vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

promyk

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 1 wpis (z 26 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Moje doświadczenia z vulvodynią #1196
    promyk
    Participant

    Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo sie cieszę, że w Polsce w końcu powstalo miejsce, gdzie my – kobiety z vestibulodynia/vulvodynia moga sie wpierac, kontaktowac i pomagac. Ja trace i na nowo odzyskuje nadzieje na poprawe: i tez co jakis czas wpisuje haslo 'vestibulodynia’ w google. I wreszcie jest!! Kiedy czytalam na stronie te wszystkie informacje po polsku, plakalam – wreszcie w Polsce ktos zaczyna mowic – glosno mowic o tym o czym ja chce krzyczec – ale tylko placze w kąciku…

    A zaczelo sie 5 lat temu. Wraz z wkroczeniem w etap zycia intymnego – bol………. I slowa ginekologow ” ja tam nic nie widze”….leki, leki, tony lekow, po ktorych pieklo jeszcze bardziej. O dziwo w badaniach na poczatku wyszedl stan zapalny. po licznych masciach, żelach, globulkach – w posiewach idealnie. Ale wciaz bolalo. „Bez seksu mozna zyc”, „Moze by pania rozciąć”, „Boże, a jeśli pani to ma na tle psychicznym”…I slowa przyjaciolek ” jak sie Twoj chlopak wkurzy to Ci w pupe zapakuje hehe, wez sie upij to sie wyluzujesz i bedzie dobrze”. ale moj mężczyzna mnie wspierał. W ciągu 5 lat było różnie – ale czasem się dało „coś zdziałać” w łóżku.

    Rok temu sama się zdiagnozowałam – na podstawie amerykńskich publikacji – i z listą gotowych pomysłów poszłam do mojej gin. Trochę pomogło, choć nie do końca, ale oto rzeczy, które moga przynieść ulgę:

    – bardzo dobry pomysł mojej pani gin: masować mięsień, aby rozluźnić się 'tam na dole’ – wtedy bol jest mniejszy – a w moim przypadku czasem przy stosunku go nie bylo:) – wystarczy palcem u wejścia do pochwy takim ruchem po łuku masować ten mięsień przez ok 10 min dziennie, najlepiej z jakąś maścią: cycatridyna/linomag/alantan/intimel

    – tantum rosa – po kilku dniach podmywania się łagodziła objawy: choc samo podmywanie pieklo jak ch…

    – lidocaina – miejcowo wetrzec… przy masowaniu tez moze pomoc – dla mnie ważne, bo moglam sobie wyobrazic,ze caly czas mnie nie boli – i psychicznie to wzmacniało – przy stosunkach pomocna – choc nie wiadomo jak na lateks dziala – a bez prezerwatywy- znieczula tez partnera

    – nastawienie!!!

    Niestety po 5 latach roztalam sie z moim mężczyzną – nie z powodu seksu. No i mam problem – nie wiem czy z jakims mężczyzna będę w stanie przezyc te wszystkie 'zabiegi’. Boje sie jak to bedzie odebrane, ze mnie 'seks boli’. Ze zadko mam ochote, ze trzeba uwazac, ze trzeba mnie masowac, ze trzeba srodkow nawilzajacych, ze nie wszystkie pozycje i ze mimo wszystko mnie i tak czasem poprostu boli.

    Vestibulodynia obniza moje poczucie wartosci jako kobiety. Jestem ladna, ale jak niestety okreslił moj chlopak przy rozstaniu: 'tracę przy blizszym poznaniu”. Teraz na nowo staję do walki – jutro idę do ginekologa mężczyzny – pierwszy raz w życiu – i mam nadzieję, że on nie zbagatelizuje problemu tak jak panie gin: „każdą z nas coś tam boli..proszę nie wymyślać”. RADA DLA WSZYSTKICH: musimy wierzyć w swoje racje i domagac się pomocy, bo nam się należy. Ja mam zamiar zainteresować wiecej lekarzy tym problemem – tak jak moją pierwszą gin, ktora dzieki mnie dowiedziala sie o istnieniu tej choroby. I będę walczyć!!

Przeglądasz 1 wpis (z 26 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015