vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

Przywitaj się!!:)

wstęp forum Główne Przywitaj się!!:)

Przeglądasz 25 wpisów - 426 do 450 (z 564 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • #4734
    Music1
    Participant

    Nie o bólu, a o świądzie skóry :) Tak, nadal to mam na nogach, głównie na udach – wysypki niewiadomego pochodzenia. Na brzuchu tez to się pojawia. Miałam mnóstwo opinii, wiele miesięcy brałam tabletki na alergię – bez efektów :) Może to AZS, może co innego..nie mam zielonego pojęcia.

    #4735
    Marta3
    Participant

    Cześć dziewczyny,

    u mnie w czerwcu wizyta u fizjo i gin. (znającego temat wulwodyni). Czekam na wynik kolejnego posiewu (znowu BadBak), żeby móc w oparciu o wynik dostać skierowanie na autoszczepionkę. Objawy są prawie codziennie z różną częstoliwością i mocą, ale jest ok :)

    Jeżeli chodzi o Gynatren – odpisały mi trzy apteki niemieckie (brak dostępności) oraz Producent (dostępność dopiero we wrześniu). Natomiast – podobno szczepionka nadal jest dostępna w niektórych hurtowniach. „Moja” apteka dzisiaj dała mi odpowiedź, że mogliby sprowadzić lek w ciągu 6-7 tygodni (koszt ok. 400zł). Także trzeba szukać i probować.

    Wrzucam stronę, która mi ostatnio bardzo pomogła (chociaż na pewno wszystkie ją znacie już :)):

    https://www.wulwodyniazapytajlekarza.pl/dla-pacjentek-2

    Trzymajcie się ciepło!
    Pozdrawiam, Marta

    #4736
    Agaa
    Participant

    Witaj music.
    Mam do Ciebie pytanie. Piszesz, ze w styczniu leczyłaś infekcję antybiotykiem, napisz proszę jakim. Czy był to lek doustny czy miejscowy i czy wyleczyłaś zapalenie ? Moja sugestia dla Ciebie jest następująca. Może powinnaś zrobić wymaz z pochwy lub szyjki macicy. Ostatnio czytałam, że bakterie w szyjcie mogą powodować objawy w postaci świądu czy pieczenia. Napisałaś, że przez lata choroby nie robiłaś posiewu. Może u Ciebie winne są bakterie lub grzyby.

    #4737
    Music1
    Participant

    Hej Agaa
    Niestety nie pamiętam co to był za antybiotyk, coś doustnego. Bodajże 3 dni brałam + smarowanie Pimafucort (czy jakoś tak). Raczej wyleczyłam zapalenie , bo przez tygodnie miałąm spokój, zadnych upławów czy zaczerwienień. Wszystko wróciło gdy przestałąm chodzić do pracy. Nie mam widocznych zmian, ale ból i napięcie czuję no i często nieprzyjemny świąd, jakby impulsy świądu przechodziły z jednego punktu do drugiego. Ginekolog w styczniu pobierał mi wymaz no i wyszło, że mam ostre stany zapalne, bakterie. W 2 grupie byłam. Wyniku nie odebrałam, tylko telefonicznie info dostałam.
    Zrobię ten posiew, mam nadzieję że do wakacji zdążę go zrobić.

    #4738
    Agaa
    Participant

    Cześć music.
    A może Ty masz przewlekły stan zapalny pochwy czyli przewlekłą infekcję ? Zrób sobie test ph. Do kupienia w aptece za około 15 zł. Ja również nie mam zaczerwienienia, wydzielina jest normalna bez grudek a ph pochwy mam wysokie i brak pałeczek kwasu mlekowego. Odbierz proszę wynik wymazu. Napisz co wykazał. Mi w laboratorium powiedzieli, że wynik jest prawidłowy a jak odebrałam, to okazało się, że nie do końca.
    pozdrawiam, Aga

    #4751
    wieruszka
    Participant

    Witam,

    #4754
    Agaa
    Participant

    Witajcie dziewczyny.
    Mam problemy z zakupem szczepionki Gynatren. Dysponuję receptą oraz pozwoleniem z Ministerstwa Zdrowia na import docelowy tego leku. Mimo to, nie mogę jej dostać aptece w moim mieście. Może któraś z Was ma jakieś informacje odnośnie dostępności tego leku. Bardzo prosiłabym o wskazówki. Rzekomo lek dostępny jest za granicą.
    Marta3, Ty również pisałaś na temat tej szczepionki i szukałaś informacji. Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc.
    Nie mam możliwości jechać po lek za granicę.
    Pozdrawiam, Aga

    #4755
    liaa
    Participant

    Hej,

    Ja szczepie się Gynatrenem w Niemczech akurat, niestety ale od lutego czekam na szczepienie , wynika to z postoju i opóźnień w fabrykach. Lek nie jest obecnie dostępny również w Niemczech.

