabym się poświęcić). Moje życie jest znośne dopóki nie próbuję życiowych przyjemności, które powodują ból. A ja zaczęłam uczyć się jazdy konnej, o czym zawsze marzyłam. Nie powinnam, ale… ta choroba odebrała mi tak wiele radości życia, nie mogę jej tego darować! Po każdej jeździe przez 2 dni nie mogę się dotknąć, a zaraz „po” bolą nawet krople chłodnej wody. Znów jestem na dnie rozpaczy…
2 sierpnia 2013 o 06:16 #2642AnnuarParticipantChciałabym poruszyć jeszcze jedną kwestię, nie chcę zakładać osobnego wątku, a muszę się poradzić. Mam wrażenie,że przy tej chorobie moja wrażliwość jest nie tylko „neurologiczna” ale również typowo skórna – mam na myśli podatność na uszkodzenia „mechaniczne”, otarcia, ranki itp. Czy Wy też tak macie ? Pisałam o jeździe konnej, moje „nerwy” ją odchorowują, ale mam też wrażenie, że w kilku miejscach skóra jest zaczerwieniona, jakby otarta, jest jedno miejsce jakby z małą ranką (białe coś na skórze i wokół zaczerwienienie) Dodam, że zamiast podpaski miałam tampon (wydawało mi się, że będzie lepiej, ale jednak to nie było chyba dobre rozwiązanie) i mam wrażenie, że głupi sznurek z tamponu mi zaszkodził w ten sposób. Przepraszam, że tak szczegółowo ;) W każdym razie tego miejsca nie smaruję Lignokainą ale Alantanem, bo wydaje mi się, że to maść na gojenie i odparzenia przynosi ulgę.
2 sierpnia 2013 o 09:33 #2643zazuParticipantAnnuar,
ja bym na Twoim miejscu poeksperymentowała z innymi lekami,ja zażywam obecnie Anafranil, i może wybrała się do neurologa. Mi jak na razie żaden ginekolog nie pomógł, natomiast mój neurolog (choć przyznał się na początku że ta choroba jest dla niego pewną nowości, dokształcił się i teraz walczy o mnie jak lew ) przepisuje mi rożne mieszanki leków, raz jest lepiej, raz gorzej ale zawsze do przodu. Ataki vv są mniejsze, mogę uprawiać znów sex, nosić tampony, stringi, jeździć na rowerze. Owszem czasem mnie boli ale nie tak jak na początku!!!!!!!!!!!!! Ja mam wrażenie, że vv to bardziej sprawa neurologiczna a nie ginekologiczna. jeśli chcesz mogę Ci podać namiar na mojego neurologa.
2 sierpnia 2013 o 12:26 #2644isabelaParticipantCześć wszystkim, mam pytanie a czy któraś z was wiąże ten ból z rozpoczeciem brania tabletek antykoncepcyjntch? u mnie pojawil się mniej wiecej zaraz po braniu, a czytalam na zagranicznych stronach że bol może być spowodowany zachwianą równowagą hormonów, dziewczyny pisały że miały np połowa mniej testosteronu niz norma, smarowały maścią z hormonami i były poprawa, ja teraz biore gabe jakies dwa miesiące i jest lepiej tam mi sie wydaje ale przed okresem odczuwam większy ból, mam nawet dni kiedy zapominam o bolu, wgl sama nie wiem juz co o tym wszystkim myslec do kogo sie wybrac ja nie mam probelmow z sexe, jazda na rowerze itp u mnie ból pojawia się głownie po oddaniu moczu i czuje go tak jakby w cewce moczowej wenatrz pochwy gdy dotykam uciskam nic ne boli, myslalam by pojsc do urologa może to jakies problemy z cewka sama nie wiem juz ale taka bezczynnośćtrwa jakies 9 miesiecy :( i nieraz mam takie dni że jestem załamana i nie wiem co robic
6 sierpnia 2013 o 08:54 #2645AnnuarParticipantzazu: Myślałam o Twoim Anafranilu, ale czytałam że to trójpierścieniowy lek antydepresyjny, więc to ta sama grupa co Ami i te same wymienione w ulotce skutki uboczne :( Ja w sierpniu mam drugą wizytę w Poradni Leczenia Bólu. Po pierwszej miałam wrażenie, że – podobnie jak Ty – trafiłam na lekarza, który chce się dokształcić i mi pomagać. On na pierwszej wizycie powiedział, że skoro przy Ami „siadła” mi przemiana materii, to na razie nie wie, co mógłby mi przepisać, bo wszystkie podobne leki mogą to powodować. Ami przepisywał mi wcześniej neurolog, ale zrezygnowałam z wizyt u niego, bo nie czułam, że ma pomysł jak mnie leczyć. A mój gin w ogóle nie wchodzi w próby leczenia, tylko na moją prośbę wypisuje skierowania (do poradni czy neurologa)i recepty na lignokainę.
