vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

Przywitaj się!!:)

wstęp forum Główne Przywitaj się!!:)

Przeglądasz 25 wpisów - 51 do 75 (z 564 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • #1363
    Didda
    Participant

    Heeej dziewczyny :)

    Mam na imie Cynthia, zaniedlugo 20 urodziny. Od 16 roku zycia choruje na problemy z pochwa. Jutro ide do lekarza, beda mnie badac czy nie choruje przypadkiem na endometrioze. Jest to jedyna szansa na to zeby stwierdzili ze to nie vv. Przyznam sie ze sie okropnie boje. Jestem zla smutna i wszystko naraz.

    Mam wpsoanialego chlopaka który jest o 2 lata ode mnie starszy. Jestesmy ze soba od 4 lat. Mysle ze mnie rozumie, wpiera mnie i.t.d. Mówi mi ze seks to nie wszystko, ale jaka kobieta ja bede jezeli nie bedziemy sie mogli kochac. Zresta kocham go i chce by byl szczesliwy z normalna kobieta a nie zeby sie poswiecal dla mnie. :( Na sama mysl na to ze moge byc nieszczesliwa do konca zycia, juz mi sie zyc niechce. I niewiem czy dam rade. Mam ochote czasami sie zabic. Mieszkam na Wyspach Owczech. Jest to maly kraj. Wstyd mi rozmawiac o moich problemach z ludzmi, bo odrazu do plakania mi sie zbiera. Nie stac mnie by wyjezdzac z tad do lekarzy których sie na tym znaja. Jestem kompletnie zalamana. Czasami marze o tym by usnac i nigdy juz sie nie obudzic. Malo tez rozmawiam o tym z ludzmi, denerwuja mnie glupie komentarze typu ze powinnam sie cieszyc ze nie mam raka, lub ze mam gdzie mieszkac i prace bo inni mieszkaja na smietniku i.t.d. Moglabym nawet i byc najbogatasza kobieta na swiecie, i tak to by nic nie zmienilo. Ale tak zawsze jest ze Ci co tego nie przechodza lub przechodzili nie zrozumieja drugiej osoby której jest ciezko. Jeszcze jak by na to bylo jakies lekarwsto to byla by jakas nadzieja. Ta choroba jest wogule taka zakrecona, tyle zeczy i tyle detalów, boli mnie glowa od czytania o tym wszystkim. Kurde ale sie rozpisalam. Sorry dziewczyny. Ale sama juz niewiem jak to wszystko dalej bedzie wygladalo. Nie widze sensu zycia, ale niechce umierac, chce byc poprostu zdrowa… Jestem nieszczesliwa. Bardzo. Ale ciesze sie ze sa kobiety które potrafia mnie zrozumiec. Ze trafilam na to forum. Ze mozna z kims porozmawiac, popisac kto zrozumie co przechodze.

    #1364
    Meri
    Participant

    Witajcie, cierpię na vestibulodynię pierwotną. Samo zdiagnozowanie zajęło kilka lat, obecnie jestem przed wizytą u psychiatry bo i ginekolog i neurolog mnie zbył twierdząc, że oni tego nie leczą.

    #1365
    kot
    Participant

    Witajcie, ja nie wiem na razie co mi dolega :( na razie chodziłam tylko do jednego ginekologa ale nic mi nie wykrył, zapisałam się już do innego, ale boję sie, ze też mi nie pomoże – boli mnie strasznie przy dotyku i ja i mój chłopak nie możemy tego znieść, wydaje mi się, ze to vestibulodynia,ale pewności nie mam

    #1366
    Kasias
    Participant

    Witam, nazywam się Katarzyna i od niedawna tzn. od 6 miesięcy cierpię na vulvodynię.

    Wczesniej cierpiałam tylko na vesti­bu­lo­dy­nie co wiązało się z bolesnymi stosunkami.

    Od marca doszła również vulvodynia która strasznie obrzydziła mi życie.

    Odwiedzałam mnóstwo lekarzy jednak jak to każdy określał: coś czego nie widać po prosu nie ma. Byłam załamana, szukałam pomocy aż trafiłam na tą stronę.

    Poszłam również do ginekologa które parę z Was poleciło tzn. dr Tomasza Leonowicza.

    Od dwóch tygodni jestem leczona amitryptyliną i już widzę poprawę.

