Vulvodynia a infekcje grzybicze
Otagowane: grzybice, leczenie, vulvodynia
- This topic has 38 odpowiedzi, 9 głosów, and was last updated 15 years, 8 months temu by natka.
- AutorWpisy
- 7 grudnia 2008 o 19:46 #843A.M.Participant
Marito,
pozwoliłam sobie przenieść Twój post do nowego tematu, bo to co piszesz na temat infekcji grzybiczych w kontekście przewlekłego bólu pochwy i vulvy wydaje mi się bardzo istotne i warto z tego zrobić osobny i widoczny temat na forum.
O znaczeniu infekcji grzybiczych (w takiej „utajonej” formie, o jakiej piszesz) przy vulvodynii piszą niektórzy specjaliści. Dr Ines Ehmer, z którą niedawno przeprowadzaliśmy wywiad (który jest przetłumaczony na naszej stronie) mówi o tym, że niektóre pacjentki z vestibulodynią leczy m.in. poprzez długotrwałe przyjmowanie Flukonazolu, który jest lekiem przeciwgrzybiczym.
Z drugiej jednak strony trzeba oczywiście podkeślić, że takie leczenie musi być prowadzone przez specjalistę, osobę, która wie o vulvodynii, bo jeśli nie występuje infekcja grzybicza, a kobieta przyjmuje dużo leków antygrzybiczych, to mogą one bardzo pogorszyć objawy vulvodynii. Czyli problem jest ten, co zwykle – szukamy specjalistów.
Super, że napisałaś o tym wątku.
Z pozdrowieniami,
Agnieszka
7 grudnia 2008 o 19:49 #1413A.M.Participanttutaj jest oryginalny post Marity z innego wątku:
Witam wszystkich
Długo nie było mnie na forum, ale zapewniam Was ,że czytam go regularnie i staram się w miarę możliwości cały czas podnosić swoją wiedzę z zakresu VV. Czytając moje wcześniejsze posty wiecie, że moja forma VV związana jest z infekcją grzybiczą, dlatego dla wszystkich którzy podejrzewają, że ich symptomy mogą być związane właśnie z candida staram się przytaczać użyteczne informacje. Ostatnio swoją teorię udało mi się potwierdzić dzięki dr Marjorie Crandal (mikrobiolog, genetyk) i jeżeli dobrze zrozumiałam jest to osoba która cierpiała na VV, dlatego pewnie tak intensywnie i szczegółowo zajęła się tym problemem.
Kobiety które mają powtarzające się infekcje candida, lub przechodziły je w przeszłości , mogą mieć predyspozycje do rozwinięcia infekcji utajonych (związane jest to z formą grzyba, jego odmianą, odpornością organizmu jak i wieloma innymi czynnikami)
Podczas aktywnej infekcji candida drożdże atakują śluzówki, ale w sprzyjających warunkach ( spowodowanych formą grzyba, jego odmianą, odpornością organizmu jak i wieloma innych czynnikami) wrastają w głąb tkanki gdzie przestają rosnąć ale cały czas produkują enzymy i toksyny metaboliczne które odpowiedzialne są za objawy pochwowe typu pieczenie, palenie, zaczerwienienie , czasami niewielkie upławy ale o konsystencji wodnistej lub wodnisto-mlecznej, jak to określają kobiety żrące jak kwas). Taka utajona śródkomórkowa infekcja candida nie jest możliwa do rozpoznania w badaniach (wymaz, czy hodowla mykologiczna). Nazwana jest chroniczną zanikową kandydozą, podobną jaka występuje u osób w jamie ustnej najczęściej u noszących protezy. Chociaż u mnie występowała już od wielu lat objawiając się pieczeniem jamy ustnej i wrażliwością na potrawy ostre, słone czy kwaśne.
