Lidocaina – pomoże czy nie?
Otagowane: ból, dyspareunia, leczenie, leki znieczulające, lidokaina, vestibulodynia
- This topic has 23 odpowiedzi, 14 głosów, and was last updated 11 years, 9 months temu by zeta.77.
- AutorWpisy
- 9 listopada 2008 o 21:18 #837promykParticipant
Na wielu stronach poswieconych problemowi V. można znależć lidocainę jako jeden ze srodków radzenia sobie z bólem przedsionka pochwy przy stosunku, wprowadznaniu tamponu itp. Podobno – jak twierdzi moj gin, lidocaina dziala TYLKOna blony sluzowe – a przedsionek pochwy to poprostu 'skora’ – wiec lidocaina nie zadziala. Czy ktos ma wiedze na ten temat/moze dowiedziec sie od swojego lekarza jak jest naprawdę? A najlepiej to by bylo, gdyby jakis lekarz, ktory nawetmoze nie potrafi 'poradzic nic na V.’ pojawil sie na forum i wspieral nas swoja medyczna wiedza – wtedy razem wypracowalibysmy jakies poparte wiedza wnioski i sposoby radzenia sobie z V – choc moze nie koniecznie znajdziemy na nia lekarstwo…
10 listopada 2008 o 13:39 #1272izaParticipantJa nie odczuwam bólu w reakcji na dotyk – stosunek, wkładanie tamponu. Ja odczuwam ból – pieczenie bez bezpośredniego powodu, non-stop. Próbowałam stosować Lignokainę /lidokainę/ w żelu, ale nie było poprawy.
10 listopada 2008 o 22:46 #1273A.M.ParticipantZ tego, co jest napisane w opisie działania lidokainy/lignokainy na ulotkach, a także w Wikipedii wynika, że działa on zarówno na błony śluzowe jak i na „zwykłą skórę”.
Gdyby działała jedynie na błony śluzowe, to byłoby to faktycznie bardzo dziwne, gdyż chyba wszyscy specjaliści piszą o jej stosowaniu przy vestibulodynii, kiedy ból jest wywołany dotykiem. Niektóre kobiety czują dzięki niej ulgę, inne nie.
W USA zwykle stosuje się lidokainę 5% w płynie, w Polsce niestety nie jest ona chyba dostępna.
Zresztą to jest często podawane jako proponowana najpierw (bo najmniej inwazyjna) próba leczenia vestibulodynii – by przez wiele tygodni co wieczór na noc do przedsionka pochwy wkładać wacik nasączony lidokainą. Niektórzy lekarze piszą, że pewnej grupie cierpiących kobiet to pomaga, bo łagodzi podrażnienia zakończeń nerwowych i „oducza” stałego reagowania bólowego.
Odnosząc się do tego co piszesz Promyku o wspólnym poszukiwaniu wiedzy, jak najbardziej jestem za tym, by kobiety wspólnie z specjalistami szukały rozwiązań, uważam, że tak jest najlepiej. Bardzo serdecznie zapraszamy zainteresowanych lekarzy i studentów medycyny na to forum.
Z pozdrowieniami,
Agnieszka
11 listopada 2008 o 12:41 #1274promykParticipantIza: Jak dlugo stosowalas lidocaine?
Agnieszka: dzieki na info:)
Ja od 3 dni na noc smaruje sie wlasnie lidocainą (2%)- zdaje sie ze 5% rzeczywiscie u nas nie do kupienia. Przepisala mi ja moja gin, kiedy poszlam z wydrukowanymi (wtedy jeszcze po ang) informacjami na temat V i ona bez gadania (bo nie wiedziala co mi jest i przyjela moja diagnoze jako prawdziwa) przepisala lidocaine, choc nie wiedziala jak to moze pomoc. Sama nie wiedzialam jak ja stosowac, lidocaina lezala w szufladzie, ale wlasnie pare dni temu przeczytalam jakis artykul lekarza, ktory wysunal hipoteze,ze lidocaina stosowana regularnie moze 'znieczulic’ zakonczenia nerwowe na stale.
