vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

nairel

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 1 wpis (z 1 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #4045
    nairel
    Participant

    Hej, jestem tu nowa. Na volvodynię cierpię odkąd pamiętam. Zaczęło się od bólu przedsionka pochwy podczas wkładania tamponu i w trakcie pierwszych nieśmiałych dotyków w tym miejscu chłopaka. Kiedy miałam ok 21 lat i rozpoczęłam współżycie pojawił się okropny ból również przedsionka w trakcie i ból po lewej stronie pęcherza i nocne wyprawy do toalety, nawet kilkukrotne. Rozpoczęło sie chodzenie do ginekologów, mnóstwo badań, posiewów. Dziesiątki globulek i maści. Samych lekarzy często zmieniałam, w końcu jak tyle czasu nie wyleczył to może inny to zrobi. Każdy z nich dawał leki na grzybice albo przeciwwirusowe bo „tak bardzo to bakteria czy grzybica nie bolą, wiec to musi być opryszczka” albo patrzyli jak na kogoś psychicznego, i sugerowali spotkania z psychologiem. W międzyczasie strasznie zaczęły wypadać i włosy ale to garściami i bardzo zaczęła mnie piec i swędzieć skóra głowy, dermatolodzy rozkładali ręce tam nic nie ma, nawet lekkiego zaczerwienienia i znów wcierki, tabletki, szampony, odżywki etc. To już było dobijające a w dodatku ciągłe problemy ginekologiczne. Później doszedł ciągły ból krocza, nie tylko w trakcie dotyku.Ja już na prawdę byłam bliska załamania i sama zaczęłam wątpić w to, że ten ból jest naprawdę i chyba rzeczywiście go sobie wymyślam. Nie wiedziałam czy to co czuje dzieje się rzeczywiście czy tylko w mojej głowie. Jakieś pół roku temu zaczęła boleć mnie lewa pachwina, mniej więcej od strony łechtaczki aż do odbytu, później sam odbyt stał się nadwrażliwy i zaczął boleć. Poszłam do lekarza, chociaż bardzo się wstydziłam jednak ból był czasami nie do wytrzymania. Ten stwierdził, że nic nie ma, wymyślam sobie i zasugerował wizytę u psychiatry (!!!). Pod koniec czerwca po raz pierwszy pojawiła się w odbycie szczelina i do tej pory wróciła już trzy razy. Ból okropny podczas każdego wypróżniania, szczegółów wam oszczędzę, kto to przeżył ten wie. Ostatnio prawie dwa miesiące bez przerwy leczyłam się na grzybicę i kiedy po skończonej paczce globulek znów poczułam swędzenie postanowiłam pójść do jakiegoś lepszego ginekologa prywatnie i tak trafiłam do dr Tomaszewskiego w Lbn, który po badaniu stwierdził, że żadnej grzybicy tam nie ma i dla odmiany nie krytykował mojego zachowania podczas próby badania a zainteresował się tym i wyjaśnił że ten ból przy wejściu do pochwy to może być właśnie vulvudymia i dalej pokierował do dr Baszek do terpy. Wczoraj byłam na wizycie i wciąż jestem w szoku. Po raz pierwszy ktoś nie miał mnie za psychopatkę która sama sobie wymyśla ból i chorobę. O samej wizycie nie wspomnę bo to zupełnie inna bajka niż te, na których byłam do tej pory. Zastanawiam się czy skorzystać z proponowanej terapii, czy rzeczywiście będzie po niej jakaś poprawa, w końcu jej koszt nie jest mały? Poddawał się może któraś z Was jej? Tam bodajże jest jakaś rehabilitacja, zabiegi fizjoterapeutyczne i zajęcia z psychologiem. Przepraszam za chaotyczny wpis ale wciąż jestem w silnych emocjach. Pozdrawiam

Przeglądasz 1 wpis (z 1 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015