Chciałabym tutaj dodać jeszcze jedną ważną rzecz, ponieważ ja cierpię na taką postać VV, udało mi się dotrzeć do badań które wykazały, że pomimo iż grzyby u mnie nie hodują się, ani z pochwy ani z przewodu pokarmowego, czy jamy ustnej , miano antygenów grzybiczych we krwi jest bardzo znacznie podwyższone co świadczy o chronicznej infekcji grzybiczej.
Drugim takim pewnym u mnie dowodem na potwierdzenie tezy grzybiczej jest badanie immunologiczne, ale nie ma sensu go tutaj opisywać.7 grudnia 2008 o 19:57 #1414A.M.Participanti jeszcze link do strony Marjorie Crandal, o której badaniach pisze Marita: Yeast Consulting Services.
7 grudnia 2008 o 21:40 #1415MaritaParticipantŚwietnie, że założyliście nowy wątek, zastanawiałam się właśnie gdzie wstawić moją notkę- teraz sprawa będzie o wiele prostsza. Będę sukcesywnie dzielić się tutaj różnymi informacjami, oraz moimi własnymi doświadczeniami w przebiegu długotrwałego leczenia lekami p/grzybiczymi, oraz możliwościami wykrycia ewentualnej infekcji grzybiczej. Nie ma chyba sensu umieszczać wszystkiego w jednym poście, więc rozłożę to na raty i co jakiś czas coś opublikuję.
Pozdrawiam serdecznie
8 grudnia 2008 o 18:25 #1416natkaParticipantWitam.Mnie tez dawno nie było na forum ale to co napisała Marita bardzo mnie zainteresowało gdyż ja tez mam problem z infekcjami :( co jakis czas mnie dopada i w posiewie wychodzi zawsze candida.Po leczeniu silne objawy ustepuja ale i tak odczuwam ból przy stosunku (normalnie w codzinnym zyciu mi to nie przeszkadza wiec to raczej vestibulodynia).Z tym ze u mnie czasem jest prawie dobrze ze prawie nic nie boli ale bywa ze jest nie do wytrzymania i o wspolzyciu nie ma mowy.To trwa juz 2 lata i nie musze chyba pisac jak ma sie moja psychika bo wszystkie dziewczyny tu na forum zapewne wiedza co czuję.Zwiedzialam juz masę lekarzy i przyjelam kupę leków nie mowiac o kosztach leczenia.Nawet probowalam metod niekonwencjonalnych bo czlowiek w desperacji chwyta sie wszystkiego,ale niestety dobrego rozwiazania jeszcze nie znalazlam :( obecnie jednak stosuje tabletki dopochwowe „Vagifem” zawierajace estrogeny i zobaczymy jak to bedzie.U mnie jest zlozony problem bo mam tez zachwiana gospodarke hormonalna(bralam tabletki z przerwami od 16 roku zycia ,od roku nie biore i mam strasznie nieregularny okres).Lekarze juz czasem rece zalamuja i mowia ze nie powinnam miec takich objawow bo oni nic takiego powaznego nie widza tylko lekkie zaczerwienienie.Dlatego tak sie zainteresowalam wpisem Marity i kieruje do niej pytanie:czy da sie leczyc taka utajona infekcje?Czy jakies badania wykaza ją?Chcialabym wiedziec jak Ty Maritko sie leczysz bo slyszalam o szczepionce gynatren(ktora zawiera mnóstwo zywych kultur bakterii i podobno pozwala wyleczyc sie z candidy).Sama chcialam z tego skorzystac ale sama juz nie wiem bo co za duzo ingerencji w organizm to tez nie dobrze.Bardzo prosze Cie o odpowiedz.Jesli macie dziewczyny jakies pytania to piszcie(ja wyprobowalam sporo metod leczenia wiec moge cos poradzic moze ktorejs z Was pomoze).Pozdrawiam serdecznie administratorów bo robicie kawał dobrej roboty!
