vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

Przywitaj się!!:)

wstęp forum Główne Przywitaj się!!:)

Przeglądasz 25 wpisów - 451 do 475 (z 564 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • #4805
    Biedronka21
    Participant

    Cześć dziewczyny! Jestem tutaj nowa, niestety niedawno zdiagnozowano u mnie wulwodynię prowokowaną. Szukam porad, jak walczyć z tą chorobą, od czego najlepiej zacząć. Dodam, że pochodzę z Lublina i zastanawiam się nad rozpoczęciem terapii „Recover” w Terpie.

    #4815
    Danuta
    Participant

    Cześć! Ja też mam problem od 4 miesięcy. Zaczęło się po usunięciu trzonu macicy. Najpierw zapalenie pęcherza i pochwy a potem pozostał mi ból w cewce moczowej. Miałam robione setki posiewów, wymazów, pakiet urogenitalny. W niektórych wyszedł enterococus fecalis (może ze szpitala) w ostatnich eschericha coli. Leczę antybiotykiem. Dostałam też pregabalinę. Bóle miałam ogromne w skali 1-10 było to 10 (tramal nie pomagał) teraz jest trochę lepiej. U mnie też mówią o uszkodzeniu nerwów podczas operacji, lub bólach psychosomatycznych lub właśnie vulwodynii.
    Ktoś pisał o lekarzu w Dębicy prosiłabym namiary. Czy ktoś z Was korzystał z Terpy w Lublinie -zastanawiam się bo cena wysoka. Jakie macie doświadczenia?

    #4821
    sonja12
    Participant

    Do Marty rzz
    Czy jeszcze tu zaglądasz? Mam do Ciebie kilka pytań. Napisz na meila jezęłi tu zajrzysz . Prosze.

    #4822
    sonja12
    Participant

    Miało być do Marty 3- przepraszam

    #4823
    sonja12
    Participant

    znowu zapomniałam [email protected]

    #4825
    sonja12
    Participant

    Matro , czy wyleczyłaś te bakterie? pisałaś o autoszczepionce w Krakowie , ja tam nie mogłam zrobić. Ozdewij sie jak tu jeszcze wejdziesz.

    #4830
    Mango21
    Participant

    Witajcie
    Od kilku miesięcy przeglądam Wasze i w końcu zdecydowałam się do Was dołączyć.
    Cały cza zadaję sobie pytanie czy objawy jakie mam to może być vulvodynia.
    A zacznę od początku.
    Moje objawy zaczęły się rok temu. Było to pieczenie przy wejściu pochwy, pieczenie po oddaniu moczu, parcie na pęcherz. Lekarz rodzinny stwierdził zapalenie pęcherz i zaaplikował antybiotyk. Niestety nie pomogło. Odwiedziłam ginekologa ,który nie widział stanu zapalnego a na pieczenie pochwy i sromu zaaplikował nawilżające globulki i lactovaginal. Poprawy też nie było – wyniki wymazu z pochwy w porządku. Ponieważ był to okres kiedy pojawił sie coronawirus i dostęp do lekarza był utrudniony zrobiłam na własną rękę posiew moczu i wymaz z pochwy. W wymazie z pochwy wyszła Klebsiella oxytoca. I tu nawet się nawet ucieszyłam bo pomyślałam , że jest to przyczyna moich dolegliwości. Dostałam antybiotyk zgodnie z antybiogramem, globulki dopochwowe i nie pomogło. Ponieważ była to już kolejna wizyta u ginekologa i miałam dość już leków powiedziałam sobie że z tym bólem muszę nauczyć się żyć. Ale tak jest do czasu. Psychika siada i szuka się ratunku. Na forach polecane było laboratorium BadBak gdzie zrobiłam kompleksowe badanie wymaz z pochwy. I wyszły bakterie i grzyby. Dostałam od ginekologa kolejne antybiotyki i poprawy nie było widać. Więc kolejny lekarz badanie wymaz z pochwy bakterie i grzyby. Obecnie jestem po leczeniu antybiotykiem i biorę przedłużona kuracje na grzyba. Nie widzę poprawy.Czy moje objawy mogą mieć związek z vulvodynią , pojawiły się kiedy w wynikach nie miałam bakterii ani grzybów. Czy warto pojawić sie w poradni w Lublinie i to sprawdzić ?