    #1367
    s
    Participant

    Witaj Kasiu ja cierpię tylko na vulvodynię i też leczę się amitryptyliną od 1,5 miesiąca, na początku była poprawa a nawet brak bólu, ale od 2 tygodni ból znowu wrócił…Ja leczę się u dr Świątkiewicza zaczełam od 10mg doszłam do 50mg ale zmniejszyłam dawkę do 35mg bo wg mnie najlepiej na mnie działa. Czy mogłabyś podać jakie dawkowanie zalecił ci twój lekarz??

    #1368
    Kasias
    Participant

    Mój lekarz przepisał mi amitryptylinę 25mg. Przez pierwszy tydzień brałam pół tabletki. Z tygodnia na tydzień zalecił bym zwiększała dawkę o kolejne pół tabletki. W drugim tygodniu przestałam odczuwać ból. Przy zwiększeniu dawki do 50mg ból powrócił ale zacisnęłam zęby i przeczekałam i tak jak myślałam ból zniknął. Obecnie od 3 tygodni jestem na etapie brania 1 tabletki rano i 2 na noc.

    Co jakiś czas sprawdzam postępy jakie poczyniła 'we mnie’amitryptylina tzn. dotykam miejsca które bolały. Moja vesti­bu­lo­dy­nia po woli znika. Uwolniłam się od bólu który towarzyszył mi codziennie i znów chce mi się żyć. Teraz pozostaje jedynie ten przy penetracji ale wierzę ,że i on zniknie.

    Na początku brania tego leku myślałam ,że on na mnie nie działa ponieważ nie odczuwałam żadnych skutków ubocznych (i nadal nie odczuwam) tzn. suchości w ustach, zmęczenia itd.

    Warto jest walczyć o swoje zdrowie!

    #1369
    ella
    Participant

    A czy lekarz zalecił ci zwiększać dawkę amitryptyliny o pół tabletki regularnie co tydzień, czy w zależności od natężenia bólu? Pytam, ponieważ mi zapisał również zwiększanie dawki o pół tabletki, tyle że co 2-3 dni i zastanawiam się, czy to ma jakieś znaczenie w efektywności działania tego leku.

    #1370
    s
    Participant

    mi lekarz kazał zacząć od dawki 25mg i zwiększać co parę dni aż do 50mg ale jeśli przy zwiększaniu dawki będziesz odczuwać sile skutki uboczne to należy wrócić do poprzedniej dawki i znowu spróbować po kilku dniach ale jeśli jesteś w stanie zostać przy mniejszych dawkach to nic nie szkodzi możesz nawet brać 25mg przez cały czas. ja np biorę 35 bo mam wrażenie, że taka dawka najlepiej na mnie działa.

    pozdrawiam

    #1371
    Tynka
    Participant

    Witam wszystkich bardzo serdecznie :)

    Moja „przygoda” z vv zaczęła się ponad 4 lata temu i niestety trwa do tej pory. Byłam już u nastu lekarzy i nikt nie potrafi mi pomóc. Mam nadzieję że to forum da mi siłę i natchnienie do dalszej walki :)