    #4756
    Agaa
    Participant

    Dziękuję Ci liaa za informacje. Pytanie tylko czy jeszcze będzie możliwość nabycia tego leku ? Ja próbuję go kupić w Polsce w ramach importu docelowego ale kolejna już apteka nie ma możliwość sprowadzenia. Ta szczepionka to moja ostatnia deska ratunku.

    #4757
    liaa
    Participant

    Ja też muszę dostać dawkę niej, to jedyna rzecz jaką mi pomaga. :(
    Niby będzie dostępna ale trzeba czekać aż produkcja znowu ruszy, dam Ci znać jak już będę wiedziała kiedy będzie ;) zadzwonię tam na dniach i się dowiem

    #4758
    Agaa
    Participant

    Bedę wdzięczna za każdą informację o tym leku. Rozumie, że u Ciebie liaa szczepionka się sprawdziła. Ja muszę dodatkowo zastosować dietę, to sugestia mojego lekarza.

    #4760
    Marta3
    Participant

    Cześć Agaa,

    ja tylko mogę potwierdzić to co pisała liaa – niestety jest problem z dostępnościa i wg mojej ostatniej komunikacji z producentem (wysyłałam maila w maju) – szczepionka będzie dostępna we wrześniu. Nie mam świeższych informacji (być może teraz się termin zmienił). W maju sprawdzałam w aptekach tylko orientacyjnie (nie mam w planach na razie stosowania Gynatrenu, nie brałam recepty), więc niestety – więcej niż w poprzednim poście nie jestem w stanie napisać :(

    Jakby co – producent jest całkiem responsywny. Wtedy w maju dość szybko mi odpisali na maila.
    Spróbuj może podzwonić do aptek w większych miastach, może w jakiejś hurtowni ta szczepionka jeszcze jest.

    Zmiana diety to bardzo dobry pomysł! Trzymam kciuki, żebyś szybko dostała Gynatren :)

    Pozdrawiam,
    Marta

    • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 years, 8 months temu przez Marta3.
    #4763
    shandelka
    Participant

    Cześć! Przez 3 lata zmagałam się z vv. Zaliczyłam 2 wizyty u Pani dr Ewy w Lublinie. Przepisała mi lek Egzysta po którym dolegliwość ustala lecz niestety na okres 3 miesięcy. Po kolejnej wizycie następna dawka tego leku + ćwiczenia z piłką i sytuacja się powtórzyła. Stwierdziłam że to całe leczenie jest bez sensu skoro przynosi ulgę tylko „na chwilę”. Pomyślałam, że trzeba nauczyć się z tym żyć… Obecnie staramy się z mężem o dziecko (pierwsza ciąże poroniłam) i moja ginekolog przepisała mi Luteinę dopochwowo 3x dnia od 16 do 28 dc i odkąd ją biorę dolegliwość zniknęła… Pojęcia nie mam jaki ma związek jedno z drugim… Może to przypadek, może coś innego wpłynęło na to że ten uporczywy świąd zniknął. Nie wiem. Chciałam się tutaj podzielić swoimi spostrzeżeniami, może któraś kobietka miała podobną sytuację?
    Pozdrawiam,
    O.

    #4774
    Agaa
    Participant

    Witajcie dziewczyny.
    Czy któraś w Was ma jakieś informacje odnośnie dostępności szczepionki Gynatren ?
    Marta 3, liaa, kakao11 oraz reszta forumowiczek, co u Was ? Jak się czujecie ?

    #4775
    nankafk
    Participant

    Cześć dziewczyny, u mnie były prawie dwa miesiące totalnego spokoju, bez żadnego pieczenia. Myślałam, ze tak jak nagle się pojawiło tak samo z siebie przestało piec i już nie wróci. Niestety…
    Ponad tydzień temu pieczenie wróciło samo z siebie (nic nie zmieniałam) i w mojej ocenie jest silniejsze niż przed przerwa. Wydaje mi się, ze mocniej pieką mnie okolice cewki i warg sromowych niż wejścia do pochwy, ale nadal jestem pewna, ze wewnątrz nie odczuwam żadnego pieczenia czy dyskomfortu, może wieksza suchość, ale nieznacznie.
    Znow pojawiły się napady lekowe i ataki paniki zwłaszcza w nocy w związku z powrotem tych dolegliwości.
    Nie przyjmuje żadnych leków.
    Mam nadzieje, ze znowu „samo przejdzie”.
    Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i życzę dużo sił.

