vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

klaudi

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 2 wpisy - 1 do 2 (z 2 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Lekarz, który leczy vulvodynię #1623
    klaudi
    Participant

    Witam, czy może ktoś trafił na specjalistę z zakresu vestibulodyni w Polsce południowej? Tą chorobę odkryłąm kilka dni temu. jestem umówiona na wizyte u mojej ginekolog, ale zastanawiam się czy wogóle warto, może lepiej poszukam neurologa? sama już nie wiem.

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #1372
    klaudi
    Participant

    Witam, znalazłam wczoraj tą stronę. Czytałam do 3 w nocy, bo nie mogłąm przestać gdy zobaczyłam, że mam odpowiedź na pytanie „co mi dolega” które męczy mnie od 4lat. nie pamiętam dokładnie początku ze szczegółami, ale zmartwił mnie ból podczas współżycia. taki ból jakby mnie rozrywało, piekło od środka, zatem wybrałam się do ginekologa. Pani oceniła ze wszystko w porzadku tylko „niewielka nadżerka” ale nie trzeba leczyć. Mówię, że mnie boli, a P.Gin może suchość pochwy, ale zrobiła usg, wynik byłą taki, że pani dr powiedziała , ze to musi być suchość i wypisałą żel. A żel nie pomógł… nawet jestem w stanie powiedzieć, że było gorzej. Dlatego zaczeły się małe problemy w moim związku…ale nie dawałam się. Umówiłam się na konsultację z inną Panią dr. Ona stwierdziła, że mam dużą nadżerkę, która należy usunąć. Poleciła zabieg laserem. a ja już slepo ufając(po obecnych doświadczeniach poszłąbym na kolejną konsultację do innego specjalisty) , ale nic. Umówiłąm się na zabieg. Po kilku tygodniach była poprawka bo Lekarka stwierdziła, że nie wszystko się udało. Zatem poprawka. przez cały okres około zabiegowy nie współżyliśmy. Czekaliśmy na moment kiedy lekarz oceni ze wszystko wyleczone:) i kiedy nadszedł ten moment… klapa. nic się nie zmieniło, boli na samym początku pochwy. (oj boli jak nie wiem!!!) załąmanie. tyle czasu, tyle pieniędzy i nadal nic. ide do p doktor ktora robila mi zabieg. mowi ze to nie mozliwe i twierdzi ze wszystko zdrowe i zero oznak jakiejkolwiek choroby. załamanie. Kolejny nowy lekarz.diagnoza-grzybica. lekarstwa dla mnie i dla TŻ. po kuracji kolejna proba wspolżycia. załamka. to samo:( kolejne leki i kolejne beznadziejne proby. badania-posiewy. z ktorych wynika tylko jedno „Pani jest zdrowa”, „jedyne do czego można się przyczepić to za mało dobrych bakterii” zatem kolejne opakowania probiotyków. bez poprawy. ciągłe próby z TŻ ale nie ma żadnej poprawy. zatem zmieniam lekarzy kilkakrotnie i przechodze ten sam schemat… leczenie bez badań, gdy nie ma rezultatu to badania z ktorych nic nie wynika poza tym ze jestem zdrowa. nieustannie biore probiotyki-skoro nie zaszkodza a mogą pomóc to biorę… kolejna zmiana lekarza(o najlepszych opiniach jakie moglam znależć ) P. dr badania robi cytologie, ktora mowi to co wiem ze wszystko dobrze czystość idealna, zatem mówię Pani dr , że skoro nie współżyje od prawie 4lat to wcale nie dziwne ze takie wyniki czystości pochwy. Ona dziwnei patrzy i mowi ze ten ból musi mieć przyczynę. Kieruje na badania – najbardziej rozszerzoną wersje posiewów. Przychodzę z wynikami… i Pani dr sie cieszy -” piekne wyniki, jedyne co mogło by mnie niepokoic, ale to na zasadzie czepliwego czepiania się i w zasadzie szukania dziury w całym, za mało tych bakterii pozytywnych” ja załamana. Mówię ze wcale mnie te wyniki nie cieszą, bo wolałabym , aby coś wyszło na co mogłabym zacząć się leczyć. Pani dr zamurowana mowi, że chyba sobie z niej żartuje. Załamka, ale ponieważ stwierdziłam, ze tym razem nie będe zmieniać lekarza to poszłąm na kolejną wizytę. Zasugerowałam P dr ze może to jest alergia, zatem wypisała leki na alergie. ale oczywiscie bez efektów. totalne załamanie… nie mowiąc już o sytuacji w moim związku ( i tak podziwiam mojego TZ ze tak przy mnie dzielnie trwa i to jedyne co mnie w tym podnosi na duchu). na kolejnej wizycie miało być USG. A miedzy czasie brałam lecytyne -3serie. Ale to wczorajszy wieczór zmienił moje życie. Wszystko sie potwierdza. Ostatnio nawet z TŻ zastanawialismy się czy ciąża by nie rozwiązała problemu. Ale to dla mnei byłoby zbyt radykalne posunięcie mam dopiero 23lata i nie czuje się gotowa na macierzyństwo. Proszę o kontakt. Zastanawia mnie dlaczego nikt tu nie zagląda regularnie. Przecież potrzebujemy się nawzajem. Nie wiem co teraz z tym zrobić. chce na pewno poweidziec tej lekarce do ktorej chodze ostatnio. Może zmieni do mnie nastawienie- bo momentami czuje sie jak schizofrenik lub hipochondryk. podsumowując wygląda na to, ze mam Vestibulodynie.

    Przepraszam jezeli zanudzam, ale potrzebuje sie wygadac .

Przeglądasz 2 wpisy - 1 do 2 (z 2 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015