9 grudnia 2008 o 20:12 #1417MaritaParticipantWitaj natka
Zadałaś mi trochę pytań. Odpowiem na dwa, bo w najbliższym czasie jak tylko znajdę trochę czasu będę rozwijać dalej swój wątek, tym razem napisze o możliwości wykonywania badań ułatwiających wykrycie grzybicy. Natko oczywiście jest możliwość leczenia takich infekcji. Mam nadzieję, że w wymazach u Ciebie wychodzi candida albicans a nie inna jej odmiana. Czy robiłaś posiewy, czy candida wrażliwa jest na wszystkie leki, czy stosowałaś leczenie doustne i jak długo? Jeżeli chodzi o gynatren, to on właściwie ma wspomóc pochwę w zwalczaniu infekcji bakteryjnych, ale czasem daje zaskakujące wyniki w leczeniu grzybicy, zwłaszcza, gdy przyczyną jest brak pałeczek Doderleina. Poza tym często w grzybicy pochwy bakterie współpracują z grzybami, jest to zjawisko dość powszechne, zwłaszcza paciorkowce uwielbiają towarzystwo candida i vice versa, więc taka szczepionka miałaby sens.Jest druga strona medalu, grzybica czasami powoduje rozwój dużej ilości pałeczek doderlaina, chociaż wydaje się to mało sensowne jednak i tak się zdarza (u mnie tak jest),być może niektóre grzyby wytwarzają specyficzne enzymy, które są świetną pożywką dla pałeczek. Chociaż ten temat nie został chyba do końca zbadany, jest faktem! – nie tylko ja mogę potwierdzić to wieloletnią obserwacją u siebie, ale takie potwierdzenie otrzymałam kiedyś od specjalisty z Lublina.
Mogłabyś wyprobować Candivag – dostępny w aptekach bez recepty, działa podobnie jak szczepionka a stosowana jest przy nawracających grzybicach (to jest nowość na naszym rynku).
Pozdrawiam
11 grudnia 2008 o 12:48 #1418Anirka79ParticipantMarito bardzo Ci dziękuję za Twoje posty-wnoszą dużo informacji na temat, który bardzo mnie interesuje.Dziś nie mogę wiele napisać ale obiecuję, że opiszę wszytkie moje problemy i pomysły na leczenie.Marito super sprawa z tym Candivagiem.Masz więcej informacji na ten temat?
Natko co do Gynatrenu to moge Ci potwierdzić jej skuteczność z autopsji.Brałam ją 2 lata temu (sprowadzana z Niemiec).U nas w Polsce można było ją kupic pewnie tak ze 4-5 lat temu pod nazwą „Solco Trichovac”.Wzięłam ją w 3 dawkach po zakończeniu infekcji i 1,5 roku był spokój.To było niesamowite.Jednak kiedy zaczęłam jeść słodycze (bo bardzo ważne przy infekcjach tego typu jest przestrzeganie diety)problem powrócił.
Natko ja wykombinowałam tą szczepionkę w ten sposób.Wymusiłam receptę na ginekologu i przesłałam mojej cioci do Niemiec(Ginekolog przepisał receptę na nazwę Solco Trichovac i dlatego było sporo komplikacji bo lekarz w Niemczech musiał wypisac nową receptę właśnie na nazwę”Gynatren” -na szczęscie ciocia pracowała u ginekologa:).Szczepionkę wzięłam w 3 dawkach – nie brałam już po roku dawki podtrzymującej bo miałam bardzo liczne pałeczki kwasu mlekowego (Doderleina)i zachodziło podejrzenie, że mogą powodować właśnie to pieczenie.
11 grudnia 2008 o 16:19 #1419MaritaParticipantWitaj Anirko79
Przepraszam za wprowadzenie w błąd, zasugerowałam się tym co mówił ginekolog podał nazwę candivag, ponieważ ja nie mogę brać szczepionek, wogóle nie zainteresowałam się tym tematem i nie sprawdzałam tego leku, dopiero teraz po Twoim wpisie chciałam przesłać Ci stronę z opisem działania leku i zorientowałam się, że coś tu nie gra. Oczywiście jest taki lek ale chyba nie w Polsce. Muszę przy okazji sprawdzić na stronach zagranicznych jakie ma zastosowanie. U nas w Polsce dostępny jest FemiVaxin, podaję Ci stronkę http://www.femivaxin.pl/, możesz o nim poczytać. Jeżeli link nie działa wpisz w wyszukiwarkę FemiVaxin.