    #4776
    Agaa
    Participant

    Witaj nankafk.
    Forum zupełnie zamarło, chociaż sama obserwuje je regularnie. Otóż u mnie jest podobnie, do tego co opisujesz. Są dni, tygodnie a może nawet miesiące, że czuje się dobrze, nie mam dokuczliwych objawów ale w którymś momencie wszystko wraca, tak po prostu bez konkretniej przyczyny. Moje objawy przez cztery lata były wyłącznie na zewnątrz sromu. Obecnie odczuwam je również w środku. Wcześniej zmagałam się w infekcją pochwy, wysokim ph i żółtymi upławami. Teraz ph jest prawidłowe , upławów brak ale dyskomfort pozostał. Planuję wykonać dodatkowo badania hormonalne ponieważ do tej pory ich nie miałam.
    Nankafk, we wcześniejszych postać pisałaś, że pojawiły się u Ciebie nieprawidłowe plamienia, poprzedzające miesiączkę. Czy konsultowałaś się w tej kwestii z lekarzem ? Co było przyczyną ? Czy może ustąpiły samoistnie ?
    Przepraszam, za te pytania ale w naszej przypadłości, każdy szczegół ma znaczenie.
    Dziewczyny wymieniajmy się tu, na forum doświadczeniami. To również w pewien sposób pomaga nam w tym trudnym czasie.
    Z góry dziękuję za odzew i pozdrawiam.

    #4777
    nankafk
    Participant

    Tak konsultowałam te plamienia z lekarzem prowadzącym (staram się o ciąże, borykam się z niepłodnością wtórna) i nie widzi on powodu do niepokoju. Jego zdaniem przy nieregularnych cyklach, które u mnie występują taki objaw jest normalny. Czeka mnie badanie drożności jajowodów, mam nadzieje, ze nie pogorszy ono mojego stanu jeśli chodzi o pieczenie.

    #4778
    Music1
    Participant

    Cześć. Dawno się nie odzywałam. Mam tak jak @nankafk, parę dni ok a potem nagle pieczenie, ból i dyskomfort nie wiadomo skąd. Ja taką prawdziwą ulgę mam tylko i wyłącznie podczas miesiączki. Nie stosuję już żadnych diet, kiedyś stosowałam bez glutenu, białka, cukru i jedynie schudłam a na dolegliwości nic nie dało. Nie potrafię z tym żyć, te bóle są tak okropne, że brak słow. W lato trochę było lepiej, bo spódniczki lekkie nosiłam i więcej wychodziłam na spacer, teraz zbliża się dla mnie najgorszy czas – mianowicie czas jesienno-zimowy, mało bede wychodzic wręcz bardzo rzadko (bo dodatkowo mam swędzącą skórę na nogach i brzuchu, czasem na dekolcie). Chyba wybiorę się do neurologa, ten świąd skóry jest nienormlany i może też na nogach mam jakieś zakonczenia nerwowe naruszone czy jakaś przeczulica, nie wiem..Szczerze? Po 7 latach vv i po ponad 4 latach świądu skóry nóg, nadal nie rozumiem vv nie wiem na czym ta choroba polega, skąd u normalnej dziewczyny popsute zakonczenia nerwowe w miejscach intymnych i jakim cudem nadal w 21 wieku nie można znaleźć na to skutecznej metody. Nie rozumiem tego kompletnie. Starzeję się, moje lata młodości minęły, ta choroba popsuła u mnie wszystko dosłownie..
    Pozdrawiam

    • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 years, 6 months temu przez Music1.
    #4782
    ewa89
    Participant

    Cześć dziewczyny!

    Ja znowu chciałam zasiać tu troszkę optymizmu. U mnie cóż, jest tylko lepiej. Dolegliwości jakieś są, ale nie paraliżują w żaden sposób normalnego funkcjonowania. Od dawna jestem bez żadnych, absolutnie żadnych leków. Jedyne co pozostało to lęk, że to kiedyś wróci. Obecnie jestem w kolejnej ciąży. Trzymam kciuki, żeby i u Was w końcu zaświeciło słońce!

