To nie vv tylko przewlekła grzybica!
Otagowane: grzybica
- This topic has 52 odpowiedzi, 34 głosy, and was last updated 2 years, 5 months temu by Ktosktos22.
- AutorWpisy
- 30 maja 2009 o 11:29 #892Anirka79Participant
Izo jeżeli jest to ból punktowy, to przyczyny szukać musisz gdzie indziej, chociaż przy grzybicy mogą zaczynać się od dolegliwości w jednym miejscu jednak dość szybko przemieszczają się w inne miejsca lub na całość pochwy. Wg badań tylko albo aż 57% kobiet ma VV której podłożem jest grzybica, pozostałe mają zupełnie inną przyczyne.
Pozdrawiam
30 maja 2009 o 11:29 #1765Anirka79ParticipantOczywiście dotyczy to mnie i nie sugeruję, że wszystkie obecne dziewczyny na tym forum mają identyczną sytuację.Mi pomogło parę osób-bez nich nie wiedziałabym gdzie się zdiagnozować i nie wiedziałabym, że to grzybica śluzówkowo-narządowa- więc Ja czuję jakgdyby taki”moralny obowiązek” żeby też informować na bieżąco o mojej sytuacji.O mojej historii możecie poczytać też na forum w odpowiednim miejscu-nie będę się powtarzać.
Byłam wczoraj u dr …immunolog z Krakowa i moje wyniki badań immunologicznych (mnie i Anastazję z tego forum pokierowała Marita-za co serdecznie dziękuję)są w porządku oprócz jednego:”odpowiedzi Limfocytów na antygen Candida albicans”-jest 0.Oznacza to, że organizm jest przerosnięty grzybami i uważa je za swoją tkankę więc nie broni się przed nimi.
W posiewach z pochwy nie hodują mi się grzyby ale one tam są -tyle, że juz na stałe w śluzówce pochwy:( Odwiedziłam setki ginekologów i wyniki były dobre-dużo pałeczek kwasu mlekowego i 0 bakterii i grzybów a mnie ciągle bolało przy seksie i dotyku.
W zaświadczeniu dla lekarzy-ignorantów od pani dr immunolog mam napisane „Candidiaza skórno-śluzówkowa.Konieczna STAŁA profilatkyka przeciwgrzybicza.W moim przypadku prawdopodobnie jest za późno na leczenie ale mogę podjąć profilaktykę po to żeby nie było jeszcze gorzej.Będę mieć stymulowaną odporność bo grzybica juz zaczęła atakować układ odpornościowy (wyniki dobre ale jeden parametr obniżony).
Dziewczyny jeśli miałyście problem z nawracającymi grzybicami pochwy (to jest 4 przypadki grzybicy pochwy w ciągu roku-jakoś chyba tak lekarze uznają za nawracające)zbadajcie się pod kaem grzybicy ogólnoustrojowej – może u Was nie będzie za późno….
4 czerwca 2009 o 08:28 #1766natkaParticipantAnirko to co piszesz nie napawa mnie optymizmem:( gdyż ja tak jak Ty i Anastazja od około 3 lat cierpie na przewlekłą grzybicę i niestety z nią wiążę dolegliwosci zwiazane z vv :( teraz jestem w ciąży i na początku oczywiscie miałam grzybice. Teraz jestem w 6 miesiącu i narazie spokoj. Oczywiscie vv jest tylko raz się nasila raz dolegliwosci nie są tak bardzo uciążliwe. Badania o ktorych piszesz chcę wykonac ale po ciąży bo teraz i tak nie moglabym zadnych leków przyjmowac.Piszesz ze tej grzybicy śluzówkowej nie można już wyleczyc ? Mi moja pani doktor dała nadzieję że jest szansa że po porodzie ustabilizuje się mój stan zdrowia i że grzybica i vv mogą minąc. Jeszcze myślę nad wyjazdem do Anglii do osrodka leczenia vv bo może cos tam pomogą skoro vv jest tak często zwiazana z grzybicą.
