vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

ewa89

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 25 wpisów - 1 do 25 (z 71 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Do ewa89 #5055
    ewa89
    Participant

    Podaj swój adres e-mail, odezwę się!
    Ewa89

    w odpowiedzi na: Do ewa89 #5050
    ewa89
    Participant

    Tak, zaglądam na tyle na ile wolny czas pozwoli. W czym mogę pomóc.
    Pozdrawiam,
    Ewa89

    w odpowiedzi na: Duloksetyna #4916
    ewa89
    Participant

    Nie nic takiego nie stosowałam.

    w odpowiedzi na: Duloksetyna #4914
    ewa89
    Participant

    Niestety to wszystko jest powiązane. Ja natomiast jestem pewna, że depresja (bo niewątpliwie ją miałam) wywiązała się wtórnie, na skutek przewlekłych dolegliwości bólowych, także depresją maskowaną bym tego nie nazwała. Wiesz, ja tak na prawdę nie mam pewności co mi ostatecznie pomogło, leki, czas, odstawienie wszystkich specyfików dopochwowych, które ładowali we mnie ginekolodzy… Może to wszystko razem…

    w odpowiedzi na: Duloksetyna #4912
    ewa89
    Participant

    Niestety, podobnie to wspominam, czasem wydaje mi się, że zapomniałam o chorobie, ale są chwile pełne leku, że kiedyś wróci, tego się chyba nie da zapomnieć. Strasznie mi przykro, że zmagasz się po raz kolejny z tym paskudztwem. Trzymam za Ciebie kciuki. Gdybyś potrzebowała wsparcia, pisz. W miarę możliwości, będę odpisywała.

    w odpowiedzi na: Duloksetyna #4909
    ewa89
    Participant

    Na początku było raz lepiej, raz gorzej, potem z czasem coraz lepiej, aż w końcu, sama nawet nie wiem kiedy, przestało boleć. Ja chyba przeszłam przez wszystkie diagnozy, przewlekła infekcja, neuralgia, vulvodynia, depresja maskawona, nawet infekcja HPV. Moja historia jest długa, przez rok odbyłam tyle wizyt u lekarzy różnych specjalności, że nie jestem w stanie ich zliczyć, poszukiwałam pomocy dosłownie w całej Polsce i wykupiłam pół apteki. Do psychologa nie chodziłam, ale myślę, że to dobrze, że Pani korzysta z takiej pomocy, niestety przy tej chorobie oprócz ciała, cierpi też psychika.
    Pozdrawiam!

    w odpowiedzi na: Duloksetyna #4907
    ewa89
    Participant

    Ewelina,

    No na pewno miesiąc czekałam na jakąkolwiek poprawę, potem stopniowo było coraz lepiej, na prawdę super czułam się gdzieś po ok. 3 miesiącach.

    Pozdrawiam,
    Ewa89

    w odpowiedzi na: Mam nadzieję że mi odpiszecie! Proszę.. #4900
    ewa89
    Participant

    Ciężko powiedzieć, nie postawiono jednoznacznej diagnozy, ale pomocy szukałam u wielu specjalistów i na wielu forach, stąd moje pytanie.

    w odpowiedzi na: Mam nadzieję że mi odpiszecie! Proszę.. #4898
    ewa89
    Participant

    Hej!
    SylwiaSylwia, gdzie się diagnozowałaś? Polecam forumginekologiczne, temat o liszaju, masa przydatnych namiarów i informacji, sama szukałam tam porad. Opis zmian sugeruje podłoże dermatologiczne, ale to tylko przypuszczenie.
    Pozdrawiam,
    Ewa89

    w odpowiedzi na: Duloksetyna #4855
    ewa89
    Participant

    Witaj!

    Ja zaczęłam od dawki 30/dzień, tak przez 2 tygodnie, by stopniowo osiągnąć docelową dawkę 60/dzień i przy tej dawce zostałam. Leki brałam 3 miesiące, na początku odczuwałam poprawę nastroju, z czasem dolegliwości bólowe zaczęły ustępować. Ale tak jak piszesz, wydaje mi się, że to sprawa indywidualna.

    Pozdrawiam,
    Ewa89

    w odpowiedzi na: Duloksetyna #4851
    ewa89
    Participant

    Ja uważam, że niestety vulvodynia ma wiele twarzy, dlatego tak trudno ją diagnozować i leczyć. Zgodzę się, że może to być depresja maskowana, ale jestem przekonana, że w moim przypadku depresja wywiązała się wtórnie do objawów, dokładnie wiem też co je wywołało, pomógł czas i antydepresanty. Vulvodynia zapewne jako zespół objawów może mieć również inne podłoże i współistnieć z innymi chorobami, powinna być diagnozowana i leczona przez interdyscyplinarny zespół specjalistów: ginekolog, urolog, dermatolog, neurolog i psychiatra.