    Pozdrawiam,
    Ewa89

    #4784
    Music1
    Participant

    @ewa89 Witaj. Gratuluję ciąży :) ♥ Czytałam Twoje komentarze. Powiedz mi od jaka dawna brałaś duloksetynę? Neurolog ci przepisał? Opowiedz czy miałas jakieś skutki uboczne oraz w jakim stopniu ci ulżyły w dolegliwościach :) Może też bym wypróbowala, bo jestem dosłownie wrakiem człowieka, depresja taka, że brak słów i te pieczenie bez powodu :(
    Czytałam również, że stosowalas probiotyki. Lactovaginal również zakupiłam i stosuję co jakiś czas (bo cena kosmos), ale może skołuję skądś i będę codziennie używać na próbę, może coś mi pomoże..

    Pozdrawiam

    #4786
    ewa89
    Participant

    Music1, dziękuję! Duloksetynę zaczęłam brać po blisko roku od pojawienia się pierwszych dolegliwości, w mojej ocenie brałam ją dość krótko, bo ok. 3 miesięcy, odstawiłam stopniowo na własną rękę (musiałam z innego powodu). Duloksetynę przepisał mi neurolog, długo wahałam się, czy ją brać, w końcu tak jak pisałam, wymusiła to na mnie mama i chwała jej za to! Jeśli chodzi o skutki uboczne, to na początku byłam może bardziej senna, ale szybko mój organizm się przestawił. Poprawę jeśli chodzi o stan psychiczny odczułam praktycznie od razu, jeśli chodzi o dolegliwości bólowe poprawa następowała stopniowo (nie wiem jaka w tym zasługa leku, a jaka po prostu czasu). Jeśli chodzi o koszty to doskonałe Cię rozumiem, moje przez rok przekroczyły z całą pewnością dziesiątki tysięcy (lekarze, badania, leki, kosmetyki…), pozbyłam się praktycznie wszystkich oszczędnści, wtedy mogłam.sobie na to pozwolić…

    #4787
    Agaa
    Participant

    Music, czy robiłaś wymaz z pochwy bądź szyjki macicy ? Może masz objawy infekcji a nie wulwodynie. Zgłoś się proszę do ginekologa na NFZ i poproś o wymaz. Jeśli okaże prawidłowy wtedy zacznij przyjmować Duloksetyne.
    Może być jeszcze opcja taka, że infekcje i wulwodynie, takie błędne koło z którego ciężko wyjść. Spróbuj przemywać krocze wodą z dodatkiem świeżego soku z cytryny (wystarczy kilka kropli). Chodzi o to żeby zakwasić środowisko pochwy. Sprawdź PH pochwy, to bardzo ważne. W aptece dostępne są testy.
    Ostatnio lekarka poleciła mi probiotyk lactostad. Na pewno tymi metodami nie zaszkodzisz sobie w żaden sposób.
    Napisz dokładnie jakie masz objawy. Czy występują głęboko w pochwie czy na zewnątrz ?
    Spróbuj, jeśli jesteś w stanie więcej się ruszać, mam na myśli bieganie lub ćwiczenia, tak żeby poprawiło się krążenie. W internecie jest całe mnóstwo sesji z ćwiczeniami.
    Pamiętaj, że nie jesteś sama ze swoim problemem, nas cierpiących jest znacznie więcej. Ja zmagam się z problemem od 5 lat, więc doskonale Cię rozumiem.
    Pozdrawiam Agaa