    #4832
    sonja12
    Participant

    mnie ,się wydaje ,ze to nie ma nic wspólnego z wulvodynia. Tylko typowe bakterie, ale one sa trudne i zjadliwe do usunięcia. Antybiotyki nie działają, u mnie już rok i jestem w punkcie wyjścia, brak sił.

    #4833
    Agaa
    Participant

    Witajcie dziewczyny.
    Zbyt duża ilość leków powoduje spadek odporności organizmu. U mnie jest podobnie. Raz wychodzą bakterie innym razem nie, ale w wymazach najczęściej pojawia się deficyt pałeczek kwasu mlekowego, które chronią nas przed infekcjami.
    Problem wulwodynii też pewnie istnieje ale najczęściej poprzedza go wiele kuracji antybiotykowych. Od tego się wszystko zaczyna.
    Jest wiele informacji o poradni w Lublinie. Na pewno nie zaszkodzi się skonsultować ale proces leczenia w tej placówce jest niezwykle kosztowny.

    #4836
    Music1
    Participant

    A jaki u was poziom bólu jest ostatnio? U mnie 3 miesiąc ból 10/10 codziennie, nie jestem w stanie z domu wyjsć. Jak myślicie, jakie badania powinnam zrobić (oprócz wymazu z pochwy, bo nigdy nic mi nie wychodzi)? Badania hormonalne tez powinnam brac pod uwagę? 8 lat choruję na vv, ale tak tragicznie to ostatni raz było wlasnie na początku mojej „przygody” z vv…

    #4837
    ewa89
    Participant

    Music1, czy próbowałaś może jednak leczenia lekami z grupy antydepresantów? Jeśli nie, może warto spróbować… Mi przepisał je neurolog. Nie wiem, czy to one wyleczyły mnie z dolegliwości z którymi się zmagałam, ale wiem jedno, poprawiły mój stan psychiczny, a dolegliwości ustąpiły.

    Pozdrawiam,
    Ewa89

    • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 years, 1 month temu przez ewa89.
    #4839
    Agaa
    Participant

    Music, wiem, że Lublin jest bardzo daleko ale może warto byłby wybrać się do dr. Baszak-Radomańskiej. Jeśli nie masz infekcji bakteryjnej lub grzybiczej, a objawy występują, to może warto jechać.
    Co istotne należałby zrobić wymaz z kanału szyjki macicy oraz biocenozę pochwy. U mnie ulgę przynoszą ćwiczenia mięśni dna miednicy i ogólnie aktywność fizyczna. Winne mogą być zbyt napięte mięśnie głębokie.
    Zgadzam się Ewą, że czasem depresja i zły stan psychiczną powodują zaostrzenie objawów. To bardzo trudna przypadłość. Wiele kobiet cierpi latami, inne są w stanie pokonać chorobę w rok lub dwa. Ja również walczę z różnym skutkiem. Nie jesteś sama.

    #4840
    Music1
    Participant

    Hej dzięki za odpowiedzi :)
    Co do antydepresantów i innych tego typu lekow to nie mogę ich brać, bo to pogarsza tylko, chodzę otępiała a co najgorsze dostaję egzemy skórnej, swędzi mnie dosłownie wszystko.
    Co do Lublina, dawno słyszalam o tym miejscu, ale nie jestem przekonana co mialabym tam robić, w sensie wizyte u ginekologa to u siebie mam, tak samo psycholog/psychiatra to w moim mieście mogę załatwić. Fizjoterapie mam wyszukaną w Bdg, ale na razie odpada bo brak kasy. Raczej bede celować wlasnie w jakies badania tak jak piszesz Agaa Co do ćwiczeń w domu to mi pogorszyło tylko, może zakupię dużą piłkę do ćwiczeń i zacznę od czegoś lekkiego. Wiadomo każdemu co innego daje ulgę. Na nic innego liczyc nie mogę, brak pracy przez covid..
    Pozdrawiam was serdecznie

