ewaewa
Odpowiedzi forum utworzone
- AutorWpisy
- ewaewaParticipant
Hej!
Spróbuj się może przebadać pod kątem endometriozy, wydaje mi się, że bóle brzucha rzadko się pojawiają bez powodu, albo w związku z wulwodynią.ewaewaParticipantMiałaś robione wymazy z cewki moczowej w kierunku bakterii i grzybów, także na te nietypowe szczepy, np. na ureaplasme? Może spróbuj znaleźć dobrego urologa, który wykona ci cystoskopię?
ewaewaParticipantHej!
Chciałam was poprosić, żebyście wypisały wszystkie badania diagnostyczne jakie miałyście wykonywane lub jakie wam zlecano w celu znalezienia bądź wykluczenia ewentualnych przyczyn wulwodynii. Podejrzewam, że wy również próbowałyście się leczyć u lekarzy różnych specjalności – ginekolog, neurolog, psychiatra, etc. Jakie oni w ogóle wysnuwali hipotezy wobec zgłaszanych przez was dolegliwości?
Czy ktoś sugerował poza typowymi posiewami, np. CT głowy, MRI miednicy, testy w kierunku boreliozy?
Wiem, że u wielu z was przeprowadzono badanie przewodnictwa nerwu sromowego, chociaż słyszałam, że jest ono bardzo niemiarodajne i właściwie o niczym nie świadczy. Może spróbujemy to jakoś usystematyzować?ewaewaParticipantHej!
Ja również zauważyłam u siebie delikatny biały nalot na skórze od przeszło 2 lat. Moim zdaniem jest to pozostałość po niedoleczonej do końca infekcji grzybiczej, z jaką się wtedy borykałam. Ślady te były początkowo bardziej rozległe i chociaż wzięłam dość duże dawki Fluconazolu, to mimo ustąpienia odczynu zapalnego, one całkiem nie zniknęły. Ginekolog stwierdził jednak, że to niemożliwe , żeby po tego rodzaju leczeniu, to nie przeszło.
Wyczytałam na pewnym forum opinię jednej pacjentki, której lekarz powiedział, że często wewnętrzne,ginekologiczne posiewy z pochwy niczego nie wykazują, dlatego że grzyb (Candida albicans) znajduje się jedynie na powierzchni sromu. Zalecił jej badanie w kierunku kandydozy u dermatologa, ale nie wiem jakiego rodzaju. Może to jest właśnie ten przypadek?
Myślałam nawet żeby pójść dalej w tym kierunku i spróbować się dowiedzieć, czy to może być przyczyną moich dolegliwości, ale po prostu już nie mam siły, a poza tym nie za bardzo wiem do kogo mogłabym się z tym zwrócić.
Chciałabym się jeszcze was zapytać, czy myślałyście kiedyś o tym, że vulvodynia może mieć podłoże psychiczne tj. być oznaką depresji, nerwicy, formą zaburzenia występującego pod postacią somatyczną lub może wynikiem zaburzeń osobowości? Staram się znaleźć jakiekolwiek rozwiązanie, a to jest znacznie bardziej utrudnione bez poznania natury tej przypadłości i postawienia właściwej diagnozy. Oczywiście można też uznać, że to jest rodzaj idiopatycznego schorzenia o nieznanej etiologii. A co wy myślicie na ten temat? - AutorWpisy