7 sierpnia 2013 o 08:06 #2646zazuParticipantAnnuar: masz rację że Anafranil to pochodna Amitryptyliny ale mi lekarz powiedział że schudnę i mój pęcherz się uspokoi. I o dziwo tak jest ;) schudłam na tym Anafranilu (faktem jest że ćwiczę i jestem na diecie ale przy Ami też tak postępowałam i ciągle miałam wrażenie że tyję), pęcherz mi tak nie dokucza, jeśli chodzi o objawy vv to w kratkę ale bez dramatu (też niestety bez szału). Dam mu szansę, biorę go dopiero 1 miesiąc a z tego co mi wszyscy lekarze mówią aby zobaczyć czy coś działa trzeba to stosować min. 3 miesiące. Na razie nie mam innego pomysłu na swoją vv. Generalnie cierpię na zespół polineuropatii bo oprócz bólu w okolicach sromu, dolega mi też ból nerwu trójdzielnego twarzy, bóle pęcherza, ból w odcinku lędźwiowym kręgosłupa i czasami łapie mnie potworne rwanie w nerwie pośladkowym (cudowne połączenie – szczególnie gdy wszystko zaczyna boleć na raz :(. Wszystkie badania powyższych części ciała nie wykazały uszkodzeń nerwów, jakiś nacisków na nerwy,nie mam IC, nie mam pęcherza nadreaktywnego, nie mam boreliozy, nic nie mam, no nic a ból jest i nikt nie potrafi mi wytłumaczyć dlaczego. Jak dotąd nie spotkałam lekarza (oprócz tego neurologa o którym pisałam w innych postach) który by na moje bóle spojrzał całościowo – porażka jakaś. Chodzenie po kolei do ginekologa, urologa, ortopedy i neurologa wykończyło mnie w zeszłym roku psychicznie. Jak pomyśle o wizycie lekarskiej to mam po prostu odruch wymiotny :( Dlatego na chwilę obecną daję sobie trochę luzu w tym leczeniu, nie będę stosowała tryliarda metod bo oszaleję, jak ten Anafranil przestanie działać to zacznę brać coś innego. Nie mogę jednak cały czas pojąć faktu,że tyle kobiet cierpi na te dolegliwości a nasza medycyna wciąż w lesie? Jak czytam o Waszych przejściach z głupimi lekarzami, brakiem zrozumienia dla tego potwornego cierpienia to chce mi się aż wyć.
8 sierpnia 2013 o 09:58 #2647AnnuarParticipantzazu: dziękuję za długą wypowiedź, będę śledzić Twoje kolejne wypowiedzi nt Anafranilu – zaciekawiło mnie to,że przy Ami miałaś wrażeniem tycia, a teraz wręcz przeciwnie. Ja nie muszę koniecznie schudnąć, ale bardzo nie chciałabym przytyć, bo jestem z moją wagą i figurą „na styk”. Ja również od kilku lat regularnie ćwiczę, ale przy Ami to nie pomogło, nawet jak zwiększyłam ilość ćwiczeń.
Jestem po swojej kolejnej jeździe konnej, boli przy dotyku, ale nie zrezygnuję. Ta paskudna vv odebrała mi tyle radości życia, kolejnej jej nie podaruję. Choć ogarnia mnie potworny żal, gdy pomyślę, że nawet jakbym nauczyła się jeździć, to nigdy nie pojadę na rajd…
21 sierpnia 2013 o 19:06 #2648MrówkaParticipantWitajcie dziewczyny! Mój ból związany jest stricte ze stosunkiem – zdiagnozowano u mnie (po 5 latach!) vestibulodynię.Leczę się od marca ami, wcześniej też stosowałam maść na gabapentynie i miejscowo lignocaine. Proszę powiedzcie, jak jest u Was – czujecie znaczną poprawę? Ja czuję, że jest lepiej, ale nie aż tak żebym nie stosowała też lignocainy (ale może też trochę za bardzo boję się, że będzie boleć więc za szybko się na nią decyduję). Powiedzcie mi jak jest u Was? Jeśli skończyłyście brać ami, czy nadal stosujecie ligno? Boję się, że będę musiała ją stosować do końca życia ;( (swoją drogą czy wiecie czy można ją długotrwało stosować?) Pozdrawiam Was serdecznie.
