vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

zazu

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - 26 do 35 (z 35 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2519
    zazu
    Participant

    Tak to wykańcza psychicznie, mam wrażenie ,że za każdy dzień który przeżywam z tym bólem powinnam dostać nie wiem oskara, nobla i ze 2 pulicery :)

    jeśli chodzi o ami to ja na nich jadę jak większość dziewczyn z tego forum i jakieś efekty są, koniecznie wywalcz dla siebie receptę albo znajdź np. poprzez to forum takiego lekarza ,który bez problemu Ci je wypisze, mnie totalnie dołują wizyty u niby specjalistów,którzy patrzą na mnie jak na jakaś wariatkę jak mówię im o swoim bólu, musimy może stworzyć czarną listę lekarzy.

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2517
    zazu
    Participant

    Isabela, ja właśnie też w podobnych okolicznościach do Twoich zaczęłam odczuwać ten ból i tak już prawie 2 lata tzn. miałam ogólnie kiepski czas w moim życiu, poznałam obecnego partnera, coś pozytywnego się zadziało i bach. Ból i płacz i tak bez końca. Tylko jakie to perfidne!!!!!bo skoro stres nas wpędza w ból to ból wywołuje stres i tak kółko się zamyka. Jak się z tego wyrwać? dobra leki lekami, ćwiczenia miednicy ćwiczeniami ale co z naszymi emocjami jak sobie z nimi radzić? Na chwilę obecną widzę czarną dziurę, zmuszam się strasznie do pracy nad sobą tzn. codziennie sobie powtarzam że będzie lepiej, że mi się poprawi,że wytrzymam z tym bólem kolejny dzień. ehhhhhhhhhh Ale ile tak można się samemu pchać do przodu, pzreraża mnie myśl że mi się w końcu te siły kiedyś skończą :(

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2515
    zazu
    Participant

    Cześć dziewczyny,

    a jak sobie radzicie psychicznie z tym bólem? Ja ostatnio podupadłam na duchu, niby mam postawioną diagnozę a co za tym idzie nakresloną linię leczenia a to już coś (przyjemniej odnośnie vv bo co do mojego bolącego pęcherza to jeszcze tak naprawdę nic nie wiadomo),mam oparcie w moim narzeczonym , ale mimo to czasami gdy ten ból osiąga poziom wręcz alpinistyczny mam ochotę wyć i siedzieć w domu z kocem na głowie. Ktoś mi zasugerował,że za tę naszą przypadłość w dużej mierze odpowiedzialny jest nasz stan emocjonalny tzn. złe emocje nagromadzone w organizmie (prze lata ) znajdują w końcu ujście w bólu (ból psychosomatyczny)i aby się go pozbyć, oprócz farmakologii należy też uspokoić swoje wnętrze, czyli jak rozumiem poddać się terapii, zajrzeć w głąb siebie i odnaleźć przyczyny tego bólu w warstwie emocjonalnej. Mhmmmmmmmm co o tym sądzicie? Jakie są Wasze przemyślenia? Ja powiem szczerze zaczynam się temu tematowi uważniej przyglądać, w sumie zanim ten ból się u mnie pojawił miałam kilka nieciekawych lat w swoim życiu, czy Wy też możecie zauważyć taką zależność? Jakby nie było jednym z pierwszych pytań jakie mi zadał dr Leonowicz (znany na naszym forum ) to było właśnie pytanie o stan psychiczny przed pojawieniem się objawów vv. No nic, czekam dziewczyny na Wasze uwagi.

    w odpowiedzi na: Amitryptylina #1174
    zazu
    Participant

    Dzięki Zeta, jutro mi się kończy zwolnienie lekarskie na angine i nie wiem jak ja w parcy wysiedze z tym bolącym pęcherzem ehhhhhhhhhhhh, a wracając do Ami to tak jak pisałam na innym wątku, po 2 tygodniach zwiekszania dawki (teraz zażywam 40) ból vv 0 ale za to ból pęcherza max niestety.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a problemy z pęcherzem #1907
    zazu
    Participant

    No ja właśnie teraz przez to przechodzę – mam ciągłe parcie na pęcherz i ogólnie mnie wszytsko tam w środku boli ehhhhhhhh, poczytałam na forum o IC wpisy i mi ręce do kolan opadły bo te metody leczenia są chyba jeszcze bardziej eksperymentalne niż przy vv. Jeśli się mylę to bardzo proszę o sprostowanie mojej wypowiedzi. Ide na to badanie urodynamiczne za tydzień i zobaczymy jaka będzie potem diagnoza. Na razie po 2 tygodniach brania Ami ból vv O ale ból pęcherza milion do kwadratu.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a problemy z pęcherzem #1905
    zazu
    Participant

    Promyku a jakie leki zażywasz na vv? ja u sibie również oprócz vv podejrzewam i IC, niestety wszytskie objawy na to wskazuja, potwierdzenie bede miec po badaniu urodynamicznym.Ja na razie lecze samą vv Amitryptyliną, zaczelam 2 tygdonie temu zatem zadnych efektow na razie nie widze. A Ty mialas do czynienia z Ami? Czy teraz zażywasz coś na ten pęcherz? a jakies dorażne leki pzreciwbólowe masz?

