vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

natka

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 25 wpisów - 1 do 25 (z 34 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Wulwoskopia #1944
    natka
    Participant

    Marito jak wulwoskopia?Wyjaśniło coś te badanie?Ja jestem załamana bo po porodzie było super nic mnie nie bolało i znów mogłam się cieszyć seksem bez bólu a wczoraj znów grzybica…a tak bardzo liczyłam na to że skończą się moje problemy :( już nie mam sił to jest jakiś koszmar!!Boję się że nawet jeśli teraz ta grzybica się skończy to znów odnowi mi się vv :( muszę teraz zrobić te badania w Krakowie.Nie wiesz może czy można je wykonać na odległość bo ciężko mi przy malutkim dziecku wybrać się na drugi koniec Polski?

    w odpowiedzi na: wapń #1952
    natka
    Participant

    Kat trudno powiedzieć bo jeszcze wszystko się goi. Rodziłam naturalnie bo tak mi radził lekarz i tu na forum Agnieszka (A.M.) przytoczyła mi opinię specjalisty zajmującego się vv, że zdarza się że po porodzie naturalnym vv mija w ogóle albo łagodnieje. Będę czekać na efekty. Pozdrawiam :)

    w odpowiedzi na: wapń #1949
    natka
    Participant

    Hej kat to ciekawe co piszesz i na pewno warto spróbować :) trzeba sprawdzać wiele opcji bo każdy organizm jest inny.Fajnie, że Ci to pomaga i oby tak dalej :) ja tego nie próbowałam i narazie nie mogę bo 2 tyg temu urodziłam i karmię moją dzidzię piersią więc muszę bardzo uważać na to co zażywam i minie trochę czasu zanim będę mogła ale może innym dziewczynom to pomoże. Pozdrawiam.

    w odpowiedzi na: Wulwoskopia #1942
    natka
    Participant

    Nie dziękujemy :) mam nadzieję, że te badanie okaże się pomocne i wkońcu znajdzie się jakiś kierunek do działania. A jak czuje się Twoja córka bo pisałaś wcześniej, że po porodzie pojawiły się u niej podobne problemy do naszych? Daj znać jak poszło badanie i powodzenia :)

    w odpowiedzi na: Wulwoskopia #1941
    natka
    Participant

    Nie dziękujemy :) mam nadzieję, że te badanie okaże się pomocne i wkońcu znajdzie się jakiś kierunek do działania. A jak czuje się Twoja córka bo pisałaś wcześniej, że po porodzie pojawiły się u niej podobne problemy do naszych? Daj znać jak poszło badanie i powodzenia :)

    w odpowiedzi na: Wulwoskopia #1939
    natka
    Participant

    Maritko jak dobrze ze o tym napisałaś!Ja jestem właśnie z Białegostoku ale nie słyszałam nigdy o tym badaniu mimo że odwiedzałam mnóstwo lekarzy i wielokrotnie pytałam czy nie ma jakichś badań tego typu. To dowodzi tylko jak nasi lekarze są zorientowani w temacie infekcji i vv. Narazie jestem 2 tygodnie po porodzie (urodziłam córeczkę drogą naturalną :) )więc poczekam i zobaczę jak będę się czuła. Ale gdyby ktoraś z forumowiczek była bliżej zainteresowana tym badaniem to mogę się tam przejechać i wypytać na czym to dokładnie polega. Pozdrawiam.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia w ciąży #1826
    natka
    Participant

    Dziękuję Agnieszko za informację :) mam jeszcze jedno pytanie a mianowicie czy doktor Damsgaard mówił coś o nacinaniu krocza podczas porodu? Czy on zaleca jego wykonywanie i czy może ono mieć jakis wpływ na vv? Będę wdzięczna na odpowiedz. Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Vulvodynia w ciąży #1823
    natka
    Participant

    Dziękuję Maritko uspokoiłas mnie bo obawiałam się o zdrowie mojej małej bo nie chciałam jej narazic na ewentualną infekcję. Na pewno przed porodem zrobię sobie jeszcze stopień czystości. Pisałas też że Twojej córce po porodzie nasilił się ból przy stosunku. A ona robiła te specjalistyczne badania w Krakowie?

