vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

Małgorzata

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 22 wpisy - 1 do 22 (z 22 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2690
    Małgorzata
    Participant

    Lucy a możesz napisać gdzie i u kogo się leczysz?Do tej pory wiemy tylko o dwóch lekarzach w Warszawie o dr.Leonowiczu i dr Malec Milewskiej.Jeśli jest ktoś jeszcze w okolicach Warszawy,kto leczy vv,to jest to bardzo cenna informacja.A co do zaparć po amitryptylinie, to rzeczywiście jest to koszmar, ja miałam straszny problem przy dawce 75 mg,też próbowałam różnych preparatów typu lactuloza,colon c, xenna i takie tam ale to niewiele dawało.Najbardziej pomagały mi zioła – miałam mieszankę oczyszczającą specjalnie robioną przez zielarza.Też jestem ciekawa działania anafranilu.

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2684
    Małgorzata
    Participant

    Będzie lepiej, bardzo Ci dziękuję za Twój podtrzymujący na duchu wpis. Ja już po prostu opadłam z sił, gdyż te wszystkie dolegliwości napadły mnie ostatnio z taką siłą, że z trudem to wytrzymywałam. Pocieszam się, że skoro mój organizm całkowicie odmówił posłuszeństwa, to teraz naprawdę musi się coś zadziać i już będzie tylko lepiej. Myślę, że ważne jest żebyśmy pisały również o innych bólach i dolegliwościach,które nas gnębią, oczywiście jest to forum poświęcone vulvodynii ale jak widać są wśród nas przypadki u których vulvodynia jest koszmarem jednym z wielu. Jeśli są takie osoby jak my a pewnie są, to może wspólnie odkryjemy jakieś prawidłowości, jakieś wspólne cechy?Proponuję utworzyć oddzielny wątek np. vulvodynia a inne dolegliwości. Pewnie nieraz dziewczyny wspominały o innych swoich dolegliwościach przy okazji ale może warto zebrać takie informacje w jednym miejscu. Przeglądałam wątki i żadnego takiego nie znalazłam, tylko o pęcherzu. Ja jestem na etapie poszukiwań wspólnego mianownika tego wszystkiego co się ze mną dzieje i mam nadzieję, że w końcu znajdę prawdziwą przyczynę. Moi terapeuci twierdzą, że somatyzuję, częściowo mają pewnie rację,jestem osobowością neurotyczną i psychika ma u mnie duży wpływ,chociaż zawsze się broniłam przed takim tłumaczeniem i denerwowało mnie,jednak już nawet mnie samą zaczęła dziwić mnogość doznań bólowych, ostatnio bolało mnie już po prostu wszystko.Dlatego rzeczywiście zaczęłam sobie tłumaczyć, że to somatyzacja.A tu raptem okazuje się, że mam chorobę układu immunologicznego .Sarkoidoza jest chorobą również dziwną i zagadkową ale teraz to już na pewno nigdy nie uwierzę, że to wszystko ma podłoże psychiczne. Oczywiście biorę również pod uwagę, że to może być zupełnie nowa sprawa ale na pewno będę drążyć temat zaburzonej odporności w kontekście vulvodynii i innych bólów. Pozdrowienia!

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2681
    Małgorzata
    Participant