U mnie rakcja jest juz taka,ze po kilkudziesieciu min na dotyk jestem troche mniej wrazliwa (nawet nie wiecie jak to na psychike pomaga! – mozesz sie tam dotknac – i nie boli az tak,ze lzy masz w oczach – chocby to znieczulalo tylko na jakis czas i dzialanie powoli ustepowalo – moja psychika sie 'skleja’, pojawia sie pozytywne myslenie – nawet mi sie jakis facet przysnil :)), ale rano troche czuje male pieczenie przez caly czas – wiec chyba 2x na dzien sie tam bede smarowac.
Z wacikami nie wydziwiam…biore patyczek higieniczny i wsmarowuje w te miejsca wrazliwe…
I taka uwaga moja: ja dlugo nie potrafilam dobrze obserwowac mojego ciala – nie wiedzialam dokladnie co boli, jak, kiedy… Dobrze jest, tak jak to opisuja ostatnio juz na stronach angielskojezycznych, wykonac test z wacikiem – biezemy patyczek zakonczony wacikiem, lusterko i dotykamy przedsionka w roznych miescach, zeby zobaczyc gdzie nas dokladnie boli – wtedy skutecznie mozemy aplikowac leki….a poza tym czasem jak zobaczymy,ze wrazliwy obszar jest tylko w konkretnym miejscu – mozna z partnerem znalezc wygodna pozycje w seksie … kiedy bylam w zwiazku, pamietam jak kiedys, spokojnie pokazalam mojemu partnerowi gdzie mnie boli.. on delikatnie dotykal i sprawdzal jak mnie boli – i potem juz wiedzial co omijac.. 'normalnego’ seksu nie bylo, ale czerpalismy oboje przyjemnosc z intymnych kontaktow… Niestety zwiazek sie rozpadl – nie z powodu V… i teraz boje sie jak to bedzie z kolejnym mezczyzna – bo z tym bylym, to razem zaczynalismy walke z choroba – na poczatku nie wiedzialam ,ze cos mi jest… A teraz? Czesc, jestem promyk, mam V??..ale to juz temat na inne forum…
11 listopada 2008 o 18:58 #1275Karolina12ParticipantCześć Promyku! Dziękje za wieści. Szkoda, że tego lekarza u którego byłaś nie można polecić.
Mi osobiście się wydaje, że lidokaina łagodzi, ale nie sądzę, żeby po tak długim czasie dolegliwości wystarczyła żeby je wyleczyć :( ale cóż, trzeba próbować.
Bardzo podoba mi się to co piszesz ze sprawdzeniem samej z lusterkiem gdzie dokladnie boli. Ja też baaaardzo długo nie próbowałam nic sama sprawdzić, gdzie boli, jak wygląda, itd. I liczyłam, że wystarczy trafić na odpowiedniego lekarza.
Z tym patyczkiem, to czytalam właśnie w dziale „o diagnozowaniu”, że lekarze tak sprawdzają, czy jest vestibulodynia (raczej powinni sprawdzać).
Pozdrawiam wszystkich
11 listopada 2008 o 19:31 #1276A.M.ParticipantPromyku, odpowiedzieliśmy na Twój post w nowym wątku, żeby nie obciążać wątku o lidokainie
12 listopada 2008 o 08:11 #1277izaParticipantNie stosowałam lignokainy zbyt długo. Chyba parę dni. Raczej oczekiwałam jakiejkolwiek bezpośredniej zauważalnej reakcji, a ponieważ parzyło non-stop i NIC się nie zmieniało to zrezygnowałam.
Może powinnam być bardziej wytrwała, ale wiecie jak to jest. W zasadzie kiedy człowiek sam musi sobie stawiać diagnozę, a potem samotnie eksperymentować na własnym organizmie, to można się zniechęcić.
2 grudnia 2008 o 19:45 #1278promykParticipantMinąl miesiąc od kiedy co wieczór stosuję lidocainę 2%.Nakładam ją patyczkiem na zaczerwienione piekące miejsca. Codziennie wykonuję też ćwiczenia rozluźniające i masaż – zazwyczaj przed lidocainą – żeby kontrolować kiedy zaczyna boleć i starać się tak rozluźniać, aby nie bolało – zresztą jak czujesz,że bez lidocainy też nie boli, przy lekkim dotyku, to zasypiasz z uśmiechem na ustach.
