[Natalia0515]

Wciąż myślę o zastosowaniu leków depresyjnych /padaczkowych bo jestem już wykończona bólem, ale wciąż mam nadzieję, że z fizjoterapeutą znajdziemy przyczynę. Mój fizjoterapeuta kieruje się zasadą, że jeśli miałoby być to chociażby napięcie dna miednicy, to nie „grzebiemy” w pochwie, tylko jej napięcie może pochodzić z całkowicie innej partii ciała, więc do człowieka podchodzimy całościowo, jako do całego organizmu. Takie podejście w nurcie chyba osteopatów… U mnie akurat praca nad tkankami nie pomogła, bo 1,5 roku ze zdjęć rtg okazało się, że mój dolny odcinek kręgosłupa jest tak zblokowany, że nawet nie drgnął. Trzecią wizytę fizjoterapeuta stara się go ustawić mechanicznie, siłowo… Miałam straszny kryzys, ból nie z tej ziemi. Twierdzę, że powstał po jednej z wizyt w grudniu kiedy otejpował mi nogę, którą mam skręconą, to musiało wpłynąć na kręgosłup… Teraz po tym mechanicznym prostowaniu wracam do życia, ból jest, ale mniejszy… Więc nadzieja, że przyczyna jest do odkrycia i może to być kręgosłup istnieje… Dlatego polecam, żeby chociaż spróbować i znaleźć dobrego fizjoterapeutę, który „jak boli kolano to nie leczy tylko kolana” a umie spojrzeć na organizm człowieka jako na powiązaną całość

[Autor]

Wpisy