    #1372
    klaudi
    Participant

    Witam, znalazłam wczoraj tą stronę. Czytałam do 3 w nocy, bo nie mogłąm przestać gdy zobaczyłam, że mam odpowiedź na pytanie „co mi dolega” które męczy mnie od 4lat. nie pamiętam dokładnie początku ze szczegółami, ale zmartwił mnie ból podczas współżycia. taki ból jakby mnie rozrywało, piekło od środka, zatem wybrałam się do ginekologa. Pani oceniła ze wszystko w porzadku tylko „niewielka nadżerka” ale nie trzeba leczyć. Mówię, że mnie boli, a P.Gin może suchość pochwy, ale zrobiła usg, wynik byłą taki, że pani dr powiedziała , ze to musi być suchość i wypisałą żel. A żel nie pomógł… nawet jestem w stanie powiedzieć, że było gorzej. Dlatego zaczeły się małe problemy w moim związku…ale nie dawałam się. Umówiłam się na konsultację z inną Panią dr. Ona stwierdziła, że mam dużą nadżerkę, która należy usunąć. Poleciła zabieg laserem. a ja już slepo ufając(po obecnych doświadczeniach poszłąbym na kolejną konsultację do innego specjalisty) , ale nic. Umówiłąm się na zabieg. Po kilku tygodniach była poprawka bo Lekarka stwierdziła, że nie wszystko się udało. Zatem poprawka. przez cały okres około zabiegowy nie współżyliśmy. Czekaliśmy na moment kiedy lekarz oceni ze wszystko wyleczone:) i kiedy nadszedł ten moment… klapa. nic się nie zmieniło, boli na samym początku pochwy. (oj boli jak nie wiem!!!) załąmanie. tyle czasu, tyle pieniędzy i nadal nic. ide do p doktor ktora robila mi zabieg. mowi ze to nie mozliwe i twierdzi ze wszystko zdrowe i zero oznak jakiejkolwiek choroby. załamanie. Kolejny nowy lekarz.diagnoza-grzybica. lekarstwa dla mnie i dla TŻ. po kuracji kolejna proba wspolżycia. załamka. to samo:( kolejne leki i kolejne beznadziejne proby. badania-posiewy. z ktorych wynika tylko jedno „Pani jest zdrowa”, „jedyne do czego można się przyczepić to za mało dobrych bakterii” zatem kolejne opakowania probiotyków. bez poprawy. ciągłe próby z TŻ ale nie ma żadnej poprawy. zatem zmieniam lekarzy kilkakrotnie i przechodze ten sam schemat… leczenie bez badań, gdy nie ma rezultatu to badania z ktorych nic nie wynika poza tym ze jestem zdrowa. nieustannie biore probiotyki-skoro nie zaszkodza a mogą pomóc to biorę… kolejna zmiana lekarza(o najlepszych opiniach jakie moglam znależć ) P. dr badania robi cytologie, ktora mowi to co wiem ze wszystko dobrze czystość idealna, zatem mówię Pani dr , że skoro nie współżyje od prawie 4lat to wcale nie dziwne ze takie wyniki czystości pochwy. Ona dziwnei patrzy i mowi ze ten ból musi mieć przyczynę. Kieruje na badania – najbardziej rozszerzoną wersje posiewów. Przychodzę z wynikami… i Pani dr sie cieszy -” piekne wyniki, jedyne co mogło by mnie niepokoic, ale to na zasadzie czepliwego czepiania się i w zasadzie szukania dziury w całym, za mało tych bakterii pozytywnych” ja załamana. Mówię ze wcale mnie te wyniki nie cieszą, bo wolałabym , aby coś wyszło na co mogłabym zacząć się leczyć. Pani dr zamurowana mowi, że chyba sobie z niej żartuje. Załamka, ale ponieważ stwierdziłam, ze tym razem nie będe zmieniać lekarza to poszłąm na kolejną wizytę. Zasugerowałam P dr ze może to jest alergia, zatem wypisała leki na alergie. ale oczywiscie bez efektów. totalne załamanie… nie mowiąc już o sytuacji w moim związku ( i tak podziwiam mojego TZ ze tak przy mnie dzielnie trwa i to jedyne co mnie w tym podnosi na duchu). na kolejnej wizycie miało być USG. A miedzy czasie brałam lecytyne -3serie. Ale to wczorajszy wieczór zmienił moje życie. Wszystko sie potwierdza. Ostatnio nawet z TŻ zastanawialismy się czy ciąża by nie rozwiązała problemu. Ale to dla mnei byłoby zbyt radykalne posunięcie mam dopiero 23lata i nie czuje się gotowa na macierzyństwo. Proszę o kontakt. Zastanawia mnie dlaczego nikt tu nie zagląda regularnie. Przecież potrzebujemy się nawzajem. Nie wiem co teraz z tym zrobić. chce na pewno poweidziec tej lekarce do ktorej chodze ostatnio. Może zmieni do mnie nastawienie- bo momentami czuje sie jak schizofrenik lub hipochondryk. podsumowując wygląda na to, ze mam Vestibulodynie.

    Przepraszam jezeli zanudzam, ale potrzebuje sie wygadac .

    #1373
    kat
    Participant

    klaudi, nie łam się. i w żadnym razie nie zanudzasz! uzbrój się w cierpliwość, zacznij czytać ile się da skoro już znasz nazwę tej choroby i z porządnym zapasem wiedzy i planem działania znajdź lekarza, który nie będzie na Ciebie patrzył jak na wariatkę!

    nie wiem jak inne dziewczyny, ale ja tu zaglądam w miarę regularnie, tylko piszę jedynie jak mam o czym – jak znajdę jakiś inny specyfik, lekarza itd. bo pisanie o tym jaka ta choroba jest straszna i ile łez się wylało nad tym stanem po 3 latach choroby mi osobiście nie pomaga. chociaż drugi powód nie-pisania jest chyba taki, że nauczyłam się w miarę panować nad tym jak jest. po pierwsze pogodziłam się z tym, że mam problem i jest szansa że nigdy nie będę 100% zdrowa a po drugie zdarza się że jest bardzo źle, ale bywa też dobrze, ostatnio coraz częściej.

    podsumowując głowa do góry i do dzieła!