Pozdrawiam i przepraszam za pomyłkę.
11 grudnia 2008 o 17:30 #1420MaritaParticipantAnirko – no to wyjaśniłam jest w Polsce candivac, a nie candivag jak napisałam tutaj masz stronkę
12 grudnia 2008 o 13:28 #1421Anirka79ParticipantBardzo dziękuję Marito
Dlaczego nie możesz brać szczpeionek?jeśli to nie jest zbyt intymne to czy mogłabyś odpowiedzieć?
12 grudnia 2008 o 14:36 #1422MaritaParticipantAnirko
Mój układ odpornościowy nie rozpoznaje grzybów,ani antygenów grzybiczych, nie wytwarza też przeciwciał przeciwko nim, podawnie szczepionki w takim wypadku mija się z celem, bo układ i tak nie zmobilizuje się do walki, a praktycznie mogłabym sobie tylko zaszkodzić. Co do preparatu Candivac wpisz go w wyszukiwarkę,znajdziesz więcej informacji na jego temat.
12 grudnia 2008 o 14:38 #1423MaritaParticipantW poprzednim poście pisałam o jednej z możliwości wpływu zakażenia grzybiczego na rozwój VV. Dziś napiszę o innej ewentualności, oraz o pomocniczych badaniach.
Najczęstszym gatunkiem grzybów jakie powodują infekcje jest c. albicans ( stosunkowo prosto wykrywana w badania). W ostatnich latach coraz częściej rozprzestrzeniają się infekcje spowodowane innymi grzybami (c.glabrata, krusei,parapsilosis, tropicalis) i wiele innych wykazujących znaczna oporność na leki przeciwgrzybicze. Odmienne szczepy posiadają odmienne właściwości, np. glabrata która jest drugim patogenem po candida albicans nie wytwarza pseudostrzępek, co może utrudniać hodowlę. Ciągły brak standardów i skutecznych metod wykrawania grzybów (nie tylko w Polsce ale i na świecie) powoduje, że jakaś ich część nie zostaje rozpoznawana.
Czytałam na forum amerykańskim opisywany przypadek kobiety z Baltimore z objawami VV (z ujemnymi wynikami posiewów w badaniach standardowych), której założono hodowle na okres kilku tygodni. Po 6 tygodniach udało się wyhodować candide glabratę. U nas hodowle zakłada się na parę dni.
B A D A N I A
1. Badanie mikroskopowe (najczęściej stosowane)
2. Hodowla mykologiczna na specjalnych podłożach
Nie wszystkie osoby mają dostęp do tego typu laboratoriów, dlatego dla zainteresowanych mogę podać stronkę, gdzie można wykonać badanie wysyłając do nich materiał. Trzeba się z nimi wcześniej skontaktować- wszystko wyjaśnią.
http://www.pzh.gov.pl/page/index.php?id=559&a=act&n=55&cHash=aafc1ae1e7
3. Badanie DNA – dotyczy wykrywania kilku gatunków candida ssp. Metoda podobno bardziej skuteczna niż hodowlana, bo wykrywa nawet małą ilość materiału genetycznego grzyba (jednak wykrywalność to tylko lub aż 95%). Materiał przesyła się do nich po uprzednim kontakcie- koszt badania dość wysoki.
U mnie badanie również tą metodą dało 2 krotne wynik ujemny!
Badania pomocnicze
1. Spotkałam się w literaturze z pojęciem nadwrażliwości na antygen candida i próbą tłumaczenia niektórych objawów VV, aby wyeliminować taką ewentualność można wykonać badanie krwi – IgE w kierunku candida.