Efekty: dziś był ostateczny test. Oblany. Piecze. Chyba bardziej boli psychicznie niż fizycznie. Nawet nie chce zbliżać się do mężczyzny. Bo wtedy psychiczny ból będzie odczuwał również on. A ja nie chce nikogo unieszczęśliwić. Juz sobie wolę cierpieć po cichutku…
Nie, nie… nie poddaję się…mam tylko chwilę załamania. Zaraz idę wypłakać się w poduszkę. Ale wcześniej nałożę lidocainę. Po 20 min sprawdzę czy też piecze. Jeśli nie, to przecież nikogo nie unieszczęśliwie…tylko będę musiała zaakceptować lidocainę na stałę w moim życiu… Tylko czy ją można stosować tak długo??
Kurcze, a może dałoby się jakoś te nerwy na stałe „odciąć?”.
Ja rozumiem,że ta strona ma wspierać głównie psychicznie, ale co mi po takim wsparciu jeśli dalej piecze. Kurde, no niech jakiś lekarz się tym w końcu zajmie, bo chyba sama niedługo pójdę na medycynę tylko po to by się zająć leczeniem tego świństwa, posiadająć potrzebną wiedzę z dziedziny dermatologii i neurologii. Bo wydaje mi się, zę to ci lekarze mogą znaleźć rozwiązanie…
4 grudnia 2008 o 10:10 #1279izaParticipantJa pojąć nie mogę dlaczego problem vulvodynii jest tak mało znany! No czy na vulvodynię nie chorowały kobiety w średniowieczu??? Co się stało, że przez wieki nie zrobiono nic? Katar się leczyło kaszel, ból zęba, a piekącą vulvę nie? Dlaczego? No czy ta choroba powstała w XX wieku??? Ja wiem, ze to nie na temat lidokainy, ale ostatnie zdanie promyka mnie poruszyło. Boże jakie my jesteśmy bezradne…
Promyk, a może tę lidokainę trzeba stosować częściej? Miałaś jakieś dane o dawkowaniu?
4 grudnia 2008 o 10:29 #1280A.M.ParticipantJa mam dane o dawkowaniu: „Nie należy przekraczać dawki lignokainy 3 mg/kg m.c.” – to z ulotki dostępnej w Polsce lidokainy (Lignocainum hydrochloricum – żel (20 mg/g) (typ A lub U) – tuba 30 g + kaniula). Choć co to znaczy praktycznie — nie wiem.
4 grudnia 2008 o 17:30 #1281promykParticipantZ tego co wyczytałam w necie, w Ameryce zaczeto finansować badania nad vulvo/vestybulodynia i w jednym z programów badawczych testuje się lidocainę jako środek mogący zwalczyć V, ale nie było szczegółow co do dodawkowania. Nawet nie wiem czy w polsce jest dostepna lidocaina 5% (masc). Ja stosuję żel 2%, tzw do uzytku urologicznego (uzywany np. przy cewnikach). Tylko u mnie oprocz dolegliwosci bolowych jest jeszcze male zaczerwienienie, cos jak na Figure 1:
http://dermatology.cdlib.org/141/reviews/vulvodynia/ventolini.html
zastanawiam sie wiec czy u mnie nawet jak sie zakonczenia nerwowe 'naprawia’ to czy to zaczerwienienie nie pozostanie jako objaw jakiegos stanu zapalnego chronicznego…
Po wczorajszej zalamce posmarowalam sie lidocaina i po 30min sprawdzilam: nie boli. Wiec moje zycie bedzie chyba nierozlacznie zwiazane z lidocaina (tzn zycie erotyczne…., bo o dziwo juz sie nauczylam wprowadzac tampony bez wiekszych cierpien…)
A co do lidocainy to wlasnie na jednej ze str ang wyczytalam,ze lidocaina nie tylko znieczula,ale leczy „chore” nerwy. Mozna ja stosowac regularnie, u niektorych kobiet po kilku tygodniach stosowania byla choc czesciowa poprawa…
Gdzie indziej pisza,zeby stosowac przed stosunkiem lub, jesli dolegliwosci sa stale, nawet kilka razy dziennie.
a u mnie, chocby nie dzialala na stale tylko objawowo – aspekt psychiczny sie liczy – bo jak mysle o seksie to mysle „zlo konieczne” lub „ał”.