    #4841
    ewa89
    Participant

    Rzeczywiście po antydepresantach jest się otępiałym, ale to etap przejściowy, organizm się do tego przyzwyczaja i te objawy ustępują. Egzema komplikuje sprawę, ale pamiętaj gdyby było naprawdę źle można spróbować do nich wrócić. Są leki różnej generacji (nie wiem jakie stosowałaś), nowszej powodują mniej skutków ubocznych, może lekarzowi uda się dobrać odpowiednie dla Ciebie. Bardzo mi przykro z powodu Twoich dolegliwości i sytuacji zawodowej. Trzymam kciuki.

    Pozdrawiam,
    Ewa89

    #4842
    mamamareczka
    Participant

    Witam, stwierdzono u mnie PODEJRZENIE vulvodyni, dlatego jestem ☺️

    #4843
    Patrycja098
    Participant

    Hej dziewczyny! Otóż mam problem. Mam dopiero 13lat a mój problem zaczął się zeszłego roku gdzieś w sierpniu gdy dostałam pierwsza miesięczke. Od tamtej pory czuje okropne parcie na cewke moczową oraz pieczenie w okolicach pochwy. Miałam zrobiony wymaz z pochwy i nic. W posiewie moczu były kilka razy bakterie i zostały wyleczone. Za niedługo będzie będę szła na badanie urodynamiczne by wykluczyć nadreaktywność pęcherza.ja już nie wiem co robić bo mam ciągle parcie na cewke oraz pieczenie wokół pochwy. Zauważyłam że pod lechtaczka jest też zaczerwienione a nigdzie indziej nic nie widać . I czytam w internecie bo nie wiem co mi jest. Po prostu cały dzień ryczę bo boję się że to pieczenie i parcie nigdy mi nie przejdzie. Ginekolog powiedziała że takie może być od stresu. Dziewczyny na już nie wiem co robić! Czuje jakbym miała spięte masnke w miednicy, może to od tego bo bardzo dużo się denerwuje, może po mnie tego nie widać ale w środku mnie panuje po prostu haos. Zastanawiam się czy to nie może być vulvodynia. Nie potrafię założyć dżinsów bo czuje jakby mnie ściskało i obdzieralo. Proszę dziewczyny wyraźcie swoją opinię bo moja mama mnie nie rozumie i nie mam do kogo się zgłosić.

    #4857
    givemehope
    Participant

    Cześć dziewczyny. Dołączyłam do Waszego forum, gdyż szukam przyczyny moich dolegliwości i obawiam się czy to wszystko nie wskazuje na vulvodynię :< Może opiszę na początek jak wyglądają moje dolegliwości. Czy któraś z Was miała podobnie ? Kto Wam pomógł ? Staram się myśleć pozytywnie, ale są dni, gdy wszystko mnie dobija.