    #1374
    Wróżka
    Participant

    Cześć, jestem Ania. Moja choroba zaczęła się 4 lata temu po podaniu antybiotyku Duomox na nieistniejące zapalenie bakteryjne pochwy…….Szczypanie i uplawy pojawiły się po jego odstawieniu:/ Nie wiem dlaczego podano mi antybiotyk, bylam okazem zdrowia:(:( Przez te lata dreczyly mnie co jakis czas glownie infekcje bakteryjne, polip szyjki macicy, nadzerka usunieta cieklym azotem. Po tym zabiegu dostalam pierwszy raz grzybicy i do tej pory mialam ją 2 razy w odstepach polrocznych. Obecnie posiew ani wydzielina nie wskazuja na stan zapalny pochwy. Mam niewiadomego pochodzenia szczypiące zaczerwienienie w przedsionku pochwy wlasciwie od początku choroby.Miejsce to szczypie bez dotykania i na wiekszej powierzchni gdy stosuje dowolny lek antyzapalny, np. globulki czy krem bezposrednio na zmieniony nablonek. Gdy nie stosuje lekow objawy sa łagodniejsze i wyczuwalne dopiero przy dotyku Mialam pobierany wycinek z tego miejsca, ale wykazal tylko przewlekly stan zapalny sromu. Badanie za pomaca reakcji PCR w kierunku obecnosci DNA Mycoplasmy, Ureaplasmy oraz Chlamydii Trachomatis wyszlo ujemnie.

    Obecnie nie przyjmuje zadnych lekow.

    Nie mam problemow ze wspolzyciem, przyzwyczailam sie i moge odczuwac tez przyjemnosc:D:D (Przynajmniej to……..).

    Mam problemy glownie z siedzeniem i oddawaniem moczu(mocz dotyka miejsca zmienionego;/)

    Vulvodynie zdiagnozowano u mnie z braku pomyslów 2 miesiace temu…….

    #1375
    kasiula_em
    Participant

    Hej, mam na imię Kasia. Tutejsze forum odnalazłam już dawno ale dopiero teraz odważyłam się napisać. Mam 20 lat i od 3 lat nie jestem w stanie współżyć. Byłam u 4 ginekologów, z których każdy miał inną opinię na temat mojej dolegliwości. Ostatni raz poszłam na wizytę prywatnie. Okazało się, że jestem zdrowa, nic mi nie dolega a ból który odczuwam podczas stosunku i także podczas badania ginekologicznego to ból psychiczny…wybrałam już parę pudełek różnych leków, ale to nic nie pomogło. Zastanawiam się czy lekarze w Polsce w ogóle słyszeli o takich chorobach jak vulvodynia, vestibulodynia. Jakiś czas temu zaczęłam odczuwać pieczenie podczas oddawania moczu. Nie wiem czy to ma jakiś związek. Żadne lubrykanty nie pomagały uśmierzyć bólu podczas stosunku. Nie wiem co mam powiedzieć lekarzowi gdy po raz kolejny pójdę, a on znowu powie, że nic mi nie jest. Może powinnam go naprowadzić, mówiąc że mogą to być objawy vulvodynii/vestibulodynii ?

    #1376
    iza
    Participant

    Wróżka, co do bólu przy oddawaniu moczu od lat to robię w bidecie nakierowując na wiadome miejsce strumień wody w temperaturze ciała. W tej chwili robie to juz z nawyku, bo ból minął, ale pamiętam, że w sytuacjach poza-domowych szłam do ubikacji z butelką wody.

    #1377
    kasiula_em
    Participant

    Akurat u mnie ból przy oddawaniu moczy jest jeszcze znośny. Z resztą odczuwam go sporadycznie… Tak w ogóle to nie wiem z jakich przyczyn to forum zamarło … Forumowiczki obudźcie się :)

    #1378
    askaswagga
    Participant

    Cześć.:D

    #1379
    Qajole
    Participant

    Cześć, mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze zagląda. Nie wiem, czym mam VV ponieważ oczywiście żaden lekarz nie potrafi mi postawić żadnej diagnozy, natomiast od około półtorej roku cierpię na ból w okolicach wejścia do pochwy, co bardzo utrudnia, a czasem uniemożliwia stosunki. Boli mnie też badanie ginekologiczne i dotyk, nawet mój. Wykluczono mi grzybice, bakterie, nieprawidłową budowę itp. Dzisiaj byłam u 3ego lekarza i jestem załamana, bo znowu usłyszałam, że moim problemem jest zbyt krótka gra wstępna……….. muszę szukać dalej, może jest w Poznaniu jakiś lekarz znający się na rzeczy??