5 czerwca 2009 o 10:34 #1767anastazja111ParticipantWItajcie! Nie chce sie powtarzać ale niestety Anirka ma racje. To już kolejna osoba, któa myślała, że ma vv a jednak to przewlekła grzybica, której o dziwo nie widać. Dlatego lekarze tłumaczą wam, że to nie grzyby tylko nie wiadomo co, a grzyby są w śluzówkach i często juz w całym organizmie. Jeśli Wasze dolegliwości są naprawde trudne do wytrzymania i do funkcjonowania (nie wspomnę o współżyciu) to zróbcie te badania i postarajcie się o prawidłową diagnozę. Wtedy macie jakąś szanse a myśląc, że to ból neurologiczny nie macie żadnych szans. I jeszcze jedno: Niektóre twierdzą że u nich choroba nie ma związku z grzybicą bo nigdy jej nie miały. To nie koniecznie prawda. u mnie zaczęło się po poronieniu i bez objawów typowych dla grzybicy. Nie było upławów, tylko pieczenie i czasami ale rzadko coś zaswędziało. Więc też nie myślałam, że to grzybica, raczej stawiałam na bakterie. Jednak prawda jest straszna – bo ta choroba niszczy życie – a dokładnie jego esencje.
5 czerwca 2009 o 12:46 #1768izaParticipantTen wątek jest niezwykle cenny dla diagnostyki. Ale mam pytanie dotyczące objawów. Jakie objawy „bólowe” mają te dziewczyny, u których zdiagnozowano te grzybicę śluzówkowo-narządową? Jakiego rodzaju to jest ból i gdzie usytuowany? Pytam, bo u mnie na przykład ból jest punktowy na jednej wardze. Podejrzewam, że w takiej grzybicy ból jest symetryczny, czy tak? Proszę o komentarz.
10 czerwca 2009 o 08:13 #1769AgnieszkaParticipantMarito,
dawno Cię nie było na forum, miło Cię znów „zobaczyć”.
Nie wiedziałam, że są już badania o tym, jaki procent dolegliwości V jest związanych z grzybicą! Co to były za badania?
To są bardzo ważne info, bo w diagnozowaniu V wyklucza się wszelkie infekcje itd. Ciekawa jestem, jak z czasem będą precyzować kryteria diagnozowania.
Intuicyjnie wcale mnie nie dziwi, że V tak często jest jakoś etiologicznie powiązana z grzybicą, bo mnóstwo kobiet, też na naszym forum, pisze, że zanim zaczęły chorować na V długo miały probem z ciągłymi grzybicami.
Z pozdrowieniami, Agnieszka
10 czerwca 2009 o 11:15 #1770MaritaParticipantWitaj Agnieszko. Jestem, jestem – nawet tu czasami zaglądałam, ale jak wiesz prowadzę blog. Nie podejrzewałam , że będzie tak wielki odzew, dostaje masę listów, utrzymuje stałe kontakty z różnymi osobami nie tylko emailowe, ale telefoniczne czy przez gg , staram się wyjaśniać im wiele rzeczy to zajmuje większość mojego dnia. Brakuje czasu na wertowanie publikacji, pisanie na blogu itp. stąd moje rzadkie wizyty, a spraw o których chciałabym napisać jest naprawdę sporo. Cieszy mnie jednak fakt, że jest już kilka osób zdiagnozowanych które podjęły lub wkrótce podejmą sensowne leczenie i mają szanse żyć w miarę komfortowo – nie kończąc tak jak ja. Zresztą niektóre z nich są na Waszym forum.