    Mam 27 lat. Pierwsze problemy ginekologiczne rozpoczęły się już w wieku ok 20 lat- jakieś powtarzające się infekcje grzybicze, generalnie nie było to może coś bardzo uciążliwego, globulki pomagały, w tym czasie przyjmowałam antykoncepcję hormonalną, więc wiązałam to z tym. Później zostałam przeleczona dłuższą kuracją Fluconazolu- miałam na dość długi okres spokój. Żadnych problemów ze współżyciem, żadnego bólu. Ok 3 lata temu byłam na wakacjach w Turcji- złapałam tam jakąś okropną infekcję (wg ginekolog grzybiczo-bakteryjną), wyleczyłam się, natomiast od tego czasu zaczęły się powtarzać co jakiś czas infekcje intymne. W posiewach czasem wychodził jakiś grzyb, czasem bakteria, czasem nie było posiewów, tylko ginekolodzy na podstawie wydzieliny itd przepisywali różne leki (przeciwgrzybicze, antybiotyki). Największy problem rozpoczął się ok 1,5 roku temu po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych. Pojawił się świąd sromu i uczucie pieczenia (czasem jest to tylko świąd). Od tego czasu zwykle w badaniach ginekologicznych nie ma żadnych cech infekcji. Podczas jednej z wizyt ginekolog stwierdził, że na moich wargach sromowych występują takie maleńkie grudeczki, pobrał wycinek histopatologiczny w którym wyszły kłykciny kończyste. Ginekolog był bardzo zdziwiony, bo kompletnie nie przypominało to kłykcin + byłam szczepiona 3-dawkami szczepionki w kierunku HPV w dzieciństwie. Zostałam przeleczona krioterapią. Pieczenie w dużym stopniu ustąpiło, natomiast świąd jak by tak jest. Od ponad roku nie współżyję, natomiast nie odczuwam generalnie bólu podczas badania ginekologicznego itd, tylko ten okropny świąd. Pytałam o możliwe przyczyny, czy ewentualnie może to być jakiś liszaj twardzinowy- wg lekarza obraz kompletnie na to nie wskazuje. Z kolei druga pani ginekolog stwierdziła, że wg niej może wskazywać to na liszaja. Postanowiłam poradzić się jeszcze dermatologa- wg Pani dr absolutnie nie ma cech liszaja, natomiast biorąc pod uwagę fakt, że mam różne problemy skórne (diagnozowanie pod kątem łuszczycy), stwierdziła, że być może w ten sposób ujawnia się u mnie taka drobna postać łuszczycy. Do tego pani dr zauważyła, że mam taką jakby nadmiarową wydzielinę, która nie ma żadnego patologicznego wyglądu, natomiast faktycznie ja sama odczuwam, że ta wydzielina ciągle występuje. Otrzymałam Triderm, jednak po użyciu go 4 razy dolegliwości bardzo znacznie się nasiliły i odstawiłam :(; Już nie wiem co mam robić. Czy szukać jakiejś przyczyny somatycznej czy może problemy wynikają z psychiki. Czy któraś z Was miała podobną sytuację ?

    • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 years, 11 months temu przez givemehope.
    #4867
    kaszmirowa
    Participant

