vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

Meri

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 17 wpisów - 1 do 17 (z 17 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: wyleczona – czyżby piracetam? #4598
    Meri
    Participant

    Hej, myślę że po części to też zasługa faceta, choć on o niczym nie wiedział. Jakkolwiek był to kolejny partner i pierwszy przy którym ból był zerowy. Co do leku – zamówiłam w Czechach – dawkę 1200, tam nie potrzeba recepty, koszt to od 15 do 30zł plus wysyłka. Szukałam czegoś na poprawę kondycji psychicznej, usprawnienia koncentracji, myślenia itp., a jednocześnie efekt był i taki. Wcześniej próbowałam lidocainy – zero efektu i amitryptyliny – cudów nie było ale nie bolało, tylko efekt bardzo krótki, a lek jednak powodujący wiele skutków ubocznych. Piracetam przy niej wydaje się witaminą C ;)

    w odpowiedzi na: Czy ktoś się wyleczył? #1753
    Meri
    Participant

    Tak, wiem. Może komuś się przyda ten artykuł, mnie podniósł na duchu kiedy z amitryptyliną się takie cuda zaczęły dziać a myślałam, że poza gabapentyną to jedyny skuteczny lek http://czasopisma.viamedica.pl/ppn/article/viewFile/19892/15595 ;)

    w odpowiedzi na: Czy ktoś się wyleczył? #1751
    Meri
    Participant

    Póki co, nie chcę zapeszać, ale jest ok. Po latach męczarni i kolejnej terapii amitryptyliną ból prawie całkowicie ustąpił, a przy dłuższym stosunku znika całkowicie. Mam nadzieję, że się nie pogorszy i że efekt będzie stały. Brałabym ami dalej żeby wyeliminować ból całkowicie (na chwilę obecną pozbyłam się jakichś 95% dolegliwości bólowych), ale niestety skutki uboczne na razie nie pozwalają. Dodam, że drugiej terapii wystarczyły 2msc i ból nie powrócił, za to zaburzenia rytmu serca były dość istotne. Kardiolodzy nie są w stanie stwierdzić czy to od leku, bo dawka była niewielka. Wcześniej już brałam ją kilka msc i nic się nie działo, ale efekt minął praktycznie od razu po odstawieniu.

    Z tego co czytałam jest bardzo wiele leków działających na ból neuropatyczny, więc w razie czego spróbuję innego leku :)

    w odpowiedzi na: Czy ciąża to dobre rozwiązanie ? #2178
    Meri
    Participant

    Była tu dziewczyna o nicku ANKA. Miała vestibulodynię, brała kilka msc ami (jak dobrze pamiętam to chyba tylko 3msc), później zaszła w ciążę i po porodzie dolegliwości nie wróciły. Jak do niej pisałam była chyba już rok po porodzie, dokładnie nie pamiętam ale może warto się z nią bezpośrednio skontaktować :)

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2659
    Meri
    Participant

    Mrówka jak najbardziej nie zamierzam się poddawać. W tej chwili po prostu jestem bez pracy więc nie mam jak jeździć, no i mam jednak leki więc zobaczę co to da. Szkoda, że tak niewiele dziewczyn pisze o tym, że się całkiem wyleczyło. Przejrzałam chyba całe forum i znalazłam dwie :/

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2657
    Meri
    Participant

    W swoim mieście byłam już chyba u wszystkich poza psychiatrą, do którego wysyłają mnie neurolodzy i ginekolodzy (nawet ci, którzy potwierdzili moją autodiagnozę). Wiem co znaczy ulga, że jednak się nie wydaje, że boli i że nie jest się wariatką. Mnie szukanie diagnozy wpędziło dodatkowo w nerwicę hipochondryczną. Zresztą pewnie sama wiesz jak to jest, kiedy Ty wiesz że Cię boli a każdy Ci mówi, że niemożliwe bo nic Ci nie jest. Nawet mój narzeczony nie mógł tego pojąć i ostatecznie się rozstaliśmy (ale to akurat mała strata ;)).

    Jeżeli terapia amitryptyliną nie pomoże na dłuższą metę, to będę szukać dalej. Póki co i tak mnie nie stać na wycieczki na koniec Polski ;) Pocieszam się, że ja jednak zazwyczaj mam szczęście, chorowałam na jeszcze inne schorzenie (zupełnie nie powiązane z nerwami itp.) i ponoć tylko ok. 10% samoistnie zostaje wyleczonych, reszta potrzebuje interwencji chirurgicznej, no cóż – jestem w 10%, może i tu stanie się cud ;)

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2655
    Meri
    Participant

    Nie mam pewności, bo nie mam kontaktu z żadnym lekarzem, który potrafiłby powiedzieć cokolwiek ponad „no tak, przykro mi, nic nie mogę zrobić”. Wiem za to, że ból jest taki sam od 10 jak nie więcej lat i że amitryptylina go usuwa, ponieważ jednak mam poważny problem ze znalezieniem kogoś kto zechce ją łaskawie przepisać, to nigdy nie brałam jej wystarczająco długo.

    Przyczyny bólu bywają różne, gdyby była jedna i jeden sposób leczenia, to nie byłoby nas tu tyle i nie byłoby tak, że jednej osobie pomaga jeden lek, drugiej drugi, a trzeciej nic. Mój ból jest stały, dotyczy jednego konkretnego miejsc i zupełnie się nie zmienił przez te lata, nie licząc tego że dzięki okresowemu stosowaniu ami zelżał.