    Hej!Wspaniale, że masz takie rezultaty po tej kuracji:)Tak myślałam, że jak się weźmie te masaże ciągiem, to musi być efekt.Ja miałam straszny problem z tym biofeedbackiem i nie dałam rady zakładać sondy, masaż jakoś zniosłam.Ja jestem ciężkim przypadkiem,leczę się bezskutecznie od wielu lat a przez ostatnich parę miesięcy miałam prawie nieprzerwanie tak silne bóle , że najgorsze myśli mi już przychodziły do głowy..Tak więc każda próba założenia sondy kończyła się deprechą i jeszcze gorszym bólem. Ból na pewno był spotęgowany ciągłym stanem zapalnym, który pewnie wynikał z tego, że z całym moim organizmem coś się działo i niestety dzieje się nadal.Ja oprócz wulwodynii mam od dawna i inne dolegliwości bólowe, które obejmują ręce,plecy i kręgosłup -wcześniej stwierdzono, że to najprawdopodobniej fibromialgia.A ostatnio mój organizm już kompletnie „zwariował”,ból opanował wszystkie stawy i mięśnie, spuchły mi nogi, nie mogłam w ogóle chodzić, nawet wstać z łóżka.Okazało się, że mam sarkoidozę..To jest choroba układu immunologicznego, która atakuje przede wszystkim płuca(!) ale może w zasadzie zaatakować wszystko.Nie wiem, czy u mnie ta choroba to jest nowość, czy mam ją już może od dawna a teraz tak silnie zaatakowała.Może te wszystkie moje „koszmary” łącznie z wulwodynią mają jakąś jedną przyczynę i może w związku z tym, że już wysiadłam po całości, uda mi się tę przyczynę w końcu poznać.. Na razie czeka mnie szpital a potem zobaczymy, mam nadzieję, że wrócę do rehabilitacji mięśni dna miednicy..

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2676
    Małgorzata
    Participant

    Chyba trochę się spóźniłam z odpowiedzią, bo już pewnie zaczęłaś kurację i już sama wiesz jak to wygląda.U mnie masaż trwał ok godziny, dopochwowo, rozmasowywanie palcem wszystkich mięśni wewnątrz i na zewnątrz – wejścia.Ja mam straszne bóle ale przeżyłam to bez większego problemu, może dlatego,że miałam akurat lepszy dzień.Na początku było najgorzej-wiadomo, ból okropny ale im dłużej to trwało tym bardziej się przyzwyczajałam i było lepiej.Natomiast nie wyobrażam sobie powtórki na następny dzień i w ogóle kilka dni w rzędu, ponieważ bezpośrednio po przez parę dni bolało mnie bardziej,wszystko rozdrażnione itd.Dlatego miałam ogromny problem z tym biofeedbackiem – nawet jak raz udało mi się poćwiczyć, to tak mnie później bolało, że nie byłam w stanie tego powtórzyć na następny dzień i w ogóle..Na razie to przerwałam i będę jeździć tylko na te masaże ale trzeba będzie się z tym zmierzyć ponownie.Jestem bardzo ciekawa jak się będziesz czuła po tych 5-ciu dniach, to jest pewnie świetne rozwiązanie i może być bardzo efektywne.Koniecznie napisz!Powodzenia:)

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2674
    Małgorzata
    Participant

    Hej!

    Do Hasi:

    Doktor Leonowicz nie bierze dodatkowych pieniędzy za każdą receptę.Wypisuje np po 2 opakowania na dwóch odzielnych receptach- ta druga z późniejszą datą, żeby nie trzeba było od razu wykupywać wszystkiego.Przynajmniej u mnie tak jest.Nawet jeśli dostanę 5 recept, to zawsze płacę 200 zł – za normalną długą wizytę z badaniem,za krótszą – bez badania 130 zł.

    Do Zazu:

    Ja jestem taką właśnie pacjentką, która leczyła się długo u dr.Leonowicza.Rzeczywiście doktor nie wprowadza innych leków oprócz ami.Sama jestem ciekawa co by powiedział o Anafranilu?Jeśli kiedyś jeszcze u niego będę to spytam.Chodzę do niego co jakiś czas jak czuję, że przyplątała mi się dodatkowa infekcja, ponieważ jest to najdelikatniejszy lekarz pod słońcem, innemu po prostu nie dam się dotknąć.Jeśli chodzi o ami, to ja u niego doszłam do 50 mg, nie było efektów i wtedy zostałam wysłana na konsultację do psychiatry i psychoterapeuty, z którymi doktor współpracuje.W międzyczasie byłam raz w Poradni Leczenia Bólu – tam zaproponowano mi ami 75mg plus gabapentynę plus blokada.Nie zdecydowałam się jednak na blokady ale leki kontynuowałam pod okiem psychiatry.Potem było eksperymentowanie z odstawieniem ami i zostawienie samej gaby ale ponieważ było drastycznie źle to znowu powróciłam do ami do 75 mg, łudząc się, że może jednak trochę pomagała.To wszystko pod okiem terapeutów z jednoczesną zwykłą terapią.I tak do niedawna.Teraz odstawiłam leki, ponieważ po prostu nie działały na mnie.To że czasem było lepiej lub gorzej, w moim przypadku w ogóle nie zależało od leków.Niedawno zaczęłam rehabilitację mięśni dna miednicy w Lublinie ale na razie nic nie mogę napisać o efektach, ponieważ miałam jak do tej pory jeden masaż i przymiarkę do biofeedbacku,niestety straszliwy ból uniemożliwiał mi nawet włożenie sondy i na razie to odstawiłyśmy.

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2537
    Małgorzata
    Participant

    Zazu!A byłaś może u urologa Tomasza Bużańskiego?Polecił mi tego lekarza dr.Leonowicz u którego też się leczę.Przemiły i bardzo dokładny lekarz i przede wszystkim wie co to vulvodynia.Przyjmuje w środy i piątki na ul Obrońców 7, bez zapisów.Rok temu wizyta kosztowała 70 zł, nie wiem jak teraz.

    Pozdrawiam!

    w odpowiedzi na: Lekarze w Warszawie [Warszawa] #2287
    Małgorzata
    Participant

    Trzymam kciuki,żeby tak było!Dostałam od Ciebie maila ale niestety nie ma tam n-ru gg..?

    w odpowiedzi na: Lekarze w Warszawie [Warszawa] #2283
    Małgorzata
    Participant

    To wspaniale!!!Gratuluję Ci z całego serca:))

    Przepraszam, że tak długo nie odpisywałam,w wakacje nie bardzo miałam dostęp do netu. Tak,jestem tą dziewczyną od dr Malec i jestem z W-wy i też się bardzo cieszę, że Ty też jesteś:)Jeśli miałabyś kiedyś ochotę na jakiś kontakt również poza forum, podaję mój adres mailowy:[email protected]ście teraz czujesz się lepiej i jeśli nie chcesz wracać do”koszmaru” absolutnie to zrozumiem! Dzięki za informacje o blokadach. Mój lekarz odradził mi je, stwierdził, że dziwne jest to, że dopiero 6 blokada może zadziałać,że powinna zadziałać już od razu 1-sza (ale z tego co piszesz, to u Ciebie właśnie tak to wyglądało)Jednak sam przyznał,że jego wiedza na ten temat nie jest wystarczająca. Ja miałam jedną i trudno mi powiedzieć o działaniu, gdyż akurat miałam „dobry”dzień i nie odczułam żadnej zmiany. Byłam u pani dr pierwszy raz i totalnie mnie zaskoczyła od razu propozycją blokady. Zrezygnowałam, gdyż dr Leonowicz powiedział, ze najpierw lepiej sprawdzić wszelkie metody leczenia farmakologicznego a blokady to ostateczność. Jestem więc ciągle na etapie eksperymentowania z lekami. Ale jak czytam to co piszesz, to się jednak zastanawiam, czy nie warto zaryzykować…?!