    Pozdrawiam Was! Trzymajcie się ciepło!

    w odpowiedzi na: Duloksetyna #4849
    ewa89
    Participant

    Loni,

    Nie ma za co. Po to jest to forum. Szkoda, że tak mało z Nas tu jeszcze zagląda. Ja mam dwójkę dzieciaczków, synka i córeczkę. Co prawda w ciążę zaszłam nie biorąc już leków, ale po drugim porodzie zachorowałam na depresję. Wróciłam do duloksetyny, a psychiatra do którego się zgłosiłam podejrzewał, że tamte dolegliwości to również depresja, ale maskowana bólem, dlatego duloksetyna zadziałała. Piersią karmiłam miesiąc, uznałam, że szczęśliwa matka, to szczęśliwe dziecko, nie ważne jak, a ważne, że je, na mleku modyfikowanym też się wychowa. Jeśli marzysz o drugim dziecku, znajdź dobrego psychiatrę, próbuj ze zmianą leków i nie martw się jeśli będziesz (nawet od początku) musiała zrezygnować z karmienia piersią.

    Pozdrawiam,
    Ewa89

    w odpowiedzi na: Duloksetyna #4847
    ewa89
    Participant

    Loni,

    A kto przepisał Ci duloksetynę? Czasami takie dolegliwości to po prostu depresja maskowana. Może inne leki antydepresyjne dałyby podobny efekt, są takie, które można stosować w ciąży, dobry psychiatra będzie wiedział jak odpowiednio je dobrać.

    Pozdrawiam,
    Ewa89

    w odpowiedzi na: Duloksetyna #4845
    ewa89
    Participant

    Loni,

    Ja również leczyłam się duloksetyną. Z tego co wiem, nie może być ona stosowana w ciąży. Zaczynając ją brać dostałam informację od Pani Doktor, że gdybym planowała zajść w ciążę, muszę ją o tym od razu poinformować.

    Pozdrawiam,
    Ewa89

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4841
    ewa89
    Participant

    Rzeczywiście po antydepresantach jest się otępiałym, ale to etap przejściowy, organizm się do tego przyzwyczaja i te objawy ustępują. Egzema komplikuje sprawę, ale pamiętaj gdyby było naprawdę źle można spróbować do nich wrócić. Są leki różnej generacji (nie wiem jakie stosowałaś), nowszej powodują mniej skutków ubocznych, może lekarzowi uda się dobrać odpowiednie dla Ciebie. Bardzo mi przykro z powodu Twoich dolegliwości i sytuacji zawodowej. Trzymam kciuki.

    Pozdrawiam,
    Ewa89

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4837
    ewa89
    Participant

    Music1, czy próbowałaś może jednak leczenia lekami z grupy antydepresantów? Jeśli nie, może warto spróbować… Mi przepisał je neurolog. Nie wiem, czy to one wyleczyły mnie z dolegliwości z którymi się zmagałam, ale wiem jedno, poprawiły mój stan psychiczny, a dolegliwości ustąpiły.

    Pozdrawiam,
    Ewa89

    • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 years, 6 months temu przez ewa89.
    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4786
    ewa89
    Participant

    Music1, dziękuję! Duloksetynę zaczęłam brać po blisko roku od pojawienia się pierwszych dolegliwości, w mojej ocenie brałam ją dość krótko, bo ok. 3 miesięcy, odstawiłam stopniowo na własną rękę (musiałam z innego powodu). Duloksetynę przepisał mi neurolog, długo wahałam się, czy ją brać, w końcu tak jak pisałam, wymusiła to na mnie mama i chwała jej za to! Jeśli chodzi o skutki uboczne, to na początku byłam może bardziej senna, ale szybko mój organizm się przestawił. Poprawę jeśli chodzi o stan psychiczny odczułam praktycznie od razu, jeśli chodzi o dolegliwości bólowe poprawa następowała stopniowo (nie wiem jaka w tym zasługa leku, a jaka po prostu czasu). Jeśli chodzi o koszty to doskonałe Cię rozumiem, moje przez rok przekroczyły z całą pewnością dziesiątki tysięcy (lekarze, badania, leki, kosmetyki…), pozbyłam się praktycznie wszystkich oszczędnści, wtedy mogłam.sobie na to pozwolić…

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4782
    ewa89
    Participant

    Cześć dziewczyny!

    Ja znowu chciałam zasiać tu troszkę optymizmu. U mnie cóż, jest tylko lepiej. Dolegliwości jakieś są, ale nie paraliżują w żaden sposób normalnego funkcjonowania. Od dawna jestem bez żadnych, absolutnie żadnych leków. Jedyne co pozostało to lęk, że to kiedyś wróci. Obecnie jestem w kolejnej ciąży. Trzymam kciuki, żeby i u Was w końcu zaświeciło słońce!

    Pozdrawiam,
    Ewa89

    w odpowiedzi na: Zapalenie cewki czy wulwodynia? #4759
    ewa89
    Participant

    Anika07,

    Mnie uratowała właśnie duloksetyna, byłam w takim stanie, że nie chciało mi się żyć. Brałam ją w połączeniu z pregabaliną (lub gabapentyną, już nie pamiętam…). Myślę, że pomoże Ci wyjść na prostą, na pewno nie zaszkodzi.