Nie dam sie!!!!!
29 kwietnia 2009 o 08:24 #1282zizuParticipantHej promyk co u Ciebie? Co z lidokainą – pomogła, pomaga?
Właśnie oglądałam zdjęcie z linka, który wkleiłaś powyżej i wypisz wymaluj dokładnie w tych miejscach mnie boli i mam po obu stronach takie lekkie zaczerwienie.
29 kwietnia 2009 o 09:28 #1283IvkaParticipantHej Zizu,
Mi lidokaina 5% nie pomogla. Stosuje ja od niemalze pol roku juz, owszem, dziala na 20-30 minut (czyli nalozona tuz przed wspolzyciem wystarcza:), ale zadnych trwalych efektow nie ma.
Ponoc jednak u jakiegos malego procenta kobiet z vestibulodynia jest w stanie pomoc na trwale, tak jak opisala to promyk.
16 maja 2009 o 13:30 #1284zuziaParticipantcześć Dziewczyny!
piszę pierwszy raz bo zwlekałam z kilku powodów ale od teraz się to skończy;) więcej w wątku „przywitalnym” ;) Chcę się tu tylko podzielić doświadczeniami ze znieczulaniem lignokainą. Otóż dostałam ją kiedyś od lekarza który się mną „opiekował” w czasie tak nieznośnego paląco piekącego bólu który nie znikał nawet na chwilę i podwajał się z każdym uderzeniem buta o ziemię i o dziwo na chwilę pomagała. Piszę to bo tak sobie myślę,dlaczego nie wszystkim pomaga? Na pewno nie chodzi o nasilenie objawów jak można by sądzić bo wtedy kiedy jej używałam po raz pierwszy to było coś strasznego. Teraz też jest bardzo źle ale jako, że nie tak jak wtedy nie jestem w stanie sama sobie do końca wyobrazić co to było wtedy. Zapewniono mnie, że nie ma ograniczeń co do stosowania. Używałam kilka razy dziennie wg potrzeb dużą ilość. Nie bawiłam się w patyczki. Myłam ręce, wyciskałam na palec sporo żelu i tylko go nakładałam tam dużo. Na trochę przynosiło ulgę.
Genialny ginekolog wymyślił, że mam używać przed stosunkiem. To było jednak nieporozumienie bo nie dość, że aby na pradę działało musiałam tego dużo zaaplikować. Wszędzie z zewnątrz jak i przy wejściu do pochwy, trochę do środka także seks po tym miał znaczenie tylko takie że mogłam sobie wyobrazić jak to jest być blisko TAK blisko ukochanego mężczyzny, nie czułam nic więcej. Nic dobrego, bo ból był ale nie tak przeraźliwy jak bez lignokainy.Stosunek nie trwał bardzo długo niestety po kiedy żel puściłpokazał się ogrom zniszczeń. Bardzo piekło, bardziej niż przed bo poprostu wszystko zostało podrażnione więc nie jest to dla mnie lekarstwo na seks. Głupio brzmi..
No tak czy siak przestałam używać bo myślałam, że może jednak lepiej nie i teraz niedawno wróciłam do tego jak przeczytałąm, że nawet leczy się lignjokainą to chyba nie powoduje dodatkowych podrażnień czego się wcześniej obawiaąłm.
Co do 5 procentowej to z tego co wiem jest w Polsce. Proponował mi ją kiedyś urolog. Powiedział, że ta 5 procentowa przeznaczona jest głownie na skórę a słabsza na błony. Ja jednak nie kupiłam jej nigdy.
30 lipca 2009 o 19:55 #1285xsowaParticipantzuzia…jak ja CIe rozumiem!!!!
