vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

mimi

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 5 wpisów - 1 do 5 (z 5 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Krok po kroki – leczenie mojej vestibulodynii #4307
    mimi
    Participant

    Agata, mam prośbę, czy mogłabyś podać mi numer do fizjoginekologii na Obłużu? :)
    Nie zapisałam go sobie, a ich strona internetowa nie działa :(

    w odpowiedzi na: Krok po kroki – leczenie mojej vestibulodynii #4306
    mimi
    Participant

    Dziękuję za wsparcie. :) Jestem już dość mocno tym wszystkim zdołowana bo moje zmagania z tą chorobą trwają już ponad rok i czuję się tym wyczerpana…:(
    Właśnie spisałam numer do doktora Świątkiewicza i dziś planuję się umówić. :)
    Być może faktycznie zacznę już zbierać na toksynę…Szkoda tylko, że zabieg nie jest na stałe, a jedynie kilka msc.
    Chyba jednak zmobilizuję się i postaram umówić znów na Obłuże…Tylko ból, który powodują te zabiegi jest tak ogormny, że na myśl o nim ochota maleje. :) Miałam dokładnie tak samo jak Ty, też łzy same leciały mi z bólu…
    Ale tak naprawdę myślę, że największa nadzieja własnie w tych ćwiczeniach, bo może pomogą na stałe…
    Niektórym się wkońcu udało :)

    w odpowiedzi na: Krok po kroki – leczenie mojej vestibulodynii #4304
    mimi
    Participant

    Hm, a Tobie pomogło już po 3cim razie u doktora? :)
    Ja byłam tylko dwa razy, cięzko stwierdzić czy one coś dały, jednak ból był ogrooomny. Taki kłujący. Czy Ciebie też tak bolało nie do zniesienia? :(
    Dzięki, na pewno umówię się do dra Świątkiewicza, ale nie chciałabym brać ani leków psychotropowych, ani tych na padaczkę, bo moim zdaniem efekty uboczne przewyższają plusy.. Nie wyobrażam sobie brać tego przez całe życie, a jestem pewna, że działają tylko podczas brania….Większość dziewczyn pisze, że nawet wtedy im nie pomagały, a efekty uboczne straszne. Także obawiam się, że dla mnie dr Świątkiewicz byłby ostateczną ostatecznością :(
    Wulwoskopii jeszcze nie miałam. Nie wiem czy jest potrzebna w moim wypadku, bo podczas badania doktor dotknał mnie lekko patyczkiem do uszu i to już sprawiało mi ból :(

    w odpowiedzi na: Krok po kroki – leczenie mojej vestibulodynii #4299
    mimi
    Participant

    Hej,
    Dziękuję za odpowiedź! :)
    Jak na ironię, doskonale znam lekarza, o którym piszesz.
    Byłam w gabinecie zarówno w Evi-Medzie, jak i na Obłużu, i miałam dokładnie te same zabiegi, o których wspominasz.
    O ile ten masaż borowinowy wykonany przez panią Karolinę był faktycznie przyjemny, o tyle tego masażu, który robił doktor nie mogłam znieść. Dla mnie ból był ogromny, nieporównywalny z czymkolwiek, jakby ktoś mi tam wbijał szpilki…i w związku z tym po dwóch jedynie próbach się poddałam, i jak narazie nie umówiłam się na kolejną wizytę (ostatnia była w październiku)…:(
    Miałam nadzieję, że może fizjoterapeutka o której wspomniałaś robi te masaże delikatniej….
    Teraz już sama nie wiem co robić:(

    w odpowiedzi na: Krok po kroki – leczenie mojej vestibulodynii #4295
    mimi
    Participant

    Cześć Agata,
    Czy leczenie toksyną pomogło? :)
    Również cierpię na vestibulodynie, lekarze nie wiedza jak mi pomóc…Chciałabym pójść do neurologa, którego polecasz, ale na pewno nie chce brać antydepresantów:(
    Czy do fizjoterapeutki, która polecasz potrzebne jest jakieś skierowanie? :)
    Powodzenia!!!

Przeglądasz 5 wpisów - 1 do 5 (z 5 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015