vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

guga

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 5 wpisów - 1 do 5 (z 5 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Spotkanie w Poznaniu dla Vv #2770
    guga
    Participant

    Ja jestem z bliskich okolic Poznania. Ale myślę, że temat który tutaj poruszamy na forum, jest na tyle intymny, że każdy woli pozostać anonimowy. Tym bardziej, że do forum ma dostęp każdy, i każdy może przeczytać to, czym się tutaj dzielimy.

    Ja na szczęście mam faceta, z którym mogę o tym porozmawiać i mnie chyba w jakimś stopniu rozumie, a przynajmniej stara się. Wiadomo, to nie to samo, co druga kobieta, która przez to przechodzi…..

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2699
    guga
    Participant

    Mam jeszcze jedno pytanie zw. z leczeniem. Wnioskuje z waszych postów, że jedyne leki, jakie można dostać na Vulvo to maści na bazie lignokainy i amitryptylina. Czasami, jeżeli problem zw. z alergią to antyhistaminowe leki.

    Z postów wywnioskowałam również, ze taka terapia, nie zawsze się sprawdza i często ból powraca.

    Czy któraś z was spotkała się z innym podejściem, jakąś fizjoterapie przechodziła, lub przyjmowała inne leki?

    w odpowiedzi na: Lekarze w Poznaniu [Poznań] #2243
    guga
    Participant

    Widze, ze w Poznaniu 2 lata temu, była polecana doktor Pawlaczyk, dermatolog. A możecie polecić ginekologa, który znałby się na vulvo? Od takiego lekarza musiałabym zacząć. Dotychczasowi tylko robili wielkie oczy, albo nimi przewracali :-)

    @Mientufka78 – czy leczenie przez Panią doktor pomaga? Czy przepisała ci tylko Ampitryptyline? czy coś jeszcze zaleciła?

    Matko! Jak to możliwe, że praktycznie nie ma lekarzy, którzy zajęliby się tym tematem?!?!?!? Jeżeli wierzyć danym, że 20% kobiet może cierpieć na odmiany tej choroby, to w samej Polce, to jest ponad 3 mln kobiet. Przyjmując, że tylko mały odsetek chorych zgłosiło się z tym do lekarza, to nadal mówimy o setkach tysięcy kobiet. Jeżeli nie dla zasady, to chociaż dla samych pieniędzy i potencjalnych zysków, toś szerzej powinien zająć się tematem!!!

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2698
    guga
    Participant

    W profesjonalnym podejściu lekarzy do vulvo, a co za tym idzie doświadczenia w prawdziwym leczeniu, wprawdzie nie mam, ale mogę potwierdzić to co pisze użytkowniczka 'bm’. Żyje z tym 11 lat i rzeczywiście kwas mlekowy, hialuronowy i probiotyki w każdej możliwej postaci pomagają. Bez nich nie wyobrażam sobie życia. No i ważne, żeby facet był delikatny, wrażliwy i nie spieszył się :-)

    Nie próbowałam jedynie lidokainy, bo to musiałby lekarz przepisać, a żaden dotychczasowy na to nie wpadł.

    U mnie najgorszy jest 1 dzień po, w którym dostaje zapalenia pęcherza/ cewki moczowej. Ból jest gorszy niż porodowy (a rodziłam 18h). Bez furaginy i wspomagaczach żurawinowych nie dałabym rady.

    Proszę piszcie więcej o waszych sprawdzonych sposobach, co pomaga, a co nie. Leki lekami, ale z mojego doświadczenia wiem, że własne sposoby też mogą zmienić dużo.

    Eeeh Matko, co ja bym oddała, żeby być zdrowa! ;-( Rozważam nawet wyjechanie gdzieś dalej w tym celu, chociaż póki co nie wiem dokąd.

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #1409
    guga
    Participant

    Hej. To ja też się podzielę moją historią. Podobnie jak moje poprzedniczki, żyje z bólem już 11 lat. Zaczęło się dokładnie jak u was. Już od pierwszego razu, przeszywający, piekący ból (W jednym, zawsze tym samym miejscu), a później notoryczne zapalenie pęcherza. Przewinęłam się przez kilku ginekologów, urologów, a nawet nefrologa. Lekarze nie chcieli mi wierzyć, jeden nawet powiedział, że mam się u niego z tym problemem więcej nie pojawiać, bo przecież jestem idealnie zdrowa i nic mi nie dolega. Mówili, że nigdy o czymś takim nie słyszeli i sugerowali psychiatrę lub zmianę chłopaka. Zniechęciłam się do leczenia w ciemno lekami przeciwgrzybicznymi, czy bakteriobójczymi, które tylko jak wiecie zaogniły problem.

    Mój chłopak został moim mężem :-) Urodziłam w tym czasie 2-jke dzieci, ale ból i zapalenia pęcherza nadal są i nie zmniejszyły się o cal. Zniechęciłam się do lekarzy, i po prostu zaciskałam zęby. Stosuje środki nawilżające, bakterie probiotyczne, żele itp. itd., one zmniejszają tylko odrobine ból.

    Jestem wściekła, że na zachodzie są całe kliniki leczące tą dolegliwość. Że można to zoperować i pozbyć się problemu na zawsze, ale nie w Polsce.!!!!!

    Niedawno znalazłam to forum i chyba zmotywowałyście mnie do ponownego leczenia. Opisujecie lekarzy, którzy nawet znają ten problem, co dla mnie jest szokiem, bo przyzwyczaiłam się do bycia wyśmiewaną. Na innym wątku będę zadawać pytania co to za maści, którymi się smarujecie i o nazwy lekarzy.

    P.S. Pewnie to źle zabrzmi, ale cieszę się, że was jest więcej, bo dotychczas czułam się jak odmieniec, z którym coś jest nie tak. Teraz wiem, że po prostu jestem chora i jest dla mnie nadzieja :-)

Przeglądasz 5 wpisów - 1 do 5 (z 5 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015