    natka
    Participant

    Wcale nikogo nie chciałam wprowadzic w błąd, tak samo jak Wy cierpię na tę chorobę i jak czegoś się dowiem czy wyczytam to dzielę się tym na forum aby sobie wzajemnie pomagac. To że benzokaina znajduje się w wewnętrznej stronie przeczytałam na stronie producenta tych prezerwatyw. Ma ona działac lekko znieczulająco na członka mężczyzny aby opóznic jego erekcję gdyż są to prezerwatywy przedłużające stosunek. Poza tym czytałam opinie o nich i tam też było, że mężczyzni czują lekkie znieczulenie i mniej reagują na bodzce co ma na celu przedłużenie stosunku. Tak więc nie wyssałam sobie tych informacji z palca i absolutnie nie chciałam nikogo zniechęcac od ich wypróbowania. Wręcz przeciwnie uważam że trzeba próbowac i szukac sposobów na radzenie sobie z vv a to jest na pewno jeden z nich.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia w ciąży #1820
    natka
    Participant

    O tych badaniach dowiedziałam się od Marity i już sporo dziewczyn je wykonało. Mają one na celu wykazanie jaką odpornośc na grzyby ma organizm, czy jest w stanie z nimi walczyc. Często jest bowiem tak że zwykłe badania nie wykazują obecności grzybów w pochwie kiedy one tkwią sobie już głeboko w tkankach. Są to bardzo dokładne badania z krwi. Wtedy można uzyskac szerszy obraz podłoża vv. Tu jest numer do laboratorium gdzie wszystkiego się dowiesz :12 633 08 77. Ważne jest żeby możliwie jak najszybciej je zrobic bo wtedy jest szansa na wyleczenie.

    Do Marity – to nie ze mną masz Maritko kontakt mailowy ale jestem Ci wdzięczna że zawsze szybko odpisujesz i podziwiam Twoją ogromną wiedzę w dziedzinie grzybicy i vv bo dzięki Tobie dowiedziałam się o wielu ważnych informacjach. Chciaabym już wiedziec chociaż czy te moje przewlekle dolegliwości są powodowane przez grzyby czy tez to klasyczna vestibulodynia :( niestety muszę z tymi badaniami poczekac. Z drugiej strony boję się czy przez naturalny poród nie zarażę dziecka grzybami :(

    w odpowiedzi na: Vulvodynia w ciąży #1816
    natka
    Participant

    Najgorsze, że ja tak naprawdę nie wiem czy moja vv jest powodowana przez grzyby czy jest jej następstwem :( nie mogę zrobic badan ( tych w Krakowie) gdyż w ciąży mogą wyjśc zafałszowane. I dlatego cały czas się zastanawiam bo niestety nie mogę w tym względzie liczyc na fachową poradę specjalisty gdyż jak wiadomo w Polsce takich nie ma… :(

    natka
    Participant

    Dziękuję bardzo :) faktycznie sprawdzałam i są to prezerwatywy przedłużające stosunek ale pisze tam że benzokaina znajduje się wewnątrz i znieczula mężczyznę ale na pewno warto wypróbowac.

    natka
    Participant

    Marito mam pytanie czy można kupic tę prezerwatywę w Polsce bo nie widziałam jej w żadnej aptece? A może w jakims specjalnym sklepie lub w internecie?

    w odpowiedzi na: Vulvodynia w ciąży #1813
    natka
    Participant

    Ja również dołączam się do gratulacji dla Anastazji :) mój termin też się zbliża (początek września) i zaczynam się mocno zastanawiac nad metodą porodu i boję się jak to będzie. Agnieszko a Tobie bardzo dziękuję za odpowiedz i będę bardzo wdzięczna za informacje o których napisałas. Mi również paru lekarzy mówiło że mieli pacjentki które skarżyły się na dolegliwości podczas stosunku a po porodzie im po prostu przeszło. Jednak lekarz o którym piszesz jest specjalistą w dziedzinie vv i z niecierpliwością czekam na jego artykuł. Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Vulvodynia w ciąży #1807
    natka
    Participant