    Jestem teraz w bardzo kiepskim stanie. Do tej pory brałam przez rok amitryptylinę, potem dołączyłam gabę, ponieważ źle znosiłam ami,to odstawili mi ją i biorę teraz samą gabę 900mg.Wcześniej myślałam,że amitryptylina nie działa…Dopiero teraz po odstawieniu czuję, że było inaczej, chociaż efekt był mierny, teraz,bez niej to po prostu gehenna i te wszystkie skutki uboczne jej stosowania, to pikuś przy tym koszmarnym bólu.Co do terapii. Moi lekarze (terapeuci-seksuolodzy) rzeczywiście uważają, że mój ból ma podłoże psychosomatyczne,możliwe,że coś w tym jest,jednak osoba cierpiąca z trudem przyjmuje argumenty w stylu, że muszę być cierpliwa, terapia może potrwać rok,a może 2…Mam zwykłą terapię psychologiczną, biofeedback i techniki rozluźniania miałam na samym początku,na pewno pomagają wyciszyć emocje ale wg mnie nic poza tym. Po biofeedbacku spodziewałam się dużo ale nie bardzo przemawia on do mnie, może gdybym go miała dłużej coś by to dało.Pozdrawiam serdecznie!

    w odpowiedzi na: Lekarze w Warszawie [Warszawa] #2277
    Małgorzata
    Participant

    Zeta.77!

    Może napisałabyś coś więcej o tych blokadach?Jak się po nich czułaś, kiedy nastąpiła poprawa itd, można by stworzyć osobny wątek.

    Domyślam się, że byłaś u pani dr. Melec- Milewskiej?Ona przyjmuje w Poradni Leczenia Bólu na Czerniakowskiej w Warszawie i robi blokady o których piszesz. A ten zespół lekarzy opisanych poniżej to są panie, które prowadzą Fundację „Kobieta bez bólu”,Fundacja zaś ma swoją siedzibę w Lublinie i ja wnioskuję z informacji zawartych na stronie fundacji, że panie dr również przyjmują w Lublinie a nie pracują w warszawskiej poradni, niestety. Jeśli się mylę, to proszę, niech mnie ktoś poprawi.

    A przy okazji warto wspomnieć o p dr. Melec – Milewskiej,kolejnej osobie, która zajmuje się leczeniem przewlekłego bólu w obrębie miednicy, w tym vulvodynii. Pani dr. jest anestezjologiem, leczy farmakologicznie, amitryptyliną i gabapentyną a oprócz tego stosuje blokady nerwu sromowego.Nie umiem jednak nic powiedzieć o tych blokadach, ponieważ miałam tylko jedną.Mój lekarz prowadzący-dr Leonowicz odradził mi blokady, mówiąc, że najpierw powinno się wykorzystać wszystkie możliwe sposoby leczenia farmakologicznego plus terapię, biofeedback itd.

    Nie wykluczam jednak, że wrócę kiedyś do pani dr.i spróbuję z tymi blokadami, ponieważ leczenie farmakologiczne u mnie niestety nie daje efektów:(

    w odpowiedzi na: Lekarze w Warszawie [Warszawa] #2273
    Małgorzata
    Participant

    Kat,ja mam w tej chwili tylko tę maść niesterydową.Składniki:gabapentyna,lignocaina,wazelina,linomag i lanolina

    w odpowiedzi na: Lekarze w Warszawie [Warszawa] #2269
    Małgorzata
    Participant

    Hej!Ja też dostałam 2 rodzaje maści od dr Leonowicza,pierwszą ze sterydem – też nie wiedziałam – dopiero później pan doktor mnie o nim poinformował.Ponieważ źle na nią zareagowałam,dostałam drugą bez sterydu.Przez pierwsze dwa dni stosowania miałam wrażenie,że trochę pomaga ale już trzeciego dnia, po jej użyciu poczułam silne pieczenie ,dlatego ją odstawiłam.Ciekawa jestem jak Wy reagujecie na te maści.Czułyście poprawę od samego początku stosowania,czy może po jakimś czasie?Może nie powinnam się zniechęcać?

    w odpowiedzi na: Lekarz, który leczy vulvodynię #1626
    Małgorzata
    Participant

