vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

Historia od miejsca intymnego do pęcherza moczowego

wstęp forum Moja historia Historia od miejsca intymnego do pęcherza moczowego

Przeglądasz 1 wpis (z 1 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • #1022
    ela83
    Participant

    Moja historia,

    Jak dotarłam do tej strony przeczytałam wszystko, jednym tchem, znalazłam kilka rzeczy jak dalej walczyć z moim problemem. Dlatego tez postanowiłam napisać .

    Nie jestem przekonana czy mam vulvodynie po nie odczuwam bólu Tego miejsca intymnego. Mój problem dotyczy pęcherza moczowego, ale jak odkryłam na stronie jest tu wiele kobiet również z tym problemem.

    Od samego początku. Zaczęło się 6 lat temu od rozpoczęcia współżycia z moim obecnym jedynym partnerem. W czasie współżycia miałam liczne infekcje początkowo niewinne lekkie szczypania po stosunku, dyskomfort i kilka ok. 5 zapaleń pęcherza typu pieczenie i ból przy siu siu leczonych furaginą. Po jakimś czasie trochę się uspokoiło zaczęłam stosować tabletki antykoncepcyjne i z pęcherzem było już wszystko dobrze. Natomiast przez następne lata klika razy przeszłam infekcje miejsc intymnych -jak każda kobieta, leczone głownie maściami, płukankami ziołowymi czasem antybiotykiem. W 4 roku stosowania tabletek- 0 zapalenia pęcherza, ale jakby zapalenia intymne były coraz częstsze. Ginekolog leczył mnie antybiotykami i wspomagał probiotykami, infekcje wracały i rozkładał ręce, że co ona ma mi jeszcze zapisać. Przy okazji miałam wycinany guzek na miejscu intymny nawet nie na wargach sromowych, ale blisko, który mi nagle wyrósł jak ziarnko gorczycy i bolał- 3 szwy) i jeszcze doszło kilka infekcji.

    W końcu rzuciłam wszystkie maści i antybiotyki. Stosowałam wspominany już na forum Borasol i Tantum Rosa dużo delikatniejszy roztwój niż w ulotkach i płukanki z witaminy C + Lactovaginal- było lepiej potem przestałam brać tabletki antykoncepcyjne i się skończyło, przestały mnie nękać grzybice, pieczenia, swędzenia. Ale dostałam zapalenia pęcherza ok. 5 dużo boleśniejszych. W ciągu godziny od uczucia dyskomfortu do krwi w moczu. Furagina na początku, Duracef i Munural,Citrosept. Zaszłam w ciążę i 9 jak ręką odjął kompletnie nic się nie działo. Po cesarce miałam cewnik założony i w ciągu 6 miesięcy miałam ok. 5 infekcji. W ciągu godziny krew. Pierwsze 3 zapalenia nastapiły kolejno po sobie (Duracef, Amoksiklav). Potem trafiłam do urologa który zapisał mi 30 dni 3 X 1 tabl. Femisept URO. Po tej prostej kuracji żurawinowej był spokój na 7 miesięcy. Ale złapało mnie znowu. Przebywaliśmy wtedy za granica i pojechałam od razu do kliniki urologicznej. W ciągu godziny badanie krwi i moczu i antybiotyk dostosowany do bakterii z wyników, Nitrofurantoin. Zanim zaczął działać przez 3 godziny zwijałam się z bólu piłam wodę non stop i siusiu z krwią. Po zakończeniu kuracji antybiotykowej zapalenie wróciło. Ale udało mi się wrócić do normy dzięki rozgrzewaniu termoforem i czosnku, żurawinie, herbatkom z brzozy i ohydnej mącznicy. Czasami lekkie zapalenie udaje mi się tak zwalczyć w kilka dni. Wiem, że antybiotyki już na mnie nie działają bo za granicą podali mi takie które miały mi pomóc a zapalenie znowu dostałam- znowu krew i okropny ból i pieczenie, wiec musiałam wziąść antybiotyk Oflocet. To nie jest tez kwestia bakterii Coli, bo w moczu jest zawsze ich pełno, a kiedy jest zapalanie one namnażają się niekontrolowanie. Innych nietypowych bakterii nigdy w moczu nie wykryto. Po kolejnym zapaleniu znowu trafiłam do urologa miałam zrobione USG i badanie procesu siusiania – wyszło nadreaktywny wypieracz, oraz 2 mniejsze problemy z pęcherzem. Pierwszy na tle hormonalnym, drugi wyjaśnił mi, że podobno niektóre zapalenia łagodniejsze były wywoływane skórczami pęcherza ( tak jakby mózg otrzymywał informacje że już mam zapalenie i zaczynał się bronić, pęcherz się kurczył. Zapisał leki na uspokojenie reaktorów albo receptorów Alfa (antydepresanty). Zastanawiam się czy to nie jest jakaś forma podrażnionych zakończeń nerwowych jak w miejscach intymnych tylko w pęcherzu. Może skórcze pęcherza były od roztrojonego układu immunologicznego i nerwowego- innymi słowami organizm już się przeczulał na to co tam się dzieje.

