ladyhope
Odpowiedzi forum utworzone
- AutorWpisy
- ladyhopeParticipant
Witam Was, cieszę się, że tyle nas tu jest… To znaczy, że żadna z nas nie jest z tym problemem sama. Pozdrawiam!
ladyhopeParticipantWitam. Kiedy po częstych wizytach u różnych ginekologów nie widziałam postępów, trafiłam na kolejnego. Wcześniej sama wspominałam im wszystkim o Vulwodynii, oczywiście spotykałam się z ironicznymi uśmiechami, grymasami i spojrzeniami pełnymi politowania. Dlatego postanowiłam, że następnemu ginekologowi, do którego pójdę nie wspomnę nic o tej chorobie. I w tym momencie, po przeprowadzeniu ze mną wywiadu, on powiedział: Czy słyszała Pani o Vulwodynii? Emocje, które mnie wtedy ogarnęły są tak barwne… od radości, po smutek i zwątpienie. To może wydać się zabawne, ale w tym momencie, kiedy usłyszałam, że on wie o co mi chodzi, poczułam ogromną ulgę. Później oczywiście bardzo to przeżywałam. Ale po tylu latach poszukiwań i pytań, co się ze mną dzieje, po tylu wylanych łzach, znalazł się lekarz, który mnie zrozumiał. Cieszę się, że trafiłam na to forum. Przynajmniej wiem, że nie jestem z tym sama..
- AutorWpisy