Agnieszko nie wszystkie publikacje drukuje lub zachowuję na kompie (pracuje teoretycznie na 3 komputerach) segregetarów przez kilka lat uzbierało się w domu sporo, nie zawsze jestem w stanie coś odszukać, wiele informacji koduje po prostu w głowie lub zapisuje w zeszycie – niestety ponieważ były to dane z przed kilku lat nie wpisywałam klinik przeprowadzających te badania, tylko krótkie najciekawsze informacje. Ponadto podejrzewam, że różni badacze będą mieć różne wskaźniki, co jest raczej sprawą normalną. Teoretycznie do VV nie zalicza się czynników infekcyjnych, ale z tego co czytam nie wszystkie kliniki tak do tego podchodzą. Ja niestety nie wypowiem się na ten temat – chociaż teoretycznie VV oznacza „chroniczny ból” i różne czynniki można by pod to podciągnąć. Sama jestem w kropce czy powinnam być na waszym forum, czy tylko na swoim blogu, a z drugiej strony zbyt wiele kobiet z dolegliwościami i ujemnymi wynikami – jak się okazuje po badaniach ma poważne problemy z kandydzozą
Pozdrawiam
10 czerwca 2009 o 11:16 #1771MaritaParticipantWitaj Agnieszko. Jestem, jestem – nawet tu czasami zaglądałam, ale jak wiesz prowadzę blog. Nie podejrzewałam , że będzie tak wielki odzew, dostaje masę listów, utrzymuje stałe kontakty z różnymi osobami nie tylko emailowe, ale telefoniczne czy przez gg , staram się wyjaśniać im wiele rzeczy to zajmuje większość mojego dnia. Brakuje czasu na wertowanie publikacji, pisanie na blogu itp. stąd moje rzadkie wizyty, a spraw o których chciałabym napisać jest naprawdę sporo. Cieszy mnie jednak fakt, że jest już kilka osób zdiagnozowanych które podjęły lub wkrótce podejmą sensowne leczenie i mają szanse żyć w miarę komfortowo – nie kończąc tak jak ja. Zresztą niektóre z nich są na Waszym forum.
Agnieszko nie wszystkie publikacje drukuje lub zachowuję na kompie (pracuje teoretycznie na 3 komputerach) segregetarów przez kilka lat uzbierało się w domu sporo, nie zawsze jestem w stanie coś odszukać, wiele informacji koduje po prostu w głowie lub zapisuje w zeszycie – niestety ponieważ były to dane z przed kilku lat nie wpisywałam klinik przeprowadzających te badania, tylko krótkie najciekawsze informacje. Ponadto podejrzewam, że różni badacze będą mieć różne wskaźniki, co jest raczej sprawą normalną. Teoretycznie do VV nie zalicza się czynników infekcyjnych, ale z tego co czytam nie wszystkie kliniki tak do tego podchodzą. Ja niestety nie wypowiem się na ten temat – chociaż teoretycznie VV oznacza „chroniczny ból” i różne czynniki można by pod to podciągnąć. Sama jestem w kropce czy powinnam być na waszym forum, czy tylko na swoim blogu, a z drugiej strony zbyt wiele kobiet z dolegliwościami i ujemnymi wynikami – jak się okazuje po badaniach ma poważne problemy z kandydzozą
Pozdrawiam
11 czerwca 2009 o 09:19 #1772MaritaParticipantWitaj Agnieszko
Jestem, jestem – nawet tu czasami zaglądałam, ale jak wiesz prowadzę blog. Nie podejrzewałam , że będzie tak wielki odzew, dostaje masę listów, utrzymuje stałe kontakty z wieloma osobami to pochłania masę czasu , dlatego brakuje go często na inne sprawy, stąd moje rzadkie wizyty.
Wygląda na to , że faktycznie przewlekła grzybica ma jakiś związek z vulvodynią. Teoretycznie do VV nie zalicza się czynników infekcyjnych, ale z tego co czytam nie wszyscy do tego tak podchodzą. Ja niestety nie wypowiem się na ten temat – chociaż teoretycznie VV oznacza „chroniczny ból” i różne czynniki można by pod to podciągnąć. Sama jestem w kropce czy powinnam być na waszym forum, czy tylko na swoim blogu, a z drugiej strony zbyt wiele kobiet z dolegliwościami i ujemnymi wynikami – jak się okazuje po badaniach ma poważne problemy z kandydzozą. Cieszy mnie fakt, że jest już kilka osób które zostały zdiagnozowane, podjęły lub wkrótce podejmą sensowne leczenie i mają szanse żyć w miarę komfortowo – nie kończąc tak jak ja. Zresztą niektóre z nich są na Waszym forum.
Agnieszko nie wszystkie publikacje drukuje lub zachowuję na kompie, cześć zniknęła bezpowrotnie z awarią komputera a uzbierało się tego sporo i nie zawsze jestem w stanie coś odszukać, wiele informacji koduje po prostu w głowie lub zapisuje w zeszycie – niestety ponieważ były to dane z przed kilku lat nie wpisywałam klinik przeprowadzających te badania, tylko krótkie najciekawsze informacje, a grzybicą interesowałam się od wielu lat bo pomimo ujemnych wyników mykologicznych podejrzewałam że to ona jest przyczyna moich dolegliwości.