Ale ta masc dziala, uzywamy ja za kazdym razem przed stosunkiem. Ona znieczula te miejsca, gdzie boli…niestety nie odczuwa sie przyjemnosci przy tym..chociaz moja ginekolog twierdzi, ze to siedzi w glowie, bo przeciez smaruje tylko wejscie pochwy a unerwiona jest do 7cm….wiec zaczynam lecenie u psycholozki rowniez, moze cos pomoze
Najfajniejsze jest, ze kiedys moj facet udal, ze mnie smaruje i ja w to uwierzylam i…nie bolalo! bylo jak z mascia ale bez masci! Niestety sie spieprzylo..heh probujemy dalej…
1 sierpnia 2009 o 21:05 #1286AgnieszkaParticipantJesli chodzi o lidokainę/lignokainę to wiem, że niektóre kobiety jednak podrażnia – więc dobrze to sprawdzić przed „masywnym” zastosowaniem.
To, że boli wejście u pochwy jest podstawowym objawem vestibulodynii, bolą zakończenia nerwowe dokładnie w tym miejscu, więc argument z 7 cm nie świadczy bynajmniej o tym, że ten ból jest „w głowie” (w takim rozumieniu, że jest on jakimś wymysłem).
To, że nie bolało, jak myślałaś, że jesteś posmarowana może świadczyć o tym, że nie zaciskałaś wtedy tak mięśni – a zaciśnięte mięśnie podczas stosunku BARDZO bolą – często też w taki palący sposób, bardzo podobny do tego, jak bolą uszkodzone przy vestibulodynii tkanki. Poczytaj sobie np. wywiad z Talii Rosenabum na ten temat i tekst Marty Goetsch na naszej stronie.
Chcę się też odnieść do tego, co pisze xsowa o tym, że ból „siedzi w głowie” i o leczeniu się u psychologa – ale zacznę do tego nowy wątek, bo ten jest o lidokainie.
2 sierpnia 2009 o 20:03 #1287xsowaParticipantmi sie wydaje, ze ja mam problem tylko wlasnie u wejścia, bo jak bylam badana tym patyczkiem to tylko tam czulam bol i pieczenie
16 grudnia 2009 o 18:56 #1288rachel.malibuParticipantok a teraz potrzebuje pomocy trafilam do przemilej pani doktor w łodzi ktora dala mi lidokaine w razie stosunku….bo wiadomo boli jak cholera….ale chcialam zepytac czy nie uszkadza ona prezerwatywy…no niestety na to pytanie pani doktor powiedziala ze nie prowadzi sie badan i ze dodatkowo radzi globuli a one sie pienia :/ no to nie za bardzo poniewaz chce zeby piatkowy wieczor byl wyjatkowy i nie chce miec miedzy nogami plusza:/:/:/ czy wiecie wiec cos o dzialaniu lidokainy na prezerwatywy :/ bardzo mi zalezy bo w piatek wielki dzien…
ps. myslalam o prezerwatywach z lid. o nich jest oddzielny post ale doczytalam ze znieczulaja partnera i to od srodka wiec to raczej opada bo na wielu dziala to tak ze tylkio im oklapuje :(
18 grudnia 2009 o 08:04 #1289izaParticipantJeśli są prezerwatywy z lidokainą, to znaczy, że te dwie substancje czyli lateks i lidokaina mogą ze sobą współistnieć. Tak myślę….
18 grudnia 2009 o 15:50 #1290A.M.ParticipantLidokaina ≠ benzokaina. Prezerwatywy są i z benzokainą i z lidokainą.
Rachel.malibu, używaj proszę polskich liter i interpunkcji.
21 marca 2012 o 21:01 #1291MeriParticipantJak zwykle mam pecha, lidokaina nie zmniejsza mojego bólu ani odrobinę, jednak codziennie na wieczór staram się jej używać, nie zaszkodzi a może po dłuższym czasie pomoże…
20 listopada 2012 o 15:49 #1292never.ending.storyParticipantLignokaine stosowałam, jakiś tam lekki efekt znieczulenia jest ale mi osobiście nie na tyle aby wprowadzić bezboleśnie członka :(
27 listopada 2012 o 13:20 #1293AnnuarParticipantMi maść z lignokainą pomaga tylko „po” (stosunku, rowerze itp.), przynosi ulgę, znieczula. Ale stosowana „przed” jako znieczulenie nie pomaga, jest za słaba.
12 grudnia 2012 o 11:08 #1294zeta.77ParticipantMi pomaga doraźnie na noc . Mam żel urologiczny .
- AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.