    Cześć dziewczyny,
    Zdecydowałam się wreszcie opowiedzieć swoją historię…
    Kilka lat temu pojawiły się u mnie okropne bóle w trakcie stosunków z moim ówczesnym partnerem. Zaczęłam sama czytać w internecie, do może mi dolegać, gdzieś trafiłam na pierwsze informacje o vulvodynii, ale ten temat w 2014 r. dopiero raczkował.
    Udaliśmy się do lubelskiej Terpy, do dr Baszak-Radomańskiej. Stwierdzone zostało wtedy zapalenie miednicy mniejszej, dostałam zastrzyk i antybiotyki, po których czułam się fatalnie, ale na szczęście przeszło. Pani doktor jednak nie zauważyła wtedy jednej „drobnej” przypadłości jaką jest PCOS, co ja sama dopiero analizując i porównując badania z tamtej wizyty i z moich ostatnich USG zauważyłam. Mam też endometriozę w 1 lub 2 stadium, bo narządy miednicy mniejszej są ruchome, mobilne, nie ma widocznych zrostów na USG, dopiero będę robić rezonans magnetyczny.
    Ale nie o tym….
    Doktor Baszak-Radomańska stwierdziła, że moje bolesności mogą być na tle psychicznym a także zwiększonego napięcia powięziowo-mieśniowego, gdyż cierpię na padaczkę (nie przyjmuję leków ze względu na fakt, że ataki są w dziwnych sytuacjach np. ból w trakcie okresu czy po jakimś uderzeniu, neurolog stwierdził, więc że to bez sensu żeby pakować we mnie leki).
    Zalecono mi wtedy jakieś tam zabiegi, ale mój facet stwierdził, że to naciąganie na kasę, że to bez sensu. (Nie pytajcie, był sporo starszy a ja miałam 20 lat, byłam trochę od niego zależna, ale nie, nie byłam jego utrzymanką)
    Braliśmy też pod uwagę fakt, że był dość hojnie obdarzony przez naturę, więc zaczęliśmy używać zwykłego, najzwyklejszego żelu intymnego, który jedynie mnie znieczulał, na tyle że przestałam odczuwać przyjemność.
    Od tego czasu minęło już trochę, ale jakoś z 1,5 roku temu problem powrócił. Mój obecny partner też ma dość dużego członka, więc znowu myślałam że to to, ale coraz częściej ból pojawia się w trakcie podcierania, a nawet chodzenia. Od 8 miesięcy się nie kochaliśmy, a i przedtem bolało na tyle, że robiliśmy to bardzo rzadko chociaż przez pierwsze trzy czy cztery miesiące mogliśmy nie wychodzić z łóżka, prawie nic nie czułam, a na pewno ból nie był aż tak paraliżujący.
    Ostatnio lekarz ginekolog w Warszawie poraz kolejny zasugerował tą cholerna przypadłość. Dał mi lignokainę w żelu, ale wciąż się nie kochamy, bo ja mam teraz cholerną blokadę w głowie, boje się że będzie boleć.
    Nasz związek posypał się dość mocno od tego, a raczej pomaga w jego destrukcji, bo całkowicie się też na innych płaszczyznach nie układa, ale ta abstynencja tylko nas jeszcze bardziej rozwala.
    Już nie wiem co robić, nie mam pojęcia jak sobie z tym cholerstwem radzić…
    Czy któraś z Was może robiła sobie np. botox, aby uniewrażliwić zakończenia nerwowe w okolicach pochwy? Czy może mieć to związek z moimi innymi chorobami?
    Szukam teraz lekarza w Warszawie, ale to nie jest takie proste, a do Lublina jeżdżę do rodziców, ale ciężko mi się wyrwać na tyle by jeździć tam regularnie, np. na rehabilitację…
    Czy znacie kogoś kto na serio podejmie się walki razem ze mną z tym problemem?
    Planujemy iść do HB Clinic na fizjoterapię oraz do psychologa na terapię, bo to już jest ostatni dzwonek, żeby cokolwiek zrobić z nami jak i moja pusią…
    Ratunku :(

    #4926
    mar1992
    Participant

    Hej,
    Czy ktoś tu jeszcze zagląda? Moje objawy wyglądają tak, że często odczuwam pieczenie w cewce podczas oddawania moczu i jakiś czas po. Dodatkowo podczas prób współżycia czuję okropny, piekący ból. Przy ucisku palcem czuję, że ten ból ograniczony jest tylko do górnej ściany pochwy. Czy któraś z Was miała podobne objawy i pomogła jej fizjoterapia? Zapisałam się na wizytę u fizjoterapeutki uroginekologicznej w moim mieście. Wiem, że wielu osobom pomogła terapia w klinice Terpa, ale ja niestety mieszkam daleko od Lublina i chciałam na początek spróbować czegoś na miejscu. Pozdrawiam

    #4927
    aldona86
    Participant

    Witam,

    U mnie problemy trwają od roku. Najpierw myslalam ze to infekcje ale posiewy i inne badania wyszły idealnie. Ból odczuwam podczas stosunku i był tez czas gdzie nawet siedzenie czy jazda autem powodowały ból ucisk a także swędzenie, mrowienie. Mi najbardziej pomaga fizjoterapia byłam już na 4 wizytach u M. Koszla w Poznaniu. Liczę ze to pomoże. Dodatkowo na skore gdy piecze zewnętrznie używam maści natłuszczającej np. Bephanten. U mnie globulki nawilżające z kwasem hialuronowym się nie sprawdziły. Maść z estrogenem również. Czy jest tu ktoś z Poznania?