Pozdrawiam serdecznie
15 czerwca 2009 o 11:55 #1773AgnieszkaParticipantMarito,
ja się cieszę, że zaglądasz tu, bardzo wiele cennych informacji zamieszczasz, no i jesteś z nami na forum od samego początku:) (swoją drogą „mamy już prawie rok”!)
Kiedy piszesz, że nie wiesz, czy „powinnaś tu być” to dla mnie jest oczywiste, że jeśli tylko masz ochotę to absolutnie powinnaś. Kiedy tworzyliśmy z Mikołajem tę stronę i forum to było dla nas oczywiste, że będzie ona miejscem dla polskich kobiet (oraz ich bliskich), które cierpią na przewlekłe bóle pochwy. To czy u ich podłoża leżą infekcje, uszkodzenia nerwów czy jeszcze coś innego ma oczywiście ogromne znaczenie z medycznej perspektywy, ale jeśli chodzi o to, jakie jest życie z takimi dolegliwościami to już tu to nie ma aż takiego znaczenia – po prostu boli, a pomocy brak. Ale wierzę, że to się zmienia. Bardzo duży odzew pojawia się ostatnio, nie tylko jest coraz więcej zaangażowanych tu chorujących kobiet, ale media powoli zaczynają się interesować, wchodzić z nami w dialog. Więc powoli vulvodynia „zaczyna istnieć” (nie tylko w naszych ciałach).
Oczywiście wiem, że prowadzisz blog, jestem pod wrażeniem pracy, jaką tam widać, i jestem przekonana, że dla bardzo wielu osób jest on bardzo ważny. A to ile pochłania energii to ja dobrze wiem:)
A jeśli chodzi o powiązanie vulvodynii i infekcji grzybiczych to na stronach NVA (Narodowego Stowarzyszenie Vulvodynii w USA) pojawiły się świetne „materiały szkoleniowe” o vulvodynii, a właściwie dwa – dla chorujących kobiet oraz dla profesjonalistów i naukowców. Napiszę o tym w osobnym wątku. Tu chciałam tylko napisać, że tam, w dziale dla profesjonalistów jest napisane, że niektóre badania wskazują na ważną rolę infekcji grzybiczych w etiologii vestibulodynii. Z historii różnych kobiet, które poznaję często odnoszę właśnie takie wrażenie, że vestibulodynia jest związana często z grzybicami, natomiast vulvodynia właściwa (kiedy palenie jest cały czas, ale np. tylko z jednej strony) często z uszkodzeniem nerwu sromowego (np. po jakimś wypadku). Dr Echenberg w udzielonym nam wywiadze mówił, że coraz częsciej takie uszkodznia powstają podczas kontuzji sportowych (coraz więcj dziewczyn gra w silnie „kontaktowe” sporty, piłkę nożną, koszykówkę itd.)
Tylko jeśli grzybica faktycznie jest tak ważna w etiologii vestibulodynii to nie bardzo rozumiem, dlaczego najskuteczniejszym leczeniem tego typu vulvodynii okazuje się być chirurgiczna ingerencja (vestibulektomia)? Tyle zagadek w tej chorobie… Miejmy nadzieję, że powoli zostaną rozwikłane. I powinniśmy do tego dążyć.
Serdecznie pozdrawiam,
Agnieszka
15 czerwca 2009 o 16:41 #1774MaritaParticipantAgnieszko oczywiście z chęcią przeczytam artykuły jakie polecasz. Nie do końca jednak zgodzę się z tą teorią, że vulvodynia to ciągłe palenie, a vestibulodynia która ma być częściej powiązana z grzybicą miała by dawać tylko okresowe dolegliwości, bo taki wysunęłam wniosek z Twojego wpisu. Na podstawie mojej historii choroby to właśnie problemem który utrzymywał się przez rok było ciągłe palenie w dzień i w nocy, dopiero stałe podawanie dużych dawek leków p/grzybiczych spowodowało, że dolegliwości było mniej nasilone. Nad VV prowadzi się ciągłe badania i myślę, że jeszcze trochę czasu musi upłynąć za nim dowiemy się całej prawdy o tej chorobie, a z moich dotychczasowych obserwacji wydaje się, że faktycznie ma ona spory udział w VV.
