vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

Marita

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 25 wpisów - 26 do 50 (z 66 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Cytoliza pochwowa #1548
    Marita
    Participant

    Aniu o cytolizie pochwowej piszę na swoim blogu w katalogu „Kobiece sprawy” , przeczytaj sobie. Cytoliza jest rzadkim problemem a w Polsce wśród ginekologów słabo znana, dlatego też mało fachowej wiedzy na ten temat w internecie. Jednak pomimo ujemnych wyników bakteriologicznych i mykologicznych przy współistniejących dużych ilościach pałeczek Doderleina rozpoznanie nie jest łatwe, ponieważ taki obraz mogą dawać inne schorzenia.. Dlatego z leczeniem trzeba być bardzo ostrożnym. Cytolizę leczy się roztworem sody i jeżeli jest to faktycznie cytoliza daje ono dobro efekty. Ja na Twoim miejscu spróbowałabym odstawić wszystkie probiotyki, używać do higieny intymnej mydła glicerynowego i obserwować czy nie będzie chociaż trochę lepiej.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1447
    Marita
    Participant

    Do mokka 122

    odp. 1 – Wydaje mi się, że w każdym większym laboratorium możesz wykonać to badanie, na pewno powinnaś zrobić w „Diagnostyce” która ma swoje punkty w różnych miastach. Warto jednak wcześniej zadzwonić by się upewnić.

    odp.2 – Żaden z tych preparatów nie daje gwarancji poprawy, ale warto próbować u jednych zadziała u innych nie – tak zresztą jak i inne leki czy preparaty.

    odp.3. Tak to jest jedno z laboratoriów jakie podałam na swojej stronie, oczywiście możesz skorzystać z innego w Warszawie lub innym mieście, gdzie też można przesłać materiał. Mam kilka w linku na swoim blogu. Koszty w tych laboratoriach są różne. Jeżeli zdecydujesz się na któreś zadzwoń do nich podadzą Ci w jaki sposób masz przesłać badanie i jak uregulować należność. To o które Ty pytałaś samo wyśle do Ciebie podłoże , w którym prześlesz im materiał do badań. Do innych laboratoriów będziesz musiała sobie kupić sama podłoże (to jest probówka z żelem, w którymś z laboratorów jakie masz koło swojego miejsca zamieszkania), albo weźmiesz od ginekologa jeżeli takowe posiada. Zaleca się, aby materiał do badania pobrał ginekolog,lub położna – część dziewczyn z racji już sporego i wieloletniego doświadczenia robi to sama.

    odp. 4. Czy te napady temperatury nie wystepują w drugiej połowie cyklu,np. parę dni przed miesiączką?. Może to być związane z cyklem. Nie sądzę, aby można to było wiązać z grzybicą.

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1445
    Marita
    Participant

    Uważam, że bardzo ważne jest przy VV wykluczyć jak najwięcej przyczyn, bakteryjnych, grzybiczych i tych o których pisałam na swoim blogu w katalogu sprawy kobiece, by nie leczyć tego czego nie ma i nie pogarszać sytuacji. Dlatego właśnie pisałam o badaniu mykoserologicznym, jest mało dostępne w Polsce jednak w niektórych przypadkach może wnieść dużo w rozpoznanie. Czytałam, że u niektórych kobiet VV może być spowodowana nadmierną wrażliwością na krążące antygeny grzybice i nie musi to być strikte grzybica pochwy, być może dlatego leki dopochwe nie przynoszą rezultatów a wręcz pogarszają bo podrażniają śluzówkę, oczywiście jest to jedna z teorii jaką się przyjmuje. Jeżeli wykluczy się przyczyny grzybicze VV, można wtedy próbować innych metod leczenia.

    w odpowiedzi na: Nie jestem pewna czy to jest ta choroba #1503
    Marita
    Participant

    mokka122, aga ma rację, grzyby nie zawsze wychodzą w standardowych badaniach, jest nas coraz więcej – takich które meczą się z pieczenieniem, wyniki wychodzą super, a okazuje się, że mamy grzybice narządowe i to bardzo poważne. Warto wykluczyć tę ewentualność poprzez specjalistyczne badanie. Czasami pieczenie to takie „echo” krążących antygenów grzybiczych we krwi, a czasami głęboko zakotwiczona infekcja.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1443
    Marita
    Participant