    #1380
    2lips
    Participant

    czesc:)jestem tu nowa, póki co mam podejrzenie o pochwicę…

    #1381
    gwiazdka
    Participant

    Witam, od kilku lat cierpię na dolegliwości związane z vulvodynią.Odwiedziłam wielu ginekologów,urologów,przyjmowałam leki po których nie było poprawy.Zrobiłam wszystkie możliwe badania,zmieniałam lekarzy,oczywiście każdy patrzył na mnie dziwnie bo badania były ok.Byłam strasznie zdesperowana całą sytuacją,nie umiałam już normalnie funkcjonować,nikt mi nie umiał pomóc.Na jednej z ostatnich wizyt ginekolog wspomniał coś o zakończeniach nerwowych.Zaczęłam szukać w internecie i dowiedziałam się o vulvodynii.Kamień spadł mi z serca bo wiem,że nie jestem sama w tym cierpieniu i że można to leczyć.Mąż po obejrzeniu programu z Anną Dymną też mnie lepiej zrozumiał i mam w nim wsparcie.Od roku eksperymentuję z amitryptyliną i jest duża poprawa.Są dni ,a nawet tygodnie kiedy nic nie odczuwam,niestety ciągle powraca.Jestem dobrej myśli,bo wiem jak leczyć i czego się wystrzegać.Dziękuję wszystkim twórcom tej strony .

    #1382
    anke
    Participant

    Cześć, od kilku lat zaglądam na forum i stronkę. Leczyłam się pod kątem pochwicy- bezskutecznie. Odwiedziłam psychologów, ginekologów, seksuologów, praktykującego NLP-era… Szukam lekarza specjalisty. Mam nadzieję, że Wasze uwagi i historie mi pomogą :)

    #1383
    bariska
    Participant

    Cześć, zmagam się z czymś, co może być vulvodynią od trzech miesięcy, pani doktor jest miła, ale bezradna, twierdzi, że vulvodynia to ból przy współzyciu i leczy mnie na grzyby.. Cieszę się, że znalazłam te stronkę, teraz wiem, że nie jestem sama i nie wariuję.

    #1385
    giga20
    Participant

    Cześć dziewczyny. Dołączam do grona cierpiących na tą chorobę;(. |Jestem ostatnio w dołku. Muszę się zmobilizować i opisać swoją historię w niedługim czasie…. Mam nadzieję że nadal są aktywne forumowiczki. Pozdrawiam Was.

    #1386
    never.ending.story
    Participant

    I ja się przywitam ! :) witam wszystkie cierpiące kobitki mój przypadek znajdziecie tutaj:

    https://vulvodynia.pl/forum/topic/pozbawiona-kobiecosci

    #1387
    jo1984
    Participant

    Witam serdecznie :)

    Nie mam diagnozy od lekarza, ale podejrzewam u siebie to paskudztwo..

    Przede mną badania i wizyta.

    Pozdrawiam, trzymajcie się jakoś…

    #1388
    Liz
    Participant

    Hej tam!

    Odkąd rozpoczęłam regularne współżycie zmagałam się z nawracającymi grzybicami/infekcjami pęcherza. Byłam leczona najróżniejszymi antybiotykami, które pomagały… do czasu następnego stosunku, gdy wszystko rozkręcało się od nowa. Wkrótce zaczął też chorować mój partner…

    Od niecałego miesiąca towarzyszą mi objawy podobne do vestibulodynii. Całe szczęście zostałam szybko „zdiagnozowana” (choć lekarz nie znał nazwy, która jest tutaj używana, leczył parę przypadków tego schorzenia) i przepisano mi cicatridinę, która na jakiś czas uśmierzyła ból. Niestety, powrócił.

    Nie jest to może ból „pogłębiający się z każdym krokiem”, nieustannie mi towarzyszący – gdy leżę i siedzę jak lump, lub chodzę, objawy zanikają. Problem pojawia się, gdy długo siedzę na twardym lub, oczywiście, uprawiam seks (aczkolwiek po kuracji cicatridiną stosunek jest możliwy).

    Cieszę się, że trafiłam na tę stronę, choć informacje, które na niej znalazłam, zarówno nieco mnie uspokoiły jak i przeraziły.

    Pozdrawiam Was dziewczyny :)

Przeglądasz 25 wpisów - 51 do 75 (z 564 w sumie)
  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.

Ostatnia modyfikacja: 4 grudnia 2008