2. W celu potwierdzenia lub wykluczenia kandydozy wykonuje się również badania w kierunku przeciwciał IgM i IgG (informują o chronicznej, ostrej, lub przebytej kandydozie, w zależności od wyników )
UWAGA: Badanie nie są miarodajne u osób z zaburzona odpornością – pomimo grzybicy badania prawie zawsze wychodzą prawidłowo ze względu na to że nie występują u nich przeciwciała.
U mnie wszystkie powyższe metody zawiodły (wyniki prawidłowe)!!!, natomiast udało się stwierdzić grzybicę i to już bardzo poważną na podstawie dwóch badań które opisuje poniżej, chociaż mój problem jest poważny (VV leczono u mnie doustnymi antybiotykami przez pól roku, do momentu kiedy nie padłam) i teoretycznie temat nadawałby się na forum o kandydozie, wyjaśnia jednak mój problem z VV , dlatego jestem tu z Wami)
1. Test hemaglutynacji – badanie mykoserologiczne krwi
Czułym testem wykrywającym grzybicę jest test hemaglutynacji biernej prawidłowe miano nie może przekraczać 1:160, niektórzy podają że prawidłowe to 1:40 – u mnie wychodzi 1:640 co wskazuje na poważną grzybicę.
2. Badanie immunologiczne – odpowiedź limfocytów T na antygen candida (u mnie brak odpowiedzi na ten antygen ), co oznacza że organizm w ogóle nie rozpoznaje wroga i grzyby mogą rozwijać się bez opamiętania. Jak wyraziła się immunolog taki wynik daje 200% pewności że organizm przerośnięty jest grzybem.
FAKT. Jak donoszą badania i obserwacje pacjentów z chroniczną kandydozą, polisacharydowy antygen obecny na candida działa blokująco na limfocyty T czyli powoduje że układ odpornościowy odpornościowy załamuje się ( badanie immunologiczne nr 2 właśnie to świetnie pokazuje) – takie zaburzenie uniemożliwia właściwie leczenie grzybicy długotrwała terapia lekami dożylnymi u badanych pacjentów powodowała likwidację grzyba i powrót parametrów układu odpornościowego do normy.
Nie wiem na ile to co napisałam będzie zrozumiałe starałam się pisać jasno, chociaż wiem, że tematyka jest trudna i może być niezrozumiała. Na ewentualne pytania mogę odpowiedzieć, gdyż nie rozbudowywałam tutaj tematu.
12 grudnia 2008 o 16:35 #1424natkaParticipantWitam.Dziekuje bardzo Maritko za odpowiedz :) u mnie zawsze wychodzi wlasnie candida albicans.Przyjmowalam juz tyle roznych lekow i doustnych i dopochwowych ze mysle ze od tego wlasnie zaczela mi sie vestibulodynia :( nie robilam jednak migdy mykogramu wiec nie wiem w sumie na co ta gnida jest wrazliwa.Candivag tez bralam i po nim zdazyla mi sie jeszcze grzybica wiec juz sama nie wiem co robic…Dlatego sie zastanawiam nad tym gynatrenem ale mysle ze przed tym porobie sobie te badania ktore mi napisalas(jestem pod wrazeniem ze tak duzo wiesz w tym temacie,bo nawet zaden lekarz mi nie zasugerowal zebym je zrobila,a bylam nawet w warszawie w pzh gdzie zajmuja sie wykrywaniem grzybow).Wiem ze nie mam za duzo paleczek kwasu mlekowego wiec moze ta szczepionka by pomogla ,nawet sie dowiedzialam ze w Warszawie jest lekarz ktory ja sprowadza i u niego mozna sie zaszczepic.Biore czasem Lactovaginal i dodatkowo doustnie jakies probiotyki,slodyczy nie jem od ponad roku.A powracajac do watku vulvodyni to mozna sprobowac brac dopochwowo Vagifem(tabletki z estrogenem)bo mi one lagodza bardzo objawy ,nawet tak ze moge normalnie wspolzyc(!)ale u mnie jest jedno ale -prawie zawsze mam po tym grzybice :( nie wiem w sumie dlaczego bo lekarze mowia ze nie powinnam tak reagowac ale widocznie ja juz tak mam.U Was nie musialoby tak byc wiec moze warto sprobowac.Oczywiscie nie chce tu robic za lekarza wiec musialybyscie skonsultowac to ze swoim ginekologiem ,bo i tak te tabletki mozna dostac tylko na recepte.W razie pytan piszcie.Pozdrawiam.
