Otagowane: ból, leczenie, vestibulodynia
Cześć, weszłam na forum, żeby napisać, że po około 7 latach walki z bólem i pieczeniem, niemożnością uprawiania seksu, pieczeniem przy sikaniu udało mi się już dwa razy uprawiać seks – to znaczy doszło do penetracji :) Jest na tyle dobrze, że odczuwam ból tylko przy mocniejszych i gwałtownych ruchach. Czuje się o wiele lepiej, pieczenie trochę jeszcze zostało, ale mam dni kiedy w ogóle o tym nie pamiętam. Nie stosuję żadnych leków, jedynie ostatnio kilka miesięcy temu smarowanie naturalnymi olejkami – obecnie nic. To co u mnie podziałało to zmniejszenie stresu – zmiana mojego nastawienia do życia, praca z emocjami i przepracowywanie swoich podświadomych przekonań dotyczących seksu, tego, że wydawało mi się, że wiecznie jestem nie dość dobra do czegoś, cały czas chodziłam spięta i na takim trybie „stand by” – w gotowości, że przydarzy się coś złego. Oprócz tego, że zbliżenia były udane, to dodatkowo ktoś inny niż ja może mnie dotknąć ręką w okolice intymne, a ja nie reaguję strachem i spięciem się, jest dobrze na tyle, że miałam swoje pierwsze w życiu orgazmy, które dał mi ktoś :) Trzymajcie się kochane i jakbyście miały jakieś pytania, to dajcie znać. Pozdrawiam Was serdecznie :)
Super, gratuluje
Zobacz podobne: Amitryptylina, Lidocaina – pomoże czy nie?, Artykuł o vestibulektomii – leczeniu operacyjnym vestibulodynii, Rozmowa z dr. Howardem Glazerem.
Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2009