Chirurgiczna ingerencja przy grzybiczym tle VV jest po prostu zbrodnią i jeżeli może cokolwiek wnieść to tylko pogorszenie dolegliwości, więc jeżeli już dochodzi do takiej interwencji i daje ona poprawę to na pewno nie jest to podłoże grzybicze. Część z nas nabawiała się właśnie chronicznych dolegliwości po zabiegu ginekologicznym, naruszenie tkanek w jakimkolwiek miejscu narządu rodnego może być katastrofalne w skutkach bo grzyby mają wtedy idealne miejsce do popisu. My jesteśmy (mówię o tych które są już zdiagnozowane) pozbawione naturalnej odporności przeciwko grzybom, wnikają one u nas szybciej i dość głęboko w tkanki (grzybica wewnatrzkomórkowa) i każda interwencja chirurgiczna może pogłębić problem.
Wiem, że włożyliście dużo pracy aby problem vulvodynii w Polsce, stał się nie tylko problem kobiet ale otworzył szerzej oczy innym. Za co jeszcze raz serdeczne dzięki. Moim marzeniem jest aby w Polsce powstał chociaż jeden ośrodek zajmujący się zarówno problemem czystej formy VV jak i podłożem VV infekcyjnym. Mam nadzieję, że powoli coś w tym kierunku drgnie. Myślę, ze pierwszą jaskółką jesteście Wy drugą pani doc. immunolog do której zgłaszają się kobiety podejrzewające VV na tle problem grzybiczy. To wspaniała mądra kobieta, prowadząca wykłady ze studentami, wiem że zainteresowana jest problem grzybiczym po tym jak nagle zaczęły zjeżdżać do niej osoby z całej Polski. Chociaż zapewne VV jest jej mało znana jednak uświadomienie problemu zaburzeń odporności i problemów ginekologicznych, będzie przekazywane studentom medycyny i w przyszłości zaowocuje zupełnie innym niż dotychczas podejściem do tego problemu.
Pozdrawiam serdecznie życząc dalszych sukcesów
30 czerwca 2009 o 17:50 #1775A.M.ParticipantDziękuję Marito!
Co do tego, że przy vestibulodynii ból występuje tylko podczas dotyku, penetracji itp. to też odnoszę wrażenie, że bardzo często u kobiet, u których tak jest po pewnym czasie ból wytępuje też samoistnie, cały czas lub okresami… Wiem, że wg klasyfikacji medycznej vulvodynia właściwa i vestibulodynia to dwie odrębne jednostki, ale w praktyce to one chyba często współwystępują…
Co do praktyk chirurgicznych to dr Goestch mówiła nam, że u ok. 80% jej pacjentek (z vestibulodynią!) okazują się one bardzo pomocne (dolegliwości znikają całkowicie lub następuje ich znaczne zmniejszenie po operacji). Z tego co piszesz wnioskuję w takim razie, że u akurat tych pacjentek podłoże nie było grzybicze… Naprawdę mam nadzieję, że w końcu będzie kiedyś przeporowadzanych dużo badań nad V!
Z pozdrowieniami,
Agnieszka
3 lipca 2009 o 22:15 #1776kiciaParticipantWitajcie Babeczki!
Od paru miesięcy szukam różnych stron na temat przewlekłego bólu cewki?, krocza?, pochwy?, pęcherza? (bóle wędrujące), koncentrując się raczej na informacjach o śródmiąższowym zapaleniu pęcherza (objawy b. pasujące do moich dolegliwości). Tym razem jednak, po dokładnym wczytaniu się w Waszą wymianę zdań, doszlam do wniosku, że muszę przebadać się w Krakowie! Otóż ja też mogę „pochwalić” się pokażną historią nawracających przez lata kandydoz pochwy. Pół roku temu miałam przez pochwę usuwaną macicę- operacja trwała 4 godziny, gdyż macica była zrośnięta z pęcherzem. Od czasu operacji jest juz tylko coraz gorzej. Nie rozumiałam, co się stało, skąd ten ból. A może ten ” krakowski” trop powiedzie mnie w odpowiednią stronę? Poczytam jeszcze dokładnie forum, gdzieś jest chyba telefon do Laboratorium, a może na tym wątku podacie mi namiary na Panią Docent?
Oj, będzie to wyprawa z drugiego krańca Polski…
Pozdrawiam i dziękuję
21 września 2009 o 22:17 #1777YenneferParticipantWitajcie!