    #4789
    Zuzka
    Participant

    Cześć dziewczyny!
    Śledzę forum od wielu lat, ale nieśmiałość spowodowała, że się nie udzielałam, niemniej jednak dzięki temu serwisowi i Wam odkryłam po wielu latach, że mam wulwodynię i że nie jestem jedyna. Bardzo Wam dziękuję :)
    moje objawy vv to głównie ból i zaciśnięcie podczas seksu, poza tym siedzenie w obcisłych spodniach też było nieprzyjemne, czy z podkurczonymi nogami. Że to vv odkryłam gdy miałam 26 lat (po 8-9 latach współżycia i zaciskania zębów) nakierował mnie na to mój ówczesny chłopak, który uświadomił mi że coś jest nie tak, że nie powinnam mieć takich bóli. Wtedy zaczęłam leczenie u dr Leonowicza w Warszawie, brałam Amitryptylinę i maść przez prawie rok. Niedużo to pomogło, ból się zmniejszył, ale nie znikł i po kilku miesiącach od odstawienia tabletek wrócił. Równocześnie byłam też na kilku sesjach rehabilitacji dna miednicy w Warszawie, ale też nie czułam że to mi pomaga no i względy finansowe wiadomo.. nauczyłam się tam jednak masażu pochwy, który stosowałam potem przez kilka lat i robiłam go z moim chłopakiem przed współżyciem. Po jakimś czasie zaczęłam chodzić na akupunkturę, która pomogła oraz na fizjoterapię/osteopatię do Rafała Wysockiego i to mi najbardziej pomogło, dodatkowo medycyna chińska (chociaż lekarze nie wiedzą co to takiego vv, ale po wytłumaczeniu dobierali mi zioła lecząc całe ciało, mieszkam teraz na Podkarpaciu i jeżdżę do takiej lekarki w Dębicy, gdyby ktoś potrzebował kontakt to mogę podać, wcześniej jeździłam do Krakowa do Ewy Bartys). Od 2 lat moje bóle są znikome, są gorsze dni gdy seks jest niemożliwy, czy niektóre pozycje siedzące są bolesne ale generalnie jest ok. Jedyną dolegliwością, która pojawiła się z miesiąc temu jest boląca podczas dotyku łechtaczka, ale też z różnym nasileniem, mogę normalnie nosić spodnie, bieliznę itd.
    To co jest dla mnie najtrudniejsze to głowa i strach przez zbliżeniami, który pozostał, jestem na psychoterapii już od 3 lat.

    Ze względu na to, że jestem w stałym, szczęśliwym związku z chłopakiem, któremu ufam całkowicie i czuję się przez niego kochana i bezpieczna z nim, mam nadzieję, że moje objawy psychiczne będą się powoli zmniejszać. Staram się nabrać dystansu do tej choroby, pokochać siebie, poczuć się kobieca mimo dysfunkcji, to wszystko jest trudne. Jestem artystką dlatego moją chorobę przetwarzam też za pomocą sztuki, organizuję wystawę na temat wulwodynii 15 października 2020 w Rotacyjnym Domu Kultury na Jazdów 3/18 w Warszawie na którą bardzo Was zapraszam. Długo zastanawiałam się czy zrobić taką wystawę i czy napisać tu o tym, jednak chciałabym żeby świadomość tej choroby w społeczeństwie była większa a to jedyny sposób w jaki ja mogę z tym dotrzeć do innych. Wystawa będzie informacyjna, ale będą też stworzone przeze mnie obiekty, mające obrazować dolegliwość. Mam nadzieję, że pomysł takiej wystawy Wam się spodoba, miło będzie też spotkać się z Wami na żywo.

    Pozdrawiam,
    Zuza

    #4791
    Menka12
    Participant

    Super,gratuluję że zdecydowałaś się na taki krok.a czy możesz podać nazwisko lekarki z Dębicy?pytam bo jestem z okolic.Leczylam się w Lublinie,ale warto też wiedzieć że ktoś z okolicy zna się na tej chorobie.

    #4799
    Music1
    Participant

    Agaa tak mialam robiony niedawno wymaz, zanim przyszły wyniki to brałam leki na grzybicę (zarówno tabletki do połknięcia jak i dopochwowe). Nie zużyłam wszystkiego, bo przyszły wyniki i nic w nich nie wyszło a objawy nadal są. Jedynie podczas miesiączki mam niemalże całkowitą ulgę. Rano wykonuję lekkie ćwiczenia rozciągające, już je kiedyś robiłam (parę lat temu). One też mi nie dają ulgi, czasem jest jeszcze gorzej. Jakoś przetrwać do 2021 i się chyba wezmę za fizjoterapie. A teraz to jedynie te co piszesz, czyli probiotyki itp. Jeśli chodzi o tabletki na depresję to też na razie się wstrzymam. Po każdych mam skutki uboczne, które ze mną pozostaly (mimo odstawienia). Co do twojego pytania o moje objawy, to pieczenie warg sromowych i wejścia do pochwy. Bardzo często przy oddaniu moczu ból, także pęcherza. Przy dotyku az takiego bólu nie ma, ginekolog jak robił badanie to nie było źle i sam stwierdził, że moja skóra „tam” wygląda lepiej niż kilka lat temu (praktycznie od początku mojej vv zna moją przypadłość i u niego się leczę).Ponownie używam od czasu do czasu Lidokainę, słabo pomaga. Staram się bardzo mało siedzieć, bo przez ucisk jest masakrycznie.

    Pozdrowionka :)

Przeglądasz 25 wpisów - 426 do 450 (z 564 w sumie)
  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.

Ostatnia modyfikacja: 4 grudnia 2008