23 sierpnia 2013 o 11:51 #2649Będzie lepiejParticipantNa początku chciałabym ogłosić, że znalazłam lekarza!!!
Aletroche mojej historii. Od pięciu lat tzn odkąd zaczełam współżyć cierpię na nawracające infekcje pęcherza, często dopadaja mnie z nienacka i coraz trudniej mi je leczyć. Brałam antybiotyki, żurawinę, kąpiele nasiadowe itp. Wcześniej szybko ustępowalo teraz zaczynam cierpieć na zespół bolesnego pęcherza z powodu vv ( tak powiedziała Pani dr). Poza tym często dokuczają mi infekcje pochwy a stosunki z płciowe z partnerem nigdy nie wzbudzały we mnie wielkich namiętności. Wręcz przeciwnie, niemal od początku współżycia dokuczał mi dziwny ból, kłucie, najczęsciej na samym początku w trakcie „wkładania” członka, potem jak się udało mi rozluźnić bół mijał a czasem czułam większą przyjemność ale nigdy bez szału. Od kilku miesięcy ból pojawia się również w zależności od pozycji oraz zawsze przy ” pierwszym włożeniu”. Wiem że to głupio brzmi ale tak to wygląda. Unikałam współżycia, często po stosunku pojawiała się kolejna infekcja jak nie pęcherza to pochwy. Bałam się nawet okresu. O vv dowiedziałam sie przeszujując internet po kolejnym ataku pęcherza, ale zawiesiłam broń ze względu na małą ilość informacji. Teraz po kolejnym ataku, kiedy ból długo nie chciał ustapić ( szczypanie. kłucie ogólnie dyskomfort który nastrajał mnie depresyjnie i myśl że tak będzie ciągle), znowu zaczełam szukać, ponieważ infekcja trwała kilka dni byłam bardzo zdeterminowana. Zaczełam szukac lekarza. Nie ukrywam, że byłam przerażona, że kobiety szukają pomocy u neurologów, choć wiem że wiedza na temat vv jest w Polsce niemal żadna jesli chodzi o lekarzy. Ja w ciągu 5 lat często zgłaszałm swojemu ginekologowi ból, ciągłe infekcie, nawet pytałam czy jestm dobrze zbudowana anatomicznie, bo dlaczego ciągle mnie coś boli przy stosunku! Ale dostawałm leki na zapalenia a on sam nigdy nie pytał jak mnie boli i kiedy. Ale ZNALAZŁAM LEKARZA!!! Pani dr nazywa się Ewa Baszak-Radomańska i przyjmuje w Lublinie, Gainety Terpa. Uwierzyłam w nią bo Pani dr otrzymała nagrode za leczenie i badanie vv od Amerykańskiego instytutu który zajmuje się ta VV. To było przełomowe odkrycie. Mam do lublina 150 km, Ale 21 sierpnia byłam na wizycie. Czekałam tydzień. Wizyta była długa jaieś 30 minut. Był wywiad, Badanie patyczkiem i inne dopochwowe. Poraz pierwszy lekarz załozył mi wziernik z użyciem żelu!!! Na początku pomyślałam ze może to nie będzie VV bo przy badaniu patyczkiem na początku nie bolalo, potem pojawiły się 2 punkty po prawej i po lewej stronie wejścia do pochwy, które zaczeły boleć, coraz mocniej az do kłucia które czasem zdażało mi się odczuwać. Póżniej było już tylko gorzej. Badanie pochwy, Pani dr uciaskała różne miejsca a boł stawał się nie do wytrzymania. Miałam wrażenie że ktoś wbija mi paznokiec to było kłucie i jednocześnie rozlany ból. Nie powiem żeby tak mnie bolało przy stposunku ale to były tylko punkty które tak reagowały. Teraz wiem że gdyby nie diagnoza z czasem mogłoby bvyć tylko gorzej a ból stałby się tak jak przy badaniu nie do zniesienia. Te uciaskanie punkty to tzw punkty spustowe i to one przy ucisku, różnego rodzaju bodzcach jak seks, bielizna, ubranie, siodelko w rowerze przy ucisku bolą. Dowiedziałam się ze ta nadreaktywność jest związana z tym ze moje mięsnie dna miednicy są twarde jak skała i przez to ciągle napięte wywołując ból a nawet wpływaja na pęcherz stąd te częste infekcje. Miałam też usg dopochwowe ale na szczęscie wszytsko było ok. Diagnoza VV. Terapia będzie polegała na biofeedbacku i ,asażu pochwy wykonywanego przez asystentkę pani dr która cały czas była przy badaniu. Te dziewczyny maja jakies specjalne szkolenia z zakresu masażu pochwy. Zaczynam terapię od 9 września. Przez 5 dni będe miała godzinnym masaz i nauczę sie rozlużniać mieśnie za pomoca biofeedbacku. trening ten będe kontynuowac w domu za pomocą wyporzyczonego urządzenia. bede zdawać relację. Jestem pozytywnie nastawiona.