    Jak wygląda teraz moje życie?

    Nie ma godziny żebym nie myślała czy wszystko dobrze z moim pęcherzem. Nie pamiętam kiedy kąpałam się w wannie, zawsze prysznic. Stosuje delikatne żele, ręce i nogi i twarz, reszta tylko wodą, włosy spłukuje odchylona do tyłu-żeby nie drażnić. Boje się wyjeżdżać z domu. Boje się kochać z mężem- bo zdarza się, że po stosunku dostane dyskomfortu, lekkiego zapalenia typu pieczenie, ból przy siu siu, a nawet zapalenia z krwią. Słodyczy nie jem w ogóle, szkodzą owoce cytrusowe i winogrona, truskawki. Wolałabym mieć rękę ucinaną, niż znowu zapalenie pęcherza. One są coraz gorsze czuje jak infekcja coraz szybciej się rozwija od wybuchu a bakterie niszczą mnie coraz głębiej przy każdym kolejnym zapaleniu.

    Jak sobie pomagam.

    Największą nadzieje pokładam w informacjach jakie znalazłam na stronie internetowej. Trzeba usprawnić wszystkie układy w obrębie bioder za sprawą obniżenia napięcia dna macicy, mięśni dolnej części brzucha i biodrowo pachwinowych, ud, krocza( wszystko w artykułach fizjoterapeutów na tej stronie). Ale do tego potrzebny jest fizjoterapeuta i książki do ćwiczeń. Jeszcze nie wiem gdzie uzyskam taka pomoc. Najlepiej byłoby na NFZ.

    Nie musze wspominać o dużej ilości płynów, wprowadzeniu do diety żurawiny, herbat z brzozy, pokrzywy, mniszka. Nie dawno odkryłam dietetyka, to inwestycja dwóch, wizyt a może ci powiedzieć jakie produkty są kwaśne (unikać)jakie rozgrzewają pęcherz i całe ciało.

    Dziewczyny nie używajcie żadnych maści, kremów i antybiotyków, na kolejne infekcje póki nie będziecie pewne, że to ostatnia deska ratunku (dla mnie taka sytuacja to krew w moczu). Wydaje mi się, że preparaty rozdrażniają to miejsce, upośledzają układ odpornościowy i mogą prowadzić do przewlekłych nawrotów. Jak masz infekcje raz i ci pomoże to super, ale jak jesteś na dalszym etapie tj. nękają cię nawroty to sama wiesz jaka jest ich skuteczność. W końcu To miejsce intymne jest wyjątkowo wrażliwe na wszystko. Większość infekcji można złagodzić naturalnymi sposobami i podreperować się kuracją probiotykami, syropami i tabletkami na odporność Echinacea i Bodymax i taki ekstrakt z grejpfruta Citrosept- dobry na grzybice.

    Dziękujcie za upławy, rozsmarowane na pieczące, podrażnione, swędzące miejsce intymne czasem bardzo łagodzi stan – nie doprowadzisz do grzybicy przy pierwszych objawach infekcji jeżeli zaczyna się od zewnątrz. Dobry wpływ na prawidłową wilgotność ma olej z wiesiołka stosowany doustnie.

    Bielizna tylko naturalna, ciepła, taka którą można prać w 90*C.

    Uważajcie na zaparcia. Ja zauważyłam, że jak mam z tym problem to pojawia mi się dyskomfort w pęcherzu, (nie wiem jak bakterie mogą wędrować przez ściany odbytu do pęcherza, ale mam właśnie takie wrażenie) , dyskomfort ginie 2-3 godzinie po opróżnieniu. Nie musze chyba wspominać żeby wycierać się od tyłu, a nie od przodu i zawsze po opróżnieniu przetrzeć mokrym papierem toaletowym/ chusteczką odbyt, żeby zmyć bakterie.

    Dla odważnych jest taki pomysł, który może pomóc tj. oczyszczanie dolnego odcinaka przewodu pokarmowego przez wypłukanie- gdzieś przeczytałam że jednej kobiecie to pomogło.

    Uważajcie na stres, kilka razy dostałam zapalenia pęcherza jakby znikąd w chwilach dłuższego stresu.

    Co jeszcze. Poczytajcie sobie o receptorach i zacznijcie masować sami odpowiednie punkty na stopie. Ja poszłam do refleksologa i od 1 miesiąca czuje lepszy komfort w podbrzuszu. Już po jednym masażu stóp, było lepiej. Wydaje mi się, że pomogło, a dowodem były pobolewające pachwiny i macica po takich masażach. Może masaż receptorów wpłynął na to całe napięcie biodrowe.

    To chyba wszystko. Wszystkim życzę powrotu do zdrowia.

Przeglądasz 1 wpis (z 1 w sumie)
  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.

Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2012