12 grudnia 2008 o 21:22 #1425MaritaParticipantNatko , nie ma złotego środka, każda z nas jest inna, u wielu z nas podłoże VV może być zupełnie inne, nawet u tych kobiet które borykają się z infekcją grzybiczą, może być kilka przyczyn; leki, nierozpoznana chroniczna infekcja, nadwrażliwość na małe ilości grzybów itp.
Tobie pomagają globulki z estrogenem innym mogą pogarszać sprawę, bo nadmiar estrogenu może właśnie ją wywoływać. Globulki z estrogenem wpływają na śluzówkę pochwy, robią ją bardziej odporną, dlatego są bardzo pomocne np. u kobiet w okresie menopauzy kiedy następuje ścieńczenie , wysychanie śluzówki i występuje tendencja do infekcji. Nie ma reguły. Musimy często same na sobie eksperymentować. Piszesz , że po stosunku masz ataki grzybice. To jest normalne u kobiet z przewlekłą drożdżycą. Przerabiałam to na własnej skórze. Polega to na tym, że podczas stosunku następuje rozpulchnienie pochwy, co już stwarza idealne środowisko do ataku grzyba, po drugie nawet niewielkie mikrootarcia będą się przyczyniać to aktywnej infekcji.
Co do badań nikt Ci ich nie zleci, kobietom nawet trudno czasami wyegzekwować skierowanie na posiew. Lekarze nie wiedzą o takich badaniach, większość z nich to badania bardzo specjalistyczne, o których przeciętni lekarze nie mają pojęcia i nie stosuje się ich rutynowo. Ja do wszystkiego dochodziłam sama, , moje ostatnie osiem lat – to intensywna nauka i pogłębianie wiedzy. Wszystkie badania wykonywałam prywatnie na własną rękę. Gdyby nie moja determinacja- stałabym dziś w ręku ze zwykłym wymazem z pochwy w którym wszystko jest w najlepszym porządku.
Nie ma sensu żebyś wykonywała wszystkie badania, napisałam o nich bo forum będzie istnieć, ktoś z podobnym przypadkiem pozostawiony sam sobie (bo nie tylko VV jest ignorowane, ale poważniejsze grzybice również), może będzie chciał skorzystać z tych informacji. Tobie mogę poradzić, abyś znalazła dobrego ginekologa, zapewne musisz być leczona przeciwgrzybiczo przez bardzo długi okres + leki podnoszące odporność najlepiej Transfer Factor, albo chociaż Colostrum + Beta glucan. Oczywiście szczepionkę też możesz wziąć, możesz być zaskoczona jej efektem, ale może też nie zadziałać. W tej kwestii nic nie jest pewne. Czasami przy VV właśnie systematyczne leczenie grzybicy + leki podnoszące odporność przynoszą pozytywny skutek. Mam nadzieję, ze miałaś zrobione wszystkie podstawowe badania które wykluczają podłoże infekcji np. cukrzycy, zaburzeń hormonalnych, tarczycy itp. Jedynie co mogłabym radzić wszystkim dziewczynom z VV i grzybicą – to badanie immunologiczne- niestety cały panel badań (jest ich sporo) to niesamowity koszt. Jeżeli nawet wyjdą zaburzenia odporności to leczenie obejmuje kilka leków odpornościowych, które są dostępne bez recepty oprócz TFX. I w tym przypadku też nie ma gwarancji, że każdej one pomogą. Sam fakt nawracającej infekcji to oznaka, że układ immunologiczny jest mało sprawny więc należy go wzmacniać.
