vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

kakao11

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 9 wpisów - 1 do 9 (z 9 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4719
    kakao11
    Participant

    Hej Aga – co do skuteczności Gynatrenu to sama nie wiem. U mnie wyglądało to tak ze zrezygnowałam z antybiotykoterapii, zaczęłam brac probiotyki i Gynatren i od tego czasu jest lepiej. Po miesiącu od pierwszej szczepionki miałam pogorszenie ale podobno tak bywa.

    Czy mogę zapytać w Aptece w jakim mieście powiedzieli ze można sprowadzić? Ja sama potrzebuje dawkę przypominająca a w zeszłym roku jak pytałam to żadna apteka nie chciała zamawiać.

    Marta może warto zrobić test na HPV?

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4708
    kakao11
    Participant

    Hej Aga! Ja kupowałam Gynatren w zeszłym roku w listopadzie. Wystarczy po prostu recepta od lekarza ginekologa ze wskazaniem czy to dawka początkowa gdzie są 3 szczepionki czy przypominająca gdzie jest jedna. Z taka recepta idziesz prosto do apteki w Niemczech, najlepiej wcześniej zamówić lek żeby był dostępny. Podbija i oddadzą Ci receptę oraz wydadzą lek. Ja ze swoja leciałam samolotem i bez problemu przeszła kontrole bezpieczeństwa.
    Niby mowa o tym żeby przewozić ja w lodowce ale na instrukcji była informacja za do 24h może być w temperaturze pokojowej.

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4670
    kakao11
    Participant

    Hej Dziewczyny!
    Ja też polecam sprawdzić w innym laboratorium – mam takie samo doświadczenie jak Marta3.
    Ja zaczęłam fizjoterapię, dam znać jak będę po kilku zabiegach czy działa – mimo wszystko każda z nas cierpi na coś innego co daje podobne symptomy więc polecam szukać wszędzie – hormony, żyły, urazy kręgosłupa, problemy z jelitami.
    Pola2020 – dziękujemy za podzielenie się Twoimi doświadczeniami, masz rację, musimy trzymać się dobrych momentów i nie tracić nadziei!

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4645
    kakao11
    Participant

    Agaa – wydaje mi się, że niehigienicznie przeprowadzone badanie może być czynnikiem, może warto zmienić lekarza?

    Marta3 – podobno Gynatren jest głównie na grzyby. Mi został polecony przez koleżankę, która wyleczyła tym bakterie, a u mnie też bakterie wychodziły w posiewach. Muszę tylko jasno powiedzieć, że nie robilam posiewu kontrolnego, powinnam go zrobić jakoś teraz ale widzimy jaka jest sytuacja.
    Miałam jednak ostatnio badanie ginekologiczne i cytologię i sam wziernik powodował pieczenie, więc zaczynam trop fizjoterapii – miałam podobnie przed bakteriami niestety…

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4639
    kakao11
    Participant

    Witaj w grupie Marta :)
    Muszę przyznać, że i tak bardzo długo wytrzymałaś lecząc się u pani Doktor – ja jedynie 8 miesięcy i też uznałam, że to błędne koło. W listopadzie zaczęłam przyjmować Gynatren, 3 dawki i od tego czasu jest lepiej. Nie mam tak dużego dyskomfortu, większość dni jest ok. Czasami jednak, nie wiem czy to pod wpływem stresu lub czegoś innego, mam uczucie pieczenia (całe szczęście nie tak mocnego, żebym nie mogła się skupić na innych czynnościach). Ostatnio też byłam na rutynowej wizycie u ginekologa, i czy wziernik czy palec – powoduje takie samo uczucie pieczenia. Miałam też wulwoskopię ponownie, wszystko w porządku, jedynie podobno wnętrze pochwy mało nawilżone… Zaczęłam badać hormony – niestety nie wszystkie w normie więc idę powoli tym tropem. I też jak będzie możliwość zapiszę się na fizjoterapię – póki co ćwiczę jogę i rozluźnia! Może warto spróbować?
    A dodatkowo warto zmienić dietę – wyeliminować cukier na początek, ja też zrezygnowałam z nabiału i ograniczyłam pszenicę.

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4572
    kakao11
    Participant

    Dzięki Ewa za wszystkie rady! Ja powoli też dochodzę do wniosku że antybiotyki jeśli nie pomogły do tej pory, to już raczej nie pomogą.
    Pani Agnieszko – co do terapii mięśni dna miednicy, słyszałam, że w trakcie występowania bakterii i candidy nie jest to najlepszy pomysł, gdyż wciera się je jeszcze głębiej, co nie pomaga w ustąpieniu infekcji, która albo współtowarzyszy wulwodynii albo jest z nią mylona, jeśli kobieta ma źle robione wymazy. Dlatego też wstrzymuję się, dopóki nie pozbędę się bakterii.