    Anastazjo co u Ciebie, jak ciąża? Zaraz już rodzisz a wiesz jaką metodą? Ja cały czas się zastanawiam choc lekarz radzi mi poród naturalny bo wg niego ta metoda może pomóc uregulowac moje stany zapalne i vv bo zmienia sie wtedy ukrwienie i rośnie odpornośc na infekcje ale z drugiej strony boję się czy nie będzie żadnych komplikacji i czy mój stan nie pogorszy się :( nigdzie nie znalazłam żadnych informacji na temat tego jaka metoda porodu jest lepsza przy vv…a mój lekarz nie jest specjalistą od vv.

    w odpowiedzi na: Wywiady z dr. Echenbergiem #1488
    natka
    Participant

    Jaka szkoda, że u nas nie ma nawet jednego specjalisty który posiadałby chociażby połowę wiedzy, którą posiada ten doktor :( gdyby tylko możliwości finansowe na to pozwalały pojechałabym do Stanów i miałabym naprawdę szansę na normalne życie…

    w odpowiedzi na: Oddział leczenia vestibulodynii w Anglii #1712
    natka
    Participant

    Dziękuję Marito za wskazówkę. Właśnie chcę zrobic te badania w Krakowie tylko nie wiem czy będą one miarodajne gdyż jestem w ciąży i nie wiem jaki to może miec wpływ na wynik. Boję się bo pare dziwczyn pisało że czasem może byc juz za pózno na wyleczenie tych grzybów. A jak u Ciebie wygląda ta kwestia, czy już z Twoim zdrowiem lepiej bo jak czytam na blogu to widac, że też bardzo wiele przeszłaś :( ?

    w odpowiedzi na: Oddział leczenia vestibulodynii w Anglii #1710
    natka
    Participant

    Witam. Ivko mam pytanie, jakiś czas temu pytałam się Ciebie o ten oddział w ktorym się leczysz tzn. czy tam zajmują się też leczeniem przewlekłej grzybicy i czy może byc ona podłożem dla vv (bo ja tak podejrzewam u siebie :( ). Napisałaś mi wtedy, że podczas kolejnej wizyty zapytasz sie lekarza o w moim imieniu o to. Dlatego pozwalam sobie przypomniec o sobie i mojej prośbie :) czy może miałaś okazję o to spytac i czegoś się dowiedzialas?

    w odpowiedzi na: To nie vv tylko przewlekła grzybica! #1766
    natka
    Participant

    Anirko to co piszesz nie napawa mnie optymizmem:( gdyż ja tak jak Ty i Anastazja od około 3 lat cierpie na przewlekłą grzybicę i niestety z nią wiążę dolegliwosci zwiazane z vv :( teraz jestem w ciąży i na początku oczywiscie miałam grzybice. Teraz jestem w 6 miesiącu i narazie spokoj. Oczywiscie vv jest tylko raz się nasila raz dolegliwosci nie są tak bardzo uciążliwe. Badania o ktorych piszesz chcę wykonac ale po ciąży bo teraz i tak nie moglabym zadnych leków przyjmowac.Piszesz ze tej grzybicy śluzówkowej nie można już wyleczyc ? Mi moja pani doktor dała nadzieję że jest szansa że po porodzie ustabilizuje się mój stan zdrowia i że grzybica i vv mogą minąc. Jeszcze myślę nad wyjazdem do Anglii do osrodka leczenia vv bo może cos tam pomogą skoro vv jest tak często zwiazana z grzybicą.

    w odpowiedzi na: Nie jestem pewna czy to jest ta choroba #1515
    natka
    Participant

    Witam. Anastazjo przepraszam że dopiero teraz odpisuję ale nie mialam dostępu do komputera gdyż trwał u mnie remont mieszkania i musiałam wszystko nadzorowac. Z tego co opisujesz to mamy naprawde bardzo wiele wspólnego , bo ja też myślę, że przyczyna vv leży u mnie przewlekłej grzybicy. Niestety w trakcie ciąży nie da się zbyt wiele z nią zrobic :( dlatego intensywne leczenie odpada jak również leki podnoszące odpornosc. A jak u Ciebie wygląda ta grzybica, masz ją często czy są też przerwy? Jak wogóle znosisz ciążę? Lekarze mi mówią, że zdarza się, że po ciąży vv znika bo poprawia się ukrwienie jesli rodzi sie naturalnie, ale nikt tego nie zagwarantuje :( dlatego myślałam po urodzeniu udac się do kliniki leczenia vv w Anglii bo tam przynajmniej sa specjalisci ktorzy znaja sie na tej chorobie . Bo w Polsce jedynym wsparciem jest ta strona i tylko dzieki niej sie dowiedzialam co mi dolega i co może pomoc.