    Witajcie

    Nasza nowa koleżanka Aga2, napisała do mnie kiedyś email poruszając w nim swój problem, ciągłego pieczenia. Wzięłyśmy się razem za szybką diagnostykę. Aga jest bardzo zdeterminowana, dlatego wszystkie moje propozycje chwytała w mig i robiła badania. Bardzo szybko dowiedziała się, że jej przyczyna to jednak grzyby. Po przeczytaniu mojej historii podejrzewała, że to co się nie hoduje i powoduje takie okropne dolegliwości to grzybica. Wczoraj oglądnęła program, zaczęła zastanawiać na nad VV – dziś jest blisko swojej ostatecznej diagnozy, przed nią jeszcze długie leczenie, ale wierzę że jej się uda.

    Piszę Wam o tym za zgodą Agi, , gdyż te kobiety które miały jakieś problemy z candidą, mają cały czas dolegliwości i nic się nie hoduje niech zrobią sobie badanie mykoserologiczne z krwi, to pozwoli przynajmniej wykluczyć lub potwierdzić przyczynę grzybiczą VV.

    O badaniach pisałam wyżej, jak również na moim blogu.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia w telewizji #1309
    Marita
    Participant

    Witaj Aniu

    Ja również chcę Ci podziękować za udział w programie, oczywiście oglądałam go mówiłaś o VV tak spokojnie, rzeczowo bez skrępowania, było super. Pozostaje mieć nadzieje, że dzięki A.M jak i również Twoim wystąpieniu w TV problem tajemniczej chory będzie wychodził z ukrycia.

    Pozdrawiam ciepło Ciebie i odważnego wspaniałego męża i gratuluje przyszłym rodzicom pociechy.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1442
    Marita
    Participant

    W Polsce w Bytomiu przy Szpitalu Specjalistycznym nr 2 znajduje się specjalistyczna Poradnia Schorzeń Chorób Sromu, ul.Batorego 15.Przeprowadza się tam pełną diagnostykę oraz poddaje leczeniu. Nie wiem czy problem VV jest im znany, natomiast wiem, że diagnozuje się wiele schorzeń gdzie dominuje, świąd, pieczenie czy ból.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia w telewizji #1303
    Marita
    Participant

    Moje gratulacje przede wszystkim za odwagę i za to , że chciałaś coś zrobić dla wszystkich cierpiących. Oczywiście będę oglądać – jestem o tej godzinie w pracy ale nagram program. Czy tylko Ty wystąpiłaś?

    Jeszcze raz gratuluję i pozdrawiam.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1441
    Marita
    Participant