13 grudnia 2008 o 12:42 #1426natkaParticipantMaritko chyba niezbyt precyzyjnie sie wyrazilam.Ja nie mam grzybicy za kazdym razem kiedy dochodzi do wspolzycia tylko gdy jakis czas biore te globulki z estrogenami.Ale z mojego chaotycznego wpisu faktycznie moglo tak wynikac.Kurcze najgorsze jest to ze one naprawde mi pomagaja bo objawy vestibulodyni praktycznie znikaja ale jezeli ma to sie konczyc grzybica to tez zadne rozwiazanie :( lekarze sie dziwia ze tak na to reaguje.Musze pomyslec nad ta szczepionka ale najpierw chyba wykonam ktores z tych badan o ktorych pisalas.W tym tygodniu ide do lekarza wiec skonsultuje z nim co w moim przypadku byloby najbardziej miarodajne.Pozdrawiam.
15 grudnia 2008 o 14:50 #1427Anirka79ParticipantMarito masz ogromną wiedzę.
Myślałam już że to tylko ja mam taki problem jak Ty.Muszę się pożalić, że mój mąż już nie wierzy że mam problemy tylko że to moja wymówka….To bardzo cięzkie kiedy nie ma się wsparcia.Zresztą moje małżeństwo wisi na przysłowiowym włosku.
Jestem juz zdesperowana.Podejrzewam u siebie V na takim tle jak Ty Maritko.
Napisz mi do jakiego chodzisz immunologa bo ja leczę sie w Łodzi u profesora Kowalskiego ale państwowo (leczę to za dużo powiedziane – byłam raz na konsultacji).Pozdrawiam
15 grudnia 2008 o 18:27 #1428MaritaParticipantNatko musisz więc rozważyć z ginekologiem, czy to nie przez te globulki z estrogenem nawiedzają Cię te grzybice, jak pisałam wcześniej teoretycznie jest taka możliwość. Czy nie podejrzewałaś u siebie suchości pochwy? może wystarczyłoby stosować środki nawilżające, albo gałki ziołowe? Pozdrawiam
15 grudnia 2008 o 18:43 #1429MaritaParticipantAnirko, doskonale Cię rozumiem, bo moje małżeństwo legło w gruzach przez moją chorobę, nie każdy mężczyzna potrafi to zrozumieć i dać wsparcie. Bardzo Ci współczuję, wiem jakie to trudne – z jednej strony choroba z drugiej problemy przez nią w związku. To może zrozumieć tylko ktoś kto przez to przechodzi.Anirko założyłam specjalną pocztę [email protected], możesz napisać do mnie, postaram się udzielić Ci informacji o jakie pytasz.
Pozdrawiam
16 grudnia 2008 o 16:46 #1430promykParticipantMarita: dałaś mi do myślenia. Jakieś 6 lat temu byłam w szpitalu, a lekarz zwrócił uwagę, że mój organizm ma problemy z odpornością. Ja to zbagatelizowałam – a teraz myślę, że mój organizm ma ogólnie problemy z radzeniem sobie ze stanami zapalnymi -zwalcza je dłużej niż u przeciętnego człowieka. Tylko jak to zmienić?
Marita: czy Ty jakoś to wyleczyłaś?
Wspominasz o takich lekach jak transfer factor/ colostrum /beta glucan. Czy mozna je normalnie kupic w aptece? Chetnie bym sobie ulotki poczytala
18 grudnia 2008 o 13:13 #1431izaParticipantParę lat temu miałam nawracające grzybice (oczywiście mój ginekolog był przeszczęśliwy,ze może leczyć coś z „normalnego”), wynalazłam sobie wtedy ten Solco Trichovac, bez słowa zapisał i w moim przypadku okazał się niezwykle skuteczny. Do dzisiaj nie mam nawrotów grzybicy.