    Mam pytanie do Ashki.Jeśli odwiedzasz jeszcze forum, napisz proszę jeśli możesz, jak przebiegło u Ciebie leczenie?Pisałaś, że jedziesz do Przasnysza,żeby leczyć się u dr Jakimy.Czy może leżałaś tam na oddziale w szpitalu?A może któraś z Was,dziewczyny leżała tam?Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Nerw sromowy #2385
    Małgorzata
    Participant

    Jest lekarz, który zajmuje się nerwem sromowym.Dr.Jerzy Świątkiewicz -neurolog i neurofizjolog.Przyjmuje w Sopocie, w prywatnej przychodni KurOrt przy ul.Haffnera 6.

    Już wielokrotnie była o nim mowa na tym forum np w wątku „Lekarz, który leczy vulvodynię”lub „Badanie przewodnictwa nerwowego”

    w odpowiedzi na: Badanie przewodnictwa nerwowego #2127
    Małgorzata
    Participant

    Hej!

    Karolina,dzięki, że napisałaś.Ja jeszcze się nie odważyłam..Gdybyś mogła jeszcze napisać czy odczuwasz po badaniu jakieś skutki uboczne np.większą bolesność niż wcześniej?Czy po prostu boli w czasie badania a potem wszystko wraca do „normy”?Bardzo Cię proszę.

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Lekarz, który leczy vulvodynię #1613
    Małgorzata
    Participant

    Nie, też jeszcze nie miałam badania.Ja mieszkam w Warszawie i tu oczywiście też nie da się tego zrobić.W Gdańsku są teraz na urlopie, powiedzieli mi, żebym zadzwoniła pod koniec sierpnia, więc pewnie badanie zrobię we wrześniu.Oczywiście napiszę jak już będę po.I Ty też napisz jak u Ciebie :)Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Lekarz, który leczy vulvodynię #1611
    Małgorzata
    Participant

    Karolino, czy możesz napisać jakie badania na potwierdzenie vulvodynii zlecił Ci dr.Świątkiewicz?Czy może badanie przewodnictwa nerwu sromowego?Czy może już je miałaś?Jeśli tak, napisz proszę jak to przebiega i czy wynik potwierdził diagnozę?I czy takie badanie może spowodować jakieś skutki uboczne np w postaci zwiększonej bolesności potem?Ja się niedługo wybieram żeby je zrobić i bardzo jestem ciekawa opinii kogoś kto to już miał.A skierowanie dostałam właśnie od dr.Świątkiewicza u którego byłam niedawno i również mogę go polecić przede wszystkim z tego powodu, że wie o czym się mówi.Na moją prośbę o jakieś leki przepisał mi amitryptilinę i neuran ale poradził, żebym może poczekała na wynik badania, bo wtedy ew.trzeba będzie zastosować leki blokujące nerw.Dlatego rzeczywiście zanim zacznę cokolwiek brać,zrobię badanie.Jeśli któraś z Was może coś bliżej wie na temat tego badania, bardzo proszę, niech napisze.Pozdrawiam serdecznie

    w odpowiedzi na: Lekarz, który leczy vulvodynię #1607
    Małgorzata
    Participant

    Adres się zgadza, także to jest ten lekarz o którym myślę :)Dzięki, że o nim napisałaś.Powodzenia!

    w odpowiedzi na: Lekarz, który leczy vulvodynię #1605
    Małgorzata
    Participant

    Ashka!Czy ten ginekolog w Warszawie to Tomasz Leonowicz?Bo Lonowicza nie znalazłam ;)Napisz, proszę jak już będziesz po wizycie, strasznie jestem ciekawa, czy rzeczywiście mógłby pomóc w zdiagnozowaniu vulvodynii.Ja jestem z W-wy i gdyby znalazł się tu jednak lekarz, który by coś wiedział na ten temat, to byłoby super…Zresztą może się szybko do niego zapiszę :)Ale i tak napisz, jeśli będziesz mogła.