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Amitryptylina #1172
    zazu
    Participant

    Zeta a jaki lek przeciwbólowy? mi na razie nie pomagają żadne na ten ból nawet takie na receptę :( stosuję tę maść z lignokainą ale dziś np, przy dużym nasileniu bólu nic nie pomogło. Mam do tego angine więc może jestem ogólnie osłabiona i nic na mnie nie działa. Przynajmniej sie moge tu wygadać :)

    w odpowiedzi na: Amitryptylina #1169
    zazu
    Participant

    Ja mam tak,że gdy ten ból jest tylko lekko ćmiący lub akurat jest dzień gdy mi nic nie dolega to stosunek jest raczej bezbolesny (jeśli oczywiście jest w miarę krótki i niezbyt intensywny). Problemy pojawiają się w takie dni jak dziś, boli mnie ten pęcherz potwornie, wejście do pochwy też pali mnie żywym ogniem,piecze i wszystko co tylko można sobie „wymarzyć” i tak już od tygodnia :( w takie dni to nawet zwykły dotyk podbrzusza jest nieprzyjemny nie mówiąc już o współżyciu :( ehhhhh czytam na innych wątkach o metodach leczenie tej naszej przypadłości ale widzę,że Ami najczęściej polecana, Gapapentyna była dla mnie zupełnie nieskuteczna a te maści ze sterydami od fr leonowicza chyba też psu na budę. No nic, zobacze co bedzie jak zwieksze dawke Ami do 50. Trzymajcie kciuki

    w odpowiedzi na: Amitryptylina #1167
    zazu
    Participant

    Hej Zeta,

    no właśnie mój problem polega na tym że za każdym razem jak robie posiew wszystko jet ok. Lekarz mi wytłumaczył że oprócz vv cierpię jeszcze na zespół bolesnego dnia miednicy objawiający się min, bólami pęcherza. Dobre jest tylko to że leki na vv czyli Ami podobno mają też pomóc na ten pęcherz. Czekam z niecierpliwością na efekty kuracji bo powiem szczerze podupadłam ostatnio na duchu. Jednak ciągłe oczuwanie jakiegóś bólu działa potwornie osłabiająco na psychikę :( walczę jak mogę, mam fajna terapeutkę, mój facet dzielnie znosi przerwy w naszym współżyciu gdy mam ataki tego bólu ale mimo to naparwde czasami wszytsko mi opada :( liczę na tą Ami i jej działanie. Przeraża mnie, że tak mało się mówi o tych dolegliwościach,że wszystkiego sie trzeba z netu dowiadywać,dobrze,że mamy siebie na tym forum, przynajmniej można dowiedzieć się jakiś konkretnych info, dzięki dziewczyny.

    w odpowiedzi na: Amitryptylina #1165
    zazu
    Participant

    Cześć dziewczyny,

    jeśli chodzi o efekt uboczny Ami to prócz tej senności i takiego lekkiego przymulenia przez 1 cześć dnia, ja również trochę przytyłam. Zatrzymuje mi się woda w organizmie i choć ćwiczę regularnie to jednak czuję się troszkę ociężała i opuchnięta.Obecnie jestem na etapie systematycznego zwiększania dawki – moja docelowa to 75, teraz jestem przy 25 i na razie muszę przyznać że ból sromu pojawia się w „kratkę’ i ma mniejsze natężenie, natomiast nerwy w pęcherzu dalej dają mi do wiwatu :( Jeśli chodzi o Sulpiryd o którym pisałam w innym wątku to zupełnie go nie polecam, owszem ból zniknął na jakiś czas ale powrócił no i efekty uboczne były koszmarne – potworna senność, częste zawroty głowy no i znacznie przytyłam ale o tym to akurat lekarz mnie poinformował. Interesuje mnie bardzo jak Te z Was ,które cierpią oprócz bólu sromu jeszcze na bóle pęcherza reagują ma większe dawki Ami ? Trochę mnie załamuje fakt ,że dopadł mnie dodatkowo jeszcze ten pęcherz, ehhhhhhhh czy to się kiedyś skończy :(

Przeglądasz 10 wpisów - 26 do 35 (z 35 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015