18 grudnia 2008 o 18:42 #1432MaritaParticipantNatko jeżeli podejrzewasz, że z odpornością u Ciebie nie najlepiej, to może faktycznie spróbuj wziąć z któryś z leków odpornościowych, tylko jeżeli będziesz brać Transfer Factor, to nie bierz tych dwóch pozostałych. Możesz zresztą to skonsultować z lekarzem. Natko nie wiem o jakie wyleczenie Ci chodzi, jeżeli o niedobory odpornościowe to powiem tak, brałam Transfer Faktor oraz miałam robioną kompozycję leków które sprowadzałam z Niemiec + colostrum i beta glucan. Działanie było podobne do TF. Robiłam badania –po kilkumiesięcznej kuracji pewne parametry układu odpornościowego poprawiły się, a ja mniej łapałam infekcji wirusowych (z bakteryjnymi przynajmniej na razie nie mam większego problemu), Natomiast jeżeli chodzi o wyniki immunologiczne odpowiedzialne za grzyby to nic się nie poprawiło – wyjaśnię dlaczego. Grzyby wytwarzają pewne substancje blokujące limfocyty T, pozbawiając tym samym organizm naturalnej obrony przed nimi. Jeżeli nie zwalczę grzybicy te parametry się nie poprawią tylko pod wpływem leków odpornościowych- a grzybicy nie zwalczę.
Leki można kupić w aptece, chociaż TF tylko w niektórych. Nie musisz mieć ulotek, poczytaj sobie o nich w internecie.
8 stycznia 2009 o 01:22 #1433dotkaParticipantMarito, bardzo duzo dalo mi do myslenia to co napisalas! Moze to wlasnie klucz do diagnozy moich problemow?? U mnie grzyby rozwijaly sie dzieki antybiotykom, bo na moje problemy z pecherzem i cewka lekarze nie przepisywali mi nic oslonowo,a ja slepo ufalam, ze leki, ktore mi serwuja raczej pomoga niz zaszkodza. Doszlo do tego, ze przy anginie, ktora przechodzilam kilka miesiecy temu i na ktora przepisano mi silne antybiotyki, moj organizm zareagowal powazna grzybica jamy ustnej, gardla, przelyku i kto wie, czy nie calego organizmu. Chyba zaczne robic badania w tym kierunku wlasnie i sprawdze sobie te antygeny grzybiczne we krwi…
8 stycznia 2009 o 18:57 #1434MaritaParticipantDotka, ponieważ jest to forum o vulvodyni, to staram się zamieszczać tu informacje związane z problemem vulvodynia-grzybica, trochę dziewczyn które na niego trafiło, a nie biorą w nim udziału ( z różnych przyczyn ) znalazło tutaj mój email i zwracają się bezpośrednio do mnie. Postanowiłam więc założyć bloga o kandydozie, tam będzie można znaleść sporo informacji i linków, a tutaj będę tylko zabierać głos na temat VV. Blog dopiero powstaje, ja nie czuje się najlepiej a grzyby chyba pozjadały moje komórki mózgowe :))), dlatego tempo jego tworzenia jest powolne. Jeżeli podejrzewasz kandydozę narządową zapraszam, tam podyskutujemy, bo nie chcę aby AM dało mi bana :)))- to jego adres http://kandydoza.blox.pl/html
Pozdrawiam
8 stycznia 2009 o 20:20 #1435A.M.ParticipantŚwietnie. To są bardzo potrzebne informacje. A grzybica pewnie zawsze będzie się tu pojawiać, bo prawdopodobnie jest blisko związana z przyczynami powstawania v. Więc bana nie będzie ;) bardzo dziękuję za Twój wkład.
8 stycznia 2009 o 20:24 #1436mokka 122ParticipantJa podejrzewam, ze moge miec podobnie jak Dotka, ale nie wiem sama jak sie za to zabrac, zeby nie utknąć w badaniach na kilka miesięcy, tak jak mialam w przypadku innych badan :(.
- AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.