    P.s. Nie mam gg dlatego napisałam tutaj ale założe sobie w najblizszym czasie i napisze do Ciebie. Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Dlaczego założyliśmy tę stronę? #1642
    natka
    Participant

    Dziękuję Ci bardzo :) byłabym bardzo wdzięczna za jakieś informacje bo jak sama piszesz tam znają się na rzeczy. A skoro zajmują się vv to może i będą wiedzieli o postępach w walce z grzybicą bo marzę o tym żeby się tego raz na zawsze pozbyc. Bo wszędzie piszą że by zdjagnozowac vv trzeba wykluczyc różne infekcje a skoro u mnie one ciągle są to może moje dolegliwości są efektem grzybicy a nie właśnie vv. Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję, że tak szybko odpisałaś :)

    w odpowiedzi na: Dlaczego założyliśmy tę stronę? #1640
    natka
    Participant

    Ivka a możesz napisac gdzie dokladnie sie leczysz? Ja bardzo bym chciala zacząc leczenie i gotowa bylabym przyjechac do Anglii ale narazie jestem w ciąży więc i tak nie mogę nic zrobic, a najgorsze jest to że mam ciągle grzybice i vv się niestety pogarsza :( moja lekarka tu w Polsce mowi , ze moja vv jest napewno zwiazana z nawracajaca grzybica i gdyby wkoncu znalazl sie jakis cudowny lek ktory by mnie wyleczyl z niej to vv tez powinna minąc. Ale może w Angli tez znają się lepiej na skutecznym wyleczeniu grzybicy bo u nas lekarze to tylko potrafią zaleczac…daje mi też nadzieje ze u jej pacjentek, u których też dolegliwości wskazywały na vv, po urodzeniu dziecka nie mialy juz zadnych dolegliwości ale ja wolę się nie nastawiac bo juz wiele razy dawano mi nadzieje i nic z tego nie wychodzilo…a potem jest jeszcze ciężej bo człowiek zdaje sobie sprawe, że tak się bedzie meczyl juz zawsze :(

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1450
    natka
    Participant

    Witam Was dziewczyny, przed chwila zamiescilam wpis w wątku „nie jestem pewna czy to jest ta choroba”, jest tam sporo informacji na temat grzybicy. Pozdrawiam.

    w odpowiedzi na: Nie jestem pewna czy to jest ta choroba #1513
    natka
    Participant