Dziewczyny, a dostępne są namiary na tę Panią immunolog? A nazwa na badanie ogólnoustrojowe pod kątem grzybicy jest jakaś specjalna? Bo lekarzom oczywiście trzeba jak na tacy podać. Jakbyście mogły proszę o te namiary na maila [email protected]. Skoczyłabym do Pani doktor natychmiast, bo grzybica jest, a VV dokucza od 3 lat. Zresztą mam trochę informacji od lekarza, który co prawda nie pomógł, ale chociaż coś próbował. Opiszę na jakimś wątku z lekarzami, coby na temat mówić. Z góry dziękuję!
31 stycznia 2010 o 16:37 #1778perlaParticipantWitam!
Ja mam podobny problem z przewlekłą grzybicą od około 10 lat. Nie jest to już kwestia epizodów, ale właściwie norma. Bardzo prosiłabym o namiary na Panią dr immunolog z Krakowa. Z góry dziękuję.
7 lutego 2010 o 11:01 #1779iza.79ParticipantWitam,dokonałam pewnych poszukiwań na temat badań immunologicznych i to co znalazłam nieco mnie zmartwiło gdyż podobno metoda ta może nie dać wiarygodnych wyników i aby mieć pewność co do grzybicy ogólnoustrojowej należy wykonać testy PCR cyt.”Badanie genetyczne, pozwalające na identyfikacji materiału genetycznego (DNA) grzyba. Jest to metoda bezpośrednia identyfikująca bezpośrednią obecność drożdży w badanym materiale (krew, wymaz z błon śluzowych itp.). Metoda PCR pozwala na identyfikacje pojedynczych komórek drożdży w badanym materiale, a więc bardzo wczesą fazę zakażenia. Polega ona na powieleniu określonego fragmentu DNA grzyba do ilości wystarczającej do tego aby stał się on widoczny w świetle UV.
Metoda pozwala na identyfikacje zakażenia w ciagu kilkunastu godzin od pobrania próbki. Oprócz dużej czułości (identyfikacja kilku komórek grzyba w badanym materiale), charakteryzuje się 100% specyficznością (brak reakcji krzyzowych z innymi patogenami). Testy genetyczne typu PCR oferują obecnie najczulsze metody diagnostyczne.”
natomiast jak przeczytałam o testach immunologicznych zwanych Elisa
# testy ELISA
Test immunoenzymatyczny wykrywający przeciwciała przeciwko określonym gatunkom grzyba. Jest to najczęściej stosowany test diagnostyczny, z uwagi na niską cenę i przesiewowy charakter.
Test ELISA jest metodą pośrednią, wykrywającą jedynie odpowiedź immunologiczną naszego organizmu powstałą po kontakcie z antygenami grzyba. Otrzymanie wyniku pozytywnego po badaniach przeciwciał klasy IgG sugeruje, iż pacjent miał w przeszłości kontakt z danym mikroorganizmem, co oczywiście nie świadczy o trwającym zakażeniu. Przeciwciała klasy IgG na wysokim poziomie utrzymywać się mogą przez długi okres (miesięcy, a nawet lat) po ustąpieniu objawów choroby. Ponadto z uwagi na fakt, iż C.albicans jest organizmem stale występującym w przwodzie pokramowym, każdy z nas może mieć przeciwciała przeciwko temu organizmowi.
Mała wartość diagnostyczna spowodowana jest również przez niską czułość testów ELISA (szacowaną na ok. 30-40%), jak i dużą liczbę wyników fałszywie negatywnych. Coraz częściej zastępowany jest przez czulsze i bezpośrednie metody identyfikacji komórek grzyba. Do metod tych – nowej generacji należą testy genetyczne, identyfikujące DNA C.albicans.
artykuł ten nie napawa mnie optymizmem …badania PCR wykonywane są w Polsce tylko w Poznaniu w Laboratorium CB DNA
ale dzieki Arnika79 zainteresowałam się tym tematem i myslę że to może być moim problemem…napisalam maila z zapytaniem o koszta tego badania wkrótce bedę w kontakcie
pozdrawiam
8 lutego 2010 o 13:09 #1780iza.79Participantmam info z laboratorium cena badania na Candida albicans wynosi 190zł cały pakiet który zawiera dodatkowo 6 innych odmian grzyba 360zł
jak tylko bedę w Polsce zrobię cały pakiet…mniejsza o kasę przynajmniej bedę wiedzieć na czym stoję
15 lutego 2010 o 16:08 #1781katParticipanthej, iza, a nie wiesz czy trzeba się z nimi umawiać czy pobiorą wymaz z miejsca?