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4568
    kakao11
    Participant

    Tego właśnie się obawiam – pani profesor powiedziała, że infekcje przestaną się pojawiać jak mój organizm w końcu zacznie się bronić, tylko że każdy antybiotyk raczej daje mojemu ciału sygnały, że nic nie musi robić, więc trudno mi sobie wyobrazić, że nauczy się walczyć z problemem w czasie antybiotykoterapii.
    Ja mam bardzo dziwny ten mój przypadek – przez większość miesięcy pojawia się schemat, że pieczenie głównie po owulacji przy upławach, tak jakby moje bakterie same nie powodowały upławów, ale gdy pojawia się wydzielina z szyjki macicy w drugiej częsci cyklu to sobie z nią spływają i mnie podrażniają, chociaż nie wiem czy to ma sens… I tak śluzówka nie może się zagoić…
    Mogłabyś napisać kiedy, gdzie i jakie badania wykonałaś na te hormony? W moim przypadku pani prof. sugerowała, że trzeba je wykonać ale jeszcze nie teraz…

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4566
    kakao11
    Participant

    Ewa89 – dziękuję za odpowiedź!
    Od kwietnia leczę się u prof. Dmoch-Gajzlerskiej. Przejrzałam właśnie wszystkie Twoje posty z poprzedniego roku i przypadek mam niemal identyczny – aktualnie jestem w momencie wybijania candidy i ponownie e.coli – różnica jest taka, że moje pieczenie nasila się w drugiej połowie cyklu, w pierwszej dni dyskomfortu przeplatają się z dniami normalnymi. Według pani doktor za to wszystko odpowiedzialne są bakterie, a głównie e.coli, którą podobno można leczyć kilka lat bez skutku… I podobno najgorszym wyjściem jest zaprzestanie leczenia, bo ostra infekcja szybko powróci.

    A wracając jeszcze do początków choroby, w listopadzie miałam problem z kłykcinami i dostałam na to Condylinę (od innego lekarza) co uważam, że miało taki sam skutek jak krioterapia w Twoim przypadku – dopiero od kilku tygodni moja skóra wygląda nieco lepiej, ale wciąż jest podrażniona.

    Aktualnie mam w planie wybrać do końca leki, które mam przepisane na infekcje, a później zaopatrzyć się w probiotyki i skonsultować fotodynamikę – słyszałam o skutkach ubocznych jak poparzenie, ale czytałam też sporo artykułów na ten temat, które potwierdzają skuteczność.

    – Czy Twoje dolegliwości miały codziennie takie samo natężenie?
    – Czy zmieniałaś dietę, badałaś jelita?
    – Masz może do polecenia endokrynologa, czy na własną rękę badałaś hormony?
    – Słyszałaś o sumplemencie Symbioflor 1/ Symbioflor 2? Zawierają w sobie szczepy e.coli i e.feacalis, podobno pomogło kilku osobom

    Pozdrawiam :)

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4563
    kakao11
    Participant

    Witam wszystkich :)
    ewa89 – jak dobrze, że napisałaś! Śledziłam Twoje posty i cieszę się, że nastąpiła poprawa!

    Moja historia jest nieco inna, mam 24 lata, 10 miesięcy temu (październik 2018) dostałam pierwszej infekcji intymnej. Przez kilka miesięcy leczono mnie bez posiewu, w grudniu na własną rękę zrobiłam posiew prywatnie w sieciowym laboratorium, wyszło e. coli, dostałam na odczepne antybiotyk, ale pieczenie nie ustępowało, choć nie pojawiało się codziennie. Luty i marzec przeżyłam bez antybiotyków, bo przecież lekarze mówią, że wszystko wygląda ok, później kolejny posiew z tej samej sieci laboratoriów – „czysty” – wstępna diagnoza od dr. Świetlickiej – wulwodynia. Uparłam się, że to nie może być to, poszłam do laboratorium w Warszawie na Lelka, a tam cała gama bakterii. Wtedy też, od kwietnia, zaczęłam leczenie celowane. Po każdym leczeniu mam nowy patogen: e.coli, e.feacalis, klebsiella pneumoniale, proteus mirabilis, candida glabrata i znowu e.coli i e.feacalis, które uodparniają się na każdy antybiotyk, który do tej pory wzięłam.
    Według pani ginekolog do której trafiłam w kwietniu, nie mam wulwodynii, ponieważ znajdujemy patogeny. Nie mam jednak podwyższonej liczby leukocytów (już) i zauważalnych upławów odbiegających od normy. Panie w laboratorium mówią, że to nie jest stan zapalny. pH jest podwyższone, mam zaczerwienione wejście do pochwy i wnętrze mniejszych warg sromowych. Pieczenie pojawia się u mnie z reguły w drugiej połowie cyklu, gdy pojawia się wydzielina z pochwy, tak jakby podrażniała wrażliwą śluzówkę.
    W przyszłym tygodniu będę mieć konsultacje ws. fotodynamiki – czy któraś z Was stosowała?
    Czy badałyście hormony?

    • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 years, 8 months temu przez kakao11.
Przeglądasz 9 wpisów - 1 do 9 (z 9 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015