23 sierpnia 2013 o 14:47 #2650Będzie lepiejParticipantDodam jeszcze, że przeglądałam, wcześniej forum i jestem przerażona leczeniem się u neurologa ale z drugiej strony rozumiem determinację i uczucie ulgi wynikające z choćby kilku dni bez bólu, kilku udanych stosunków. Ja szukałam specjalisty i myśle ze własnie do takiej osoby trafiłam. Pani dr jest specjalistą II stopnia z zakrsu ginekologii i położnictwa a także jest seksuologiem. Na wizycie czułam się wysłuchana i zrozumiana, Wcześniej mówiłam o swoich problemach koleżankom, ale albo mówiły że mają ciągłe zapalenia i ja pewnie też mam, albo były bardzo zadowolone ze swojego życia intymnego co jeszcze bardziej mnie dołowało i nasuwało na myśl że coś ze mną jest nie tak. Dopowiem, że poza problemami natury płciowo-urologicznej, mam ciągłe bóle odcianka lędzwiowego i problemy ze stawami biodrowmi, tzn bolą, miałam tez w ciągu ostatnich 5 lat poważny epizod alergiczny, tzn przez 2 lata chorowałam na atopowe zapalenie skóry. To wszystko potiwerdza moją autodiagnozę i diagnoże pani dr. Wszyscy wokół wpatrywali się we mnie jak na wariata, ciągle coś mi dolegało. Wielokrotnie słyszałam że jestem hipochondryczką. I poraz pierwszy usłyszałam od lekarza że nie jestem. Mamy prawo tak się czuć, nikt nie powienien bagatelizować takiego problemu. ALe to jeszcze początki tej wiedzy w społeczeństwie. Sama postaram się uśiadomić wszystkie kobiety ze swojego otoczenia, aby żadna nie myślała że tak już musi być a cierpienie jest kobiecą naturą! Za dwa tygodnie czeka mnie terapia, nie dostałam żadnych leków i maści bo przyczyna leży po stronie struktury. Zobaczymy jakie będą efekty. Mam nadzieję, że te posty komuś pomogą. Warto szukać, dzielić się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami.
23 sierpnia 2013 o 17:24 #2651MrówkaParticipantBędzie lepiej: ciekawa ta propozycja leczenia ;) zdawaj relację, ja też czytałam o biofeedbacku, ale przyznam, że nie ogarniam tego (co do zasady jestem sceptycza odnośnie leczenia psychologicznego – może dlatego, że przez rok leczenia u seksuologa nic kompletnie się nie zmieniło) ale jest to zawsze jakaś inna droga, może komuś pomoże! Pozdrawiam :)
23 sierpnia 2013 o 17:40 #2652Będzie lepiejParticipantCo do metody leczenia to sam biofeedback jest powszechnie stosowana metodą leczenia. W tym przypadku będzie to polegało na włożeniu elektrody do pochwy ( ta elektroda jest już tylko dla mnie i zabieram ją do domu wraz z wyporzyczonym urządzeniem) i nauczeniu się rozlużniania mięsni dna miednicy ( kegla), poprzez sygnały na monitorze komputera. Jak bedę robiła dobrze to będe to widziec lub słyszeć poprzez komputer. To będą 3 spotkania w odstępie miesięcznym. Na 1 nauczę się używać tej elektrody a potem wyporzyczam urządzenie do którego podłączam elektrodę zaaplikowaną do pochwy i ćwiczę, jak będę wykonywać to dobrze to będzie mnie sygnalizowac system lampek na aparacie. Do tego będe miaął masaz pochwy ( przez godz) przez 5 dni. Te panie są przeszkolone przez jakiegoś specjalistę z australii dokładnie w materii masażu pochwy. Dodam że do tego Pani dr zaleca terapię połączona z masażem Ymeiho ale ja się na to nie zdecyduję bo to jest terapia manualnai polega na ustawianiu kręgów a przez to ma wywołac właściwe ustawienie miednicy. Miałby to robić specjalista 3stopnia ale ja się nie odważę. To wszytsko oczywiście kosztuje. ALe wierzę że to jest własnie sposób. Poza tym ta choroba może się rozwijać tylko w gorszym kierunku i myslę że trafiłam w dobrym momencie. Bo fakt że zapalenie cewki nie chciało przejśc bardzo mnie zaniepokoił. Teraz wiem że to stałe napięcie mięśni wpływa na cały układ. Biofeedback polega więc na użyciu głowy w rozlużnianiu mięsni kegla i przedewszytskim na lokalizacji, bo często napinamy brzuch lub przywodziciele. Na stronie Terpy można poczytać o VV i terapii. To że Pani dr jako jedyna w Polsce i Europie zdobyła nagrodę od państowego instytutu z Amerykii świadczy o jej zaangażowaniu, wiedzy i dobrym kierunku w tej kwestii. Będe zdawać relacje. Chcę jeszcze dodać że od 2 tyg biorę tabletki z boczniaka ostrygowatego które podnoszą odporność oraz będę stosować nasiadówki z siana owsianego plus do picia kisiel z siemienia lnianaego bo podobno są bardzo skuteczne w leczeniu dolegliwości kobiecych ale to już ludowe sposoby. Wszystkich zachęcam do wizyty bo ja podczas badania naprawdę przekonałam się że cierpię na VV.