    #4928
    SalusAgaSkopowska
    Participant

    Witam, raz jeszcze podkreślam FIZJOTERAPIA I DOBRA PSYCHOTERAPIA, LUB inne fir y pracy z ciałem i emocjami, warsztaty wg Lowena na przykład, metoda TRE też będzie dobrze się sprawdzać!!!
    Polecam Michała Koszle z Poznania i cieszę się że ktoś skorzystał
    W innych miastach także działamy, jaki fizjo uro i jest nas wiecej
    Pozdrawiam
    Dr Agnieszka Skopowska

    #4929
    mar1992
    Participant

    Pani Agnieszko,

    A czy w swojej pracy spotkała się Pani z przypadkiem podobnym do mojego? Oprócz bólu przy współżyciu, z którym powoli udsje mi się walczyć odczuwam pieczenie lub dyskomfort w cewce moczowej i okolicy lechtaczki. Objawy urologiczne mijają, kiedy więcej wypije (nie muszę pójść do ubikacji, wystarczy, że pęcherz się trochę napełni). Czy to też może mieć związek z napięciem miednicy?

    #4930
    roksa19
    Participant

    Hej,

    Ja tez tak mam. Najgorzej dokucza cewka jak pęcherz jest pusty. Najmniej jak pełny.
    Byłam W Terpie i podobno mam właśnie dysfunkcje mięśni dna miednicy przez to te dolegliwości.