15 lutego 2010 o 20:47 #1782iza.79Participanthej Kat,nie trzeba się umwiać laboratorium pobiera bróbki od 8:00 do 13:00 od pon do pt, po prostu się zgłaszasz wypisujesz jakiś formularz i wyniki po tygodniu.
15 lutego 2010 o 21:19 #1783katParticipantaha, dzięki. ale jak po tygodniu to trzeba osobiście odebrać czy można kogoś wysłać czy żeby oni gdzieś wysłali pocztą? (sorry za takie banalne pytania)
16 lutego 2010 o 15:19 #1784iza.79Participantwysyłają pocztą jeżeli tak wygodniej ;-) pozdrawiam
25 lutego 2010 o 17:42 #1785katParticipantDziewczyny, pytanie powiązane z tematem, ale trochę z innej beczki:
Czy któraś z Was zastanawiała nad związkiem VV z cechami partnera? Wiem, że nie wszystkich to tutaj dotyczy, bo nie każda jest w związku itd., ale jedna rzecz mnie zastanawia.
Jak przeczytałam tutaj o przewlekłej grzybicy i na blogu Marity to stwierdziłam na początku, że to na pewno nie mój problem, bo grzybicę w życiu miałam 2 razy i to po antybiotykach, nie mam żadnych ogólnoustrojowych zaburzeń a grzyby mi się nigdy (poza tymi grzybicami) nie hodowały. Ale ostatnio jak się wczytałam, to wychodzi na to, że grzyby nie zawsze się standardowo hodują a mogą być, że przyczyną bólu może być alergia na candida, że nie muszą być klasyczne objawy grzybicze itd. Więc może jednak? Chyba się przejadę do tego Poznania na badania jak będę w Polsce.
Co mnie zaskoczyło natomiast to, że bardzo wiele z objawów chronicznej grzybicy pasuje mi na mojego chłopaka, zwłaszcza że miał wykluczone wszelkie inne możliwe powody jego problemów. Więc czy możliwe jest, że źródło mojego bólu leży w tym, że jakoś mnie zakażał grzybami odkąd zaczęliśmy ze sobą być? Dodam, że problem się pojawił po jakichś 9 miesiącach związku i trwa już 1,5 roku przez które może nie mieliśmy dużo stosunków, ale jednak w miarę regularnie.
28 kwietnia 2010 o 21:10 #1786kareeParticipantJa tez sie zastanawiam czy to nie przewlekla grzybica, zwlaszcza ze do objawow VV dochodza jeszcze: ciagle zmeczenie, uczucie goraczki, trudnosci w koncentracji, nieuzasadnione rozdraznienie, bezsennosc. w zwiazku z tym pytanie czy ktos odwazyl sie zastosowac kuracje ParaProtex? http://www.pasozyty.com.pl/kuracja-oczyszczajaca-dla-doroslych.html ???
2 maja 2010 o 08:33 #1787kareeParticipantPerla badanie mozna zrobic w prawie kazdym wiekszym miescie w Polsce. tu http://cbdna.pl/index.php/kontakt/placowki-partnerskie.html sa pkty pobran. robione metoda pcr http://cbdna.pl/index.php/metody.html
11 czerwca 2010 o 10:52 #1788barbasiaParticipantHej!
Jestem studentką V roku psychologii. Badam czynniki psychologiczne, które mają wpływ na grzybicę. Poniżej znajduje się link do ankiety internetowej, zajmuje ona trochę czasu, ale w ramach odwdzięczenia się wysyłam informacje zwrotne z zamieszczonych tam testów. Proszę o pomoc tym bardziej, że bardzo mało badań jest w tym temacie, są one potrzebne. Zapraszam kobiety z tą dolegliwością, ale również te zdrowe – to grupy kontrolnej. pozdrawiam serdecznie!
spreadsheets.google.com/viewform?formkey=dEpvSEItZWFCekdOSTlaQkRSSllJM0E6MQ
- AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.