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Lekarz, który leczy vulvodynię #1600
    Małgorzata
    Participant

    No tak, Bydgoszcz też daleko a ja w tej chwili raczej nie jestem w stanie wybrać się w żadną podróż :(Ale każdy kontakt cenny. Dziękuję

    w odpowiedzi na: Lekarz, który leczy vulvodynię #1598
    Małgorzata
    Participant

    Witam!Mam prośbę.Czy któraś z Was trafiła może na jakiegoś sensownego lekarza w Warszawie albo w okolicach?Ginekologa lub neurologa.Wiem, że jest już wątek „lekarz w Warszawie”ale tam od dawna nikt nie pisał.Pisząc sensownego nie mam na myśli specjalisty, bo wiem, że takich nie ma ale takiego, który cierpliwie wysłucha, pokieruje, pomoże w diagnozie, nie wyśle do psychiatry, nie będzie się mądrzył i nie powie mi, że vulvodynia to obrzęk sromu – „czy ma pani spuchnięte wargi sromowe jak balon?Jeśli nie, to nie ma o czym mówić”To cytat z mojej ostatniej wizyty…Ja już nie mam siły szukać i chodzić w ciemno.Pytam o lekarza sprawdzonego,wiem, że były już na forum wymieniane nazwiska lekarzy, którzy być może mogą pomóc.Ja ze swojej strony mogę już powiedzieć, że wymieniany kiedyś dr.Kulik owszem zna problem ale się nim nie zajmuje, u Jakimiuka byłam kiedyś z innego powodu ale przy badaniu był tak okrutnie niedelikatny a na to, że krzyczałam z bólu syknął, że musi mnie przecież jakoś zbadać.Jeśli lekarz na coś takiego nie reaguje a wręcz irytuje się, to raczej nie może zajmować się sprawami związanymi z bólem.Za żadne skarby świata bym do niego nie poszła drugi raz.Zamierzam wybrać się do dr Rapy albo dr Świątkiewicza ale jest to utrudnione ze względu na odległość a pomoc potrzebna mi jest od zaraz, gdyż nagle nastąpiło u mnie znaczne pogorszenie.Ja niemal całe życie zmagam się z dolegliwościami bólowymi(nie mam jeszcze zdiagnozowanej v)i w zasadzie byłam już pogodzona z tym że „tak widocznie musi być” dopóki nie odkryłam niedawno tej strony.No i od miesiąca czuję się już tak źle, że nie sposób z tym „normalnie” funkcjonować. Także jeszcze raz, gdybyście znały jakiegoś lekarza w moich okolicach do którego naprawdę warto się wybrać, będę bardzo wdzięczna za kontakt.Oprócz tego myślę o wsparciu jakiegoś dobrego psychologa lub seksuologa, także tutaj też prośba o jakiś sprawdzony kontakt.

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #1349
    Małgorzata
    Participant

    Dziękuję za odpowiedź.To niezupełnie tak, że nigdy u mnie nic nie stwierdzono, miałam zdiagnozowane grzybice i infekcje bakteryjne,z tym, że nigdy nie miałam poczucia, że zostałam całkowicie wyleczona, ból nigdy nie ustępował.Może chwilowa ulga przez dzień, czy dwa a za chwilę dokładnie to samo.A to poczucie, że mam ranę w środku,zawsze odczuwam jako coś innego niż objawy jakiejś infekcji.W mojej rodzinie jest skłonność do grzybic, moja mama i babcia leczyły się na nie przez większość życia ale nigdy nie odczuwały żadnego bólu przy współżyciu ani nawet najmniejszego dyskomfortu.Dodam jeszcze, że większość lekarzy badała mnie na oko.Czyli jak tylko jakieś upławy i zaczerwienienie, to znaczyło od razu, że grzybica albo bakterie i oczywiście fura leków, maści itd.I tak na ogrągło a trwałego efektu żadnego.Posiew miałam ze trzy razy w życiu, raz pamiętam, że wyszły pojedyncze grzyby ale 2 miesiące temu wyniki miałam po prostu idealne.A zgłosiłam się z silnymi objawami pieczenia itd.Zresztą ostatnio już trzech lekarzy pod rząd powiedziało, że nie widzi u mnie nic złego i według nich jestem zdrowa.Tylko ostatni stwierdził zapalenie sromu ale maści, które przepisał nie działają zupełnie.Także chyba nie pozostaje mi nic innego jak zgłębić temat vulvodynii.Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #1347
    Małgorzata
    Participant