    Pozdrawiam,
    Ewa89

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4715
    ewa89
    Participant

    Był taki okres, że u mnie w posiewach również wychodziło brak pałeczek kwasu mlekowego (w trakcie agresywnej antybiotykoterapii), również przekonywano mnie, że nie ma potrzeby stosowania probiotyków i że jest ok. Na szczęście nigdy nie słuchałam. Sama wyprowadziłam się na prostą. Teraz uważam, że rezygnacja z leczenia i stosowanie probiotyków, to była najlepsza decyzja. Na prawdę polecam Ci InVag i Lactovaginal, kupę kasy na to wydałam, ale biorąc pod uwagę dziesiątki tysięcy (serio!) jakie wyrzuciłam na bezskuteczne leczenie, były to najlepiej zainwestowane pieniądzę. Powodzenia!

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4713
    ewa89
    Participant

    No tak, w takim wypadku irygacja może nie być potrzebna. Jeśli chodzi o HydroVag, to zawiera kwas mlekowy, ale głównie kwas hialuronowy, który ma regenerować i nawilżać. Na odbudowanie flory bakteryjnej lekarze i położne polecają te probiotyki, które zawierają konkretne (wymienione z nazwy i ilości) żywe pałeczki kwasu mlekowego. Podobno tylko takie są naprawdę skuteczne. Są to m. in. InVag i Lactovaginal. Poczytaj składy. Ja to ładowałam w siebie na potęgę, rano i wieczorem. PH idealne.

    Pozdrawiam!

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4710
    ewa89
    Participant

    Agaa, jaki probiotyk i jak często stosujesz dopochwowo? Może warto, przynajmniej na początku przed zaaplikowaniem go robić irygacje pochwy, żeby wypłukać nadmiar wydzieliny, kiedyś zaleciła mi tak jedna Pani doktor, że jeśli jest nadmiar wydzieliny, to przed aplikacją leku powinno się zrobić taką irygację, wtedy lek powinien się (jej zdaniem) lepiej wchłaniać. Jak sobie o tym myślę, może mieć to sens. Irygacje oczywiście nie są polecane w nadmiarze, żeby chronić naturalną florę bakteryjną, ale skoro w Twoim przypadku pałeczek kwasu mlekowego nie ma…

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4686
    ewa89
    Participant

    Nankafk,
    Tak naprawdę w 100% nie pozbyłam się wszystkich dolegliwości, ale w porównaniu z tym jak bardzo było źle (palenie żywym ogniem), teraz jest naprawdę super! Z pewnością pożegnałam się z upławami i ewentualnymi infekcjami (jeśli faktycznie takie były), ale nie była to zasługa antybiotyków, a probiotyków. Resztę zrobiły leki przeciwdepresyjne, które psychicznie postawiły mnie na nogi (byłam wrakiem człowieka bez chęci życia, nadziei i jakichkolwiek perspektyw na polepszenie mojego stanu) i czas (podejrzewam uszkodzenie zakończeń nerwowych po krioterapii, uszkodzone nerwy regenerują się samoistnie ok. roku, moja historia trwała dokładnie tyle). W ciąży dolegliwości nie występowały, nie było infekcji i upławów, nie ma do dziś.
    Pozdrawiam,
    Ewa89

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4684
    ewa89
    Participant

    Agaa,
    Obiecałam sobie, że jeśli kiedykolwiek wyjdę na prostą, będę tu i będę Was wspierać. 2 lata temu nie pomyślałabym, że będę dziś tu gdzie jestem. Rozumiem jak bardzo potrzebne są historię z „happy endem”. Cały czas pamiętam to co mnie spotkało, codziennie boję się, że dolegliwości powrócą, na szczęście przy małym dziecku nie mam zbyt wiele czasu na myślenie.
    Pozdrawiam Was!
    Ewa89

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4677
    ewa89
    Participant

    Agaa, probiotyki nawet jeśli nie wyleczą, to na pewno nie zaszkodzą. Myślę, że warto spróbować. Ja stosowałam je zawsze przy każdej kuracji antybiotykowej mimo, że słynna prof. Dmoch usilnie przekonywała mnie, że nie ma takiej potrzeby, a po każdej wizycie dostawałam nowy co bardziej wymyślny antybiotyk. Na szczęście nie posłuchałam. Ja z kolei uważam, że przyczyną moich problemów nie były stosowane leki, ale każda historia jest inna. Fakt, że często występowała duża ilość (moim zdaniem nieprawidłowej) wydzieliny. Mój stan zaczął się poprawiać jak pożegnałam się z Panią Profesor i zaczęłam stosować kurację „probiotykową”. Oczywiście, jak pisałam wcześniej nie wiążę tej poprawy tylko i wyłącznie z tym. Fakt jednak, że upławy zniknęły i tak jest do dziś, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że pomysł Pani Profesor na wyleczenie mnie był nietrafiony.

    Pozdrawiam,
    Ewa89

    • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 years, 5 months temu przez ewa89.
Przeglądasz 25 wpisów - 1 do 25 (z 71 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015