    #4932
    NETA1994
    Participant

    Cześć dziewczyny,

    Od jakiegoś czasu przeglądam strony związane z vulvodynią i w końcu zdecydowałam się założyć konto…
    Mam 27 lat, u mnie wszystko zaczęło się w połowie czerwca 2021, 3 tygodnie przed moim ślubem, czyli dolegliwości trwają już prawie 6 miesięcy. Zaczęło się od bólu w jednym konkretnym miejscu, przy łechtaczce, miałam wrazenie jakby mi przy niej wyszedl jaki ogromny bolacy przy dotyku pryszcz – ale oczywiście nic tam nie było… poszłam do ginekologa, powiedział, że wszystko jest okej i nie widzi żadnych zmian, ale zrobi posiew. Wyszły różne grzyby i bakterie w tym e.coli. Przeszłam kuracje na grzybice oraz brałam globulki na florebakteryną. Po zrobieniu ponownego posiewu wyszło, że jestem juz zdrowa jak ryba, czyli nawet nie musiałam brac antybiotyku. Jednak nie bylam zadowolona bo nadal bolało… poszlam do innego lekarz i powtórzyłam posiew – ponownie czysto, wiec mialam juz pewnosc, ze to nie bakterie. Lekarz stwierdził, ze wszystko jest okej i nie jest w stanie mi pomóc. Dał skierowanie do poradni schorzeń sromu w Bytomiu – poszłam, mam termin na ZA ROK sierpień 2022… oczywiscie to zdecydowanie za długo… przeszukałam internet w poszukiwaniu dobrego ginekologa w okolicy i trafiłam na moją lekarkę, odwiedzam ją w prywatnej klinice oraz w enel medzie. To od niej usłyszałam o vulvodyni. Zrobiła mi biocenoze – wyszła idealna, zdrowa jak ryba. W między czasie poleciła, żeby szukać już fizjoterapeuty (zasugerowała również TERPE w Lublinie, ale dla mnie to za daleko :( ). W między czasie używałam krem na grzybice, na stany zapalne, przeciwbólowe – NIC nie pomagało. Pewnego razu spoźnił mi się okres – dwa tygodnie – pierwszego dnia okresu moje objawy nasiliły sie, nadwrażliwośc przy łechtaczce była nieznośna, byłam już bliska załamania… na drugi dzień obudziłam sie rano i wiecie co? Bół zniknał, całkowicie! Byłam w szoku, nigdy nie byłam taka szczęśliwa jak wtedy :) niestety po 5 dniach ból powrócił, ewoluował, jest odmieniony. Tak jak wcześniej miałam wrażenie, że boli mnie strikte nerw przy łechtaczce tak teraz mocno się to rozprzestrzeniło… Boli mnie cały srom, najbardziej z lewej strony, boli, parzy, jakbym była pocięta nożem, mam mega nadwrazliwość, czasami nieznośnie swędzi, czasem boli mnie również okolica cewki moczowej (przy dotyku). Wszystko to boli mnie tylko przy dotyku np o majtki/ spodnie/ fotel, podczas chodzenia. Dziewczyny ja jestem zalamana, tak jak w wakacje dawałam rade i nosiłam spódnice, tak teraz mamy już zime i codziennie musze chodzić do pracy w spodniach… ledwo wytrzymuje, nie wiem juz co robić, na szczescie czasami moge pracować z domu (zawsze to jakis plus tej pandemii)… Ból jest dużo gorszy niz był początkowo, coraz trudniej jest mi z nim funkcjonować… na szczęście mąż i matka mocno mnie wspierają… wczoraj miałam jeszcze ostateczne badania by wykluczyć czynniki infekcyjne – miałam badania HPV, chlamydie, uroplasme, mykoplasme, i cytologie lbc. CZekamy na wyniki. W miedzy czasie udało mi się zająć termin do fizjoterapeutki na terenie ślaska – Anna Reiner – polecana na stronie vulvodynii, termin na 22 grudnia, trzymajcie kobitki kciuki by coś z tego wyszło, bo to chyba moja ostatnia nadzieja :( jestem na skraju załamania, każde wyjście z domu to katorga, czuje się jakbym była niepełnosprawna, wybrakowana, no tragedia… Najgorsze jest to, że za wszystko dziewczyny musimy płacić z właśnej kieszeni, tego leczenia nie ma na NFZ, musimy wydawać miliony by nie czuć bólu bo nikt nie ujął vulvodyni w chorobach NFZ… poza tym znaleźć ginekologa na NFZ, który sie tym zajmie albo chociaz bedzie wiedzial co to jest – graniczy z cudem… tragedia…
    Dziewczyny nie mam pojecia co nas łączy? Co powoduje tą chorobe? Moze uda nam sie znaleść jakiś punkt wspólny?
    Ja choruje na nerwice, aczkolwiek zmieniłam swoje zycie na tyle, że nie ma w nim juz ani grama stresu (mimo to czasami nadal go odczuwam, ale totalnie nieświadomie i bez powodu, nie rozumiem tego), mam prace siedzącą, bardzo mało ruchu, miewałam często problemy z infekcjami intymnymi już od lat dziecięcych.

    Patrycja098 bardzo Ci wspólczuje, wyobrażam sobie co czujesz mając te dolegliwości w wieku 13 lat :( musisz mieć wsparcie w rodzicach, pokaż im tą strone, pokaż im,że ta choroba istnieje, muszą Cię wspierać!

    Dziewczyny czy polecacie wizyte u neurologa czy to strata czasu i pieniędzy?

    #4933
    NETA1994
    Participant

    Bardzo Ci wspólczuje, wyobrażam sobie co czujesz mając te dolegliwości w wieku 13 lat :( musisz mieć wsparcie w rodzicach, pokaż im tą strone, pokaż im,że ta choroba istnieje, muszą Cię wspierać! Jeśli jesteś z śląska to mogę polecić bardzo sympatyczną Panią ginekolog, która zna się na rzeczy

Przeglądasz 25 wpisów - 451 do 475 (z 564 w sumie)
  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.

Ostatnia modyfikacja: 4 grudnia 2008