    Witam. Na wstępie przepraszam, głównie Anastazję, że długo nie odpisywałam ale nie zaglądałam dawno na ten wątek i nie widziałam , że napisałas.U mnie bez zmian tzn. permanentna grzybica w ciąży więc ciężko :( tym bardziej ze to powinien byc dla mnie okres radosci i nie powinnam się denerwowac…ale niestety to jest silniejsze i mimo ,że próbuję byc spokojniejsza to nie da rady. Na szczęscie jest srodek na uspokojenie ktory moge brac w tym czasie-Calmag(czysty magnez i wapn bez zadnej chemii), to mnie teraz ratuje.Byłam ostatnio u mojej lekarki (pisałam o niej- doktor Łazewska z Białegostoku), wcześniej leczyłam się u niej ale teraz ciąże prowadze u innego lekarza, ktory jest dobrym poloznikiem ale niestety nie zna sie kompletnie na vv i walce z grzybica. Dlatego napiszę o mojej wizycie właśnie u niej- okazało się, że brałam za słabe leki na grzybice i dodatkowo moj organizm się na nie uodpornil wiec przepisała mi gyno-pevaryl, jak skoncze to mam brac profilaktycznie raz w tygodniu globulki feminella vagi c(obnizaja one ph w pochwie, ktore w ciązy jest szczegolnie wysokie i dlatego grzyby maja idealne warunki do rozwoju), dodatkowo probiotyki(poleciła Sanprobi ,nowy na rynku podobno najskuteczniejszy bo na dlugo zasiedla przewod pokarmowy), duuuzo grejpfrutów bo dobrze dzialaja na grzyby. Gdybym nie była w ciązy to moglabym skorzystac z jej innych zalecen ale może Wam sie one przydadza-w Busko zdroju jest kilka bardzo dobrych senatoriów ,mają tam wysokeij klasy sprzęt do fizjoterapii i oferują kąpiele w wodzie siarczkowej co dobrze dziala na likwidacje grzybow i działa uspokajajaco na zakonczenia nerwowe(więc bardzo możliwe ze tez na te umiejscowione w miejscach intymnych), możliwe tez ze oferuja tam fizjoterapie pomocna w leczeniu vv( nie dzwonilam tam bo i tak w ciazy nie moglabym z tego skorzystac ale moze ktoras z Was by chciala to wystarczy wpisac z googlach Busko zdroj i wyswietli sie strona a tam uzdrowiska- jest tam ich z 6). Ponadto w walce z grzybica skuteczny jest tez olej z dzikiego oregano. Takze jak widac moja pani doktor orientuje sie w temacie vv (wczesniej wprowadzial mi tez leczenie amitryptylina ale w ciazy musialam przestac), szczegolnie, że mocno przejmuje się moim przypadkiem i sama duzo czyta o tej chorobie i slowo vv nie jest jej obce. Szuka mozliwych rozwiazan. Jak widzicie duzo pisze o grzybicy( moze moj wpis nadawalby się bardziej na wątek „vulvodynia a infekcje grzybicze” ale pstanowilam odpisac Anastazji), ale moja pani doktor powiedziala mi ze moja vv scisle wiaze sie z grzybica i bardzo mozliwe,ze gdyby udalo sie ją wkoncu zwalczyc to vv tez by odeszła…ale niestety w tym czasie nie moge skorzystac ze wszystkich jej zalecen-w szczegolnosci aby mocno wzmocnic system odpornosciowy (bardzo polecala Beta glucan i Transfer factor plus-o tych preparatach pisala tez Marita w watku na temat grzybicy) bo grzybica atakuje kiedy organizm jest oslabiony, a leki by ją zwalczyc jeszcze bardziej oslabiaja odpornosc i kolo sie zamyka bo organizm nie ma sily walczyc z choroba. Troche dlugi ten moj wpis ale mam nadzieję, że bedzie choc troche pomocny. Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Dlaczego założyliśmy tę stronę? #1637
    natka
    Participant

    Agnieszko podobnie jak Marita domyślałam się,że założenie tej strony było spowodowane zetkięciem się z tą okropną chorobą. Chciałabym Cię spytac czy długo zmagasz się z tym cierpieniem?U mnie to trwa 2 lata i raczej straciłam nadzieję na wyleczenie :( bywają okresy,że jest lepiej ale to trwa bardzo krótko…teraz jestem w ciąży i stan się pogorszył bo mam ciągłe grzybice a lekarze nie są w stanie mi pomóc bo nie można w tym okresie podjąc zadnego leczenia i nie da się temu zapobiegac :( ciągle wspominam czas kiedy nie cierpiałam na vv choc te wspomnienia są jak sen bo ta choroba tak długo trwa.Codziennie marzę,że może wkońcu uda się znaleśc sposób na skuteczne wyleczenie tej choroby i będziemy mogły powrócic do normalnego życia.Mam też pytanie czy zetknęliście się może z jakimiś artykułami na temat ciązy i vv, czy to ma jakiś wpływ na pogorszenie się tej choroby, czy może zdarzało się że ta choroba miajała po ciązy(bo o takich przypadkach mówił mi ginekolog)?Agnieszko jeżeli możesz to chciałabym też się dowiedziec czy korzystałaś z pomocy jakiegoś lekarza który naprawdę zna się na vv. Bo ja zastanawiam się czy nie poszukac pomocy u któregoś ze specjalistów ,z ktorymi przeprowadziliscie wywiad tylko sama nie wiem jaka metoda w moim przypadku przynioslaby rezultat…wiem że to bylby ogromny koszt i bariera jezykowa ale traktuje to jako sznase na nowe zycie.

Przeglądasz 25 wpisów - 1 do 25 (z 34 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015