vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

kaszmirowa

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 1 wpis (z 1 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4867
    kaszmirowa
    Participant

    Cześć dziewczyny,
    Zdecydowałam się wreszcie opowiedzieć swoją historię…
    Kilka lat temu pojawiły się u mnie okropne bóle w trakcie stosunków z moim ówczesnym partnerem. Zaczęłam sama czytać w internecie, do może mi dolegać, gdzieś trafiłam na pierwsze informacje o vulvodynii, ale ten temat w 2014 r. dopiero raczkował.
    Udaliśmy się do lubelskiej Terpy, do dr Baszak-Radomańskiej. Stwierdzone zostało wtedy zapalenie miednicy mniejszej, dostałam zastrzyk i antybiotyki, po których czułam się fatalnie, ale na szczęście przeszło. Pani doktor jednak nie zauważyła wtedy jednej „drobnej” przypadłości jaką jest PCOS, co ja sama dopiero analizując i porównując badania z tamtej wizyty i z moich ostatnich USG zauważyłam. Mam też endometriozę w 1 lub 2 stadium, bo narządy miednicy mniejszej są ruchome, mobilne, nie ma widocznych zrostów na USG, dopiero będę robić rezonans magnetyczny.
    Ale nie o tym….
    Doktor Baszak-Radomańska stwierdziła, że moje bolesności mogą być na tle psychicznym a także zwiększonego napięcia powięziowo-mieśniowego, gdyż cierpię na padaczkę (nie przyjmuję leków ze względu na fakt, że ataki są w dziwnych sytuacjach np. ból w trakcie okresu czy po jakimś uderzeniu, neurolog stwierdził, więc że to bez sensu żeby pakować we mnie leki).
    Zalecono mi wtedy jakieś tam zabiegi, ale mój facet stwierdził, że to naciąganie na kasę, że to bez sensu. (Nie pytajcie, był sporo starszy a ja miałam 20 lat, byłam trochę od niego zależna, ale nie, nie byłam jego utrzymanką)
    Braliśmy też pod uwagę fakt, że był dość hojnie obdarzony przez naturę, więc zaczęliśmy używać zwykłego, najzwyklejszego żelu intymnego, który jedynie mnie znieczulał, na tyle że przestałam odczuwać przyjemność.
    Od tego czasu minęło już trochę, ale jakoś z 1,5 roku temu problem powrócił. Mój obecny partner też ma dość dużego członka, więc znowu myślałam że to to, ale coraz częściej ból pojawia się w trakcie podcierania, a nawet chodzenia. Od 8 miesięcy się nie kochaliśmy, a i przedtem bolało na tyle, że robiliśmy to bardzo rzadko chociaż przez pierwsze trzy czy cztery miesiące mogliśmy nie wychodzić z łóżka, prawie nic nie czułam, a na pewno ból nie był aż tak paraliżujący.
    Ostatnio lekarz ginekolog w Warszawie poraz kolejny zasugerował tą cholerna przypadłość. Dał mi lignokainę w żelu, ale wciąż się nie kochamy, bo ja mam teraz cholerną blokadę w głowie, boje się że będzie boleć.
    Nasz związek posypał się dość mocno od tego, a raczej pomaga w jego destrukcji, bo całkowicie się też na innych płaszczyznach nie układa, ale ta abstynencja tylko nas jeszcze bardziej rozwala.
    Już nie wiem co robić, nie mam pojęcia jak sobie z tym cholerstwem radzić…
    Czy któraś z Was może robiła sobie np. botox, aby uniewrażliwić zakończenia nerwowe w okolicach pochwy? Czy może mieć to związek z moimi innymi chorobami?
    Szukam teraz lekarza w Warszawie, ale to nie jest takie proste, a do Lublina jeżdżę do rodziców, ale ciężko mi się wyrwać na tyle by jeździć tam regularnie, np. na rehabilitację…
    Czy znacie kogoś kto na serio podejmie się walki razem ze mną z tym problemem?
    Planujemy iść do HB Clinic na fizjoterapię oraz do psychologa na terapię, bo to już jest ostatni dzwonek, żeby cokolwiek zrobić z nami jak i moja pusią…
    Ratunku :(

Przeglądasz 1 wpis (z 1 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015