23 sierpnia 2013 o 18:36 #2653MeriParticipantMrówka mi lignocaine nigdy nie pomagała, mogłam użyć pół tubki i nic. Amitryptylina działała szybko i bez skutków ubocznych, ale stosowałam ją nie dłużej jak po 3msc i ból wracał, choć mam wrażenie że jednak trochę mniejszy. Nigdy nie bolała mnie jazda na rowerze, długotrwałe siedzenie itp., jedynie stosunek, ból nie do wytrzymania. W życiu nie miałam też zapalenia pęcherza. Seks jedynie z dużą dawką alkoholu szło jakoś przeżyć, ale i tak bolało.
Amitryptylina odbudowuje nerwy, myślę że jeśli ich uszkodzenie jest przyczyną bólu to ami powinna pomóc, z drugiej strony jeśli przyczyna uszkodzenia nerwów (np. napięcie mięśni) nie zostanie usunięta, to nerw zostanie znów uszkodzony. Myślę więc, że działać trzeba kompleksowo, tj. ćwiczenia rozluźniające plus leki. Od października zaczynam dłuższą terapię, ok. roczną z ami. Mam nadzieję, że to w końcu zadziała na stałe.
W ogóle znalazłam ciekawy artykuł o bólu neuropatycznym. Wyraźnie jest wyszczególnione, że przyczyny i rodzaje bólu bywają różne. Co prawda artykuł dotyczy osób z chorobą nowotworową ale wydaje mi się, że warto się zapoznać http://www.czytelniamedyczna.pl/1304,patomechanizm-i-leczenie-farmakologiczne-bolu-neuropatycznego.html
23 sierpnia 2013 o 19:04 #2654Będzie lepiejParticipantMeri: skąd masz pewność, że masz uszkodzony nerw? moim zdaniem nerw jest nadreaktywny. A tak poza tym nery w zależnośći od stopnia uszkodzenia ( 3 rodzaje) regenerują się same bądz trzeba je zszyć w przypadku przerwania ciągłąści. Tzn na pewno przyczyną vulvodynii jest nieprawidłowe napięcie mięsniowe a przez to też ich ukrwienie. W moim przypadku powoduje częste infekcje układu moczowego, dyskomfort w trakcie stosunku, często ból lub kłucie. W trakcie badania ból był niemal nie do zniesienia. Od jakiegoś czasu zaobserwowałam pogorszenie więc bardzo liczę na terapię bo nie chcę zeby było gorzej. od 2 tygodni w trakcie których tydzień chrowałam na zapalenie cewki moczowej, odczuwam ból podbrzusza taki jak przed wystąpieniem krwawienia ( miesiączki). Nigdy wcześniej tak nie było. Stan może być tak zaawansowany że może dojść do wulwodynii gdzie ból występuje nieprzerwanie. Nie chcę nikogo straszyć i namawiać, ale wiem jaki to dyskomfort, poczucie beznadziejnośc, bezradności, brak chęci na seks, oziębiebienie relacji z partnerem i ciągłe tłumaczenie że naprawdę boli a nie że unikam stosunku. Bardzo chcę pomóc innym kobietom,. Trzeba z tym walczyć, szukać, próbowac. Ja tak naprawdę dopiero teraz zaczynam walkę. Liczę na wielkie efekty bo wiem że wzmożone napięcie mięsniowe może powodować np bóle głowy, zawroty, nudności, migreny, drętwienie kończyn itp. Więc tu sprawa wygląda podobnie.
- AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.