    Dobrze, że się dzielisz swoimi doświadczeniami i mam nadzieję, że będziesz pisać o efektach bo to podnosi na duchu, ale nie wrzucaj wszystkich do jednego worka ;)

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2653
    Meri
    Participant

    Mrówka mi lignocaine nigdy nie pomagała, mogłam użyć pół tubki i nic. Amitryptylina działała szybko i bez skutków ubocznych, ale stosowałam ją nie dłużej jak po 3msc i ból wracał, choć mam wrażenie że jednak trochę mniejszy. Nigdy nie bolała mnie jazda na rowerze, długotrwałe siedzenie itp., jedynie stosunek, ból nie do wytrzymania. W życiu nie miałam też zapalenia pęcherza. Seks jedynie z dużą dawką alkoholu szło jakoś przeżyć, ale i tak bolało.

    Amitryptylina odbudowuje nerwy, myślę że jeśli ich uszkodzenie jest przyczyną bólu to ami powinna pomóc, z drugiej strony jeśli przyczyna uszkodzenia nerwów (np. napięcie mięśni) nie zostanie usunięta, to nerw zostanie znów uszkodzony. Myślę więc, że działać trzeba kompleksowo, tj. ćwiczenia rozluźniające plus leki. Od października zaczynam dłuższą terapię, ok. roczną z ami. Mam nadzieję, że to w końcu zadziała na stałe.

    W ogóle znalazłam ciekawy artykuł o bólu neuropatycznym. Wyraźnie jest wyszczególnione, że przyczyny i rodzaje bólu bywają różne. Co prawda artykuł dotyczy osób z chorobą nowotworową ale wydaje mi się, że warto się zapoznać http://www.czytelniamedyczna.pl/1304,patomechanizm-i-leczenie-farmakologiczne-bolu-neuropatycznego.html

    w odpowiedzi na: Amitryptylina #1161
    Meri
    Participant

    Matko jak ja Wam zazdroszczę tej amitryptyliny i tych doedukowanych lekarzy. Od lat chodzę po lekarzach i ŻADEN nigdy mi nie chciał jej przepisać :/ Biorę ją co jakiś czas i działa rewelacyjnie – zero bólu, a później opakowania się kończą i od nowa… Mam pytanie czy można się uodpornić na jej działanie?

    w odpowiedzi na: Amitryptylina #1121
    Meri
    Participant

    Po zwiększeniu dawki do 75mg po ok 2,5 tyg. ból ustąpił całkowicie. Skutków ubocznych brak, rzekome działanie uspokajające minimalne. Co do wspomnianej wcześniej senności, to oczywiście żadnej, senna byłam przez mniej więcej pierwsze kilka dni jak zaczynałam z dawką 25mg, ale nic z czym dwie kawy sobie nie poradzą :)

    w odpowiedzi na: Amitryptylina #1120
    Meri
    Participant

    Zaczęłam od dawki 25mg, nie zauważyłam żadnych istotnych skutków ubocznych. Senność była minimalna. Po miesiącu zwiększyłam dawkę do 50mg, również żadnych skutków ubocznych. Z tym bólem to bardzo różnie bywa, raz jest, a raz nie ma (stąd zwiększenie dawki), ale nawet jak jest to o jakieś 80% słabszy.

    w odpowiedzi na: Amitryptylina #1117
    Meri
    Participant

    Ok, nie zdawało mi się, ból na razie chyba zniknął. Zobaczymy na jak długo i czy naprawdę…

    w odpowiedzi na: Lidocaina – pomoże czy nie? #1291
    Meri
    Participant

    Jak zwykle mam pecha, lidokaina nie zmniejsza mojego bólu ani odrobinę, jednak codziennie na wieczór staram się jej używać, nie zaszkodzi a może po dłuższym czasie pomoże…

    w odpowiedzi na: Amitryptylina #1116
    Meri
    Participant

    Biorę od 2tygodni, ból jak gdyby ciut mniejszy, ale nadal jest. W sumie to nie wiem czy mi się wydaje, że jest mniejszy czy naprawdę trochę pomaga.

    w odpowiedzi na: Myalgan #2394
    Meri
    Participant

    Też uważam takie ciągłe odsyłanie mnie dalej za idiotyczne. Odniosłam wrażenie, że neurolog się po prostu nie chciało (no bo przecież przychodziłabym po te recepty co miesiąc) a ginekolog powiedział, że się na tym nie zna i nie wie jakie dawki, więc nie będzie ryzykował, że mi zaszkodzi…

    A Prozac komuś pomógł?

    w odpowiedzi na: Leki uśmierzające ból #1921
    Meri
    Participant

    A ja mam pytanie, mam przepisaną maść czy może żel z lidokainą. Tylko czy nie znieczuli on przy okazji partnera? Lekarz powiedział, że na działanie trzeba poczekać 20min, czy po tych 20min mogę już współżyć bez obaw, że zadziała też na partnera?

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #1364
    Meri
    Participant

    Witajcie, cierpię na vestibulodynię pierwotną. Samo zdiagnozowanie zajęło kilka lat, obecnie jestem przed wizytą u psychiatry bo i ginekolog i neurolog mnie zbył twierdząc, że oni tego nie leczą.

Przeglądasz 17 wpisów - 1 do 17 (z 17 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015