    Witam Was serdecznie.Trafiłam na Wasze forum przypadkiem wczoraj wieczorem i czytałam przez pół nocy oczom nie wierząc.Nie znałam wcześniej terminu vulvodynia a mam wrażenie, że to właśnie na tę chorobę cierpię prawie przez całe życie.Wszystkie objawy się zgadzają,ginekologów u których byłam nie sposób zliczyć, kuracji na grzybice i bakterie również, oczywiście efekt zawsze ten sam.Albo żadnej poprawy albo poprawa na chwilę.No i bezradność lekarzy.Początek u mnie miał miejsce, gdy zaczęłam dojrzewać, po pierwszej miesiączce, czyli w 11 tym roku życia.Nagle zaczęłam odczuwać jakiś dyskomfort w okolicach intymnych, częste parcie na pęcherz, pieczenie,ciągłe wrażenie opuchnięcia, nie mogłam chodzić w spodniach, nawet bielizna mi przeszkadzała.I tak jest do dziś!Mam 33 lata..Tylko wytłumaczyłam sobie, że tak ma być i jakoś żyję.Oczywiście prawdziwe problemy zaczęły się gdy doszedł seks.Każdy najmniejszy dotyk powoduje ból i podrażnienie, bardzo późno zaczęłam współżycie, bo nie mogłam sobie wyobrazić, że tam „coś wejdzie” i ja to wytrzymam.No i nie pomyliłam się.Do „pierwszego razu”przystępowaliśmy pół roku, bo płakałam z bólu.Teraz również odczuwam ogromny ból przy stosunku, zwłaszcza u wejścia do pochwy.Jak zagryzę zęby i przetrzymam to „wejście”, to potem jest trochę lepiej i zdarza się, że wytrzymuję do końca ale rzadko.Najczęściej rezygnujemy w połowie, bo mam łzy w oczach albo po prostu dostaję histerii.Mam jednego partnera od 7 lat, on mnie wspiera, jest niesamowicie cierpliwy ale wiem jak bardzo cierpi i boję się, że kiedyś nie wytrzyma tego i odejdzie.Dodatkowo moje doznania bólowe pogorszył jeszcze zabieg wymrażania kłykcin, który miałam 3 lata temu.Ból w tym miejscu jest najdotkliwszy.W dodatku mam wątpliwości, czy ten zabieg w ogóle był potrzebny.Nie spotkałam nigdy żadnej kobiety, która miałaby podobny problem.A teraz znalazłam to forum!Już sama świadomość, że to jednak może być konkretna choroba z której można się wyleczyć i że nie jestem nienormalna, sprawia że czuję się lepiej.Bo jak się wie coś konkretnego, to można konkretnie z tym walczyć a nie w ciemno.Oczywiście, pomimo tego, że objawy mam identyczne z opisami,nie mam pewności, czy mój przypadek to vulvodynia i stąd moje pytanie.Jak właściwie mogę ją zdiagnozować, żeby mieć pewność?Czy może mi pomóc tylko ten jeden lekarz z Białej Podlaskiej?Bardzo proszę o jakąś wskazówkę jak zacząć badania w tym kierunku.Bardzo serdecznie Was pozdrawiam.I dziękuję twórcom tej strony – ona naprawdę daje nadzieję

Przeglądasz 22 wpisy - 1 do 22 (z 22 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015