    Mokka – nie wiem gdzie jest opisana Twoja historia choroby, trochę gubię się już na tym forum, poza tym nie wiem, które dziewczyny biorące udział na VV piszą do mnie na email ,a które trafiają tylko przez przypadek, bo akurat znalazły tę stronę i czytały mój post. Mam więc do Was prośbę jeżeli piszecie do mnie podpisujcie się nickiem z tego forum.To co mogę zasugerować Tobie i innym dziewczynom – to odpowiedzieć sobie na pytanie czy dopadają Was typowe grzybice, chociaż wiem, że to nie jest regułą bo u mnie latami nic się nie hodowało (ale pomagały niektóre leki przeciwgrzybicze) z biegiem czasu to się zmieniło i nic nie pomagało. Niestety nie ma 100%-wych badań które by potwierdziły czy VV jest efektem grzybów, jedynie co można zrobić to bacznie obserwować cały swój organizm. Oczywiście pisałam wyżej o badaniach i one mogą wnieść bardzo dużo w rozpoznanie, dostępność do nich jest wyjątkowo trudna . Wiem tylko o Krakowie i podejrzewam, że można je zrobić w Warszawie w Zakładzie Mikrobiologii i Immunologii w Centrum Zdrowia Dziecka, jak też w laboratorium przy Zakładzie Immunologii i Chorób Zakaźnych we Wrocławiu przy ul.Weigla. Nie mam oczywiście stu procentowej pewności, ale są to dwie kliniki które mają pełny zakres badań, być może również Poznań. Prawda jest taka, że każda osoba z nawracająca grzybicą, ma zaburzoną odporność ( i nie chodzi wcale o łapanie przeziębień, czy jakiś infekcji bakteryjny), to jest zburzenie odporności odpowiedzialne za rozwój grzybicy im większe zaburzenie, tym bardziej nietypowe i skomplikowane formy grzybicy, im większe zagrzybienie tym bardziej spada odporność, czyli błędne koło. Cały mechanizm postaram się w najbliższej przyszłości opisać na swoim blogu w katalogu kandydoza. Być może tu jest odpowiedź na trapiące problemy. Niestety nawet gdy niekóre osoby trafiają do immunologa to robi się im badania, pomijając najważniejsze, które odpowiedzialne mogą być za infekcje candida. Ja to przerabiałam na własnej skórze. Z drugiej strony nie chciałabym byście poddały w jakąś paranoje z tymi grzybami, ale jeżeli próbuje się znieść przyczynę, powinno wykonać się wszystkie niezbędne badania. Rzeczywistość jest jednak okrutna , bo u nas nie ma się o tym pojęcia, a indywidualna droga do wykonania takich badań niejednokrotnie przerasta możliwości kobiet.

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1440
    Marita
    Participant

    Popracowałam trochę nad tym blogiem, mam prośbę jeżeli możesz spróbuj wejść jeszcze raz w komentarze, zmieniłam opcję!- nie mogłeś się wpisać bo musiałbyś założyć konto-to duże utudnienie dla osób odwiedzających, może teraz się uda (to taka prywatna prośba) ja nie mogę tego sprawdzić bo jestem zalogowana więc wpisuje je bez problemu i żeby nie zaśmiecać tego forum skasuj później tę wiadomość.

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1439
    Marita
    Participant

    Zauważyłam, wklejałam właśnie logo VV na blog, ja też mam problemy z tym blogiem, poza tym nie można wyszukać go w googlach, nie wiem czy nie będę musiała przenieść się gdzie indziej, tylko na razie nie mogę wybrać optymalnie dobrego bloga, a strony www nie założę bo sobie z tym nie poradzę, oczywiście spróbuję je skasować.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1437
    Marita
    Participant

    AM dziękuję za wyrozumiałość, o Was i artykule encykolpetycznym też pamiętam, ale muszę trochę poprawić formę. Wklejając link do mojego bloga zauważyłam teraz, że się nie otwiera, o ile pamiętam , można było nanosić poprawki tylko do godziny po publikacji. Wkradł się tam maleńki błąd kropeczka na końcu adresu, dlatego nie otworzy się – ma być http://kandydoza.blox.pl/html

    Nie wiem czy Wy macie możliwość nanoszenia poprawek, jeżeli tak to proszę o skasowanie jej.

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1434
    Marita
    Participant

    Dotka, ponieważ jest to forum o vulvodyni, to staram się zamieszczać tu informacje związane z problemem vulvodynia-grzybica, trochę dziewczyn które na niego trafiło, a nie biorą w nim udziału ( z różnych przyczyn ) znalazło tutaj mój email i zwracają się bezpośrednio do mnie. Postanowiłam więc założyć bloga o kandydozie, tam będzie można znaleść sporo informacji i linków, a tutaj będę tylko zabierać głos na temat VV. Blog dopiero powstaje, ja nie czuje się najlepiej a grzyby chyba pozjadały moje komórki mózgowe :))), dlatego tempo jego tworzenia jest powolne. Jeżeli podejrzewasz kandydozę narządową zapraszam, tam podyskutujemy, bo nie chcę aby AM dało mi bana :)))- to jego adres http://kandydoza.blox.pl/html

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Jeśli nie vulvodynia to co? #1471
    Marita
    Participant

    Dotka, czy robiono Ci badania w kierunku chlamydii?, one nie wyjdą w standardowym badaniu bakteriologicznym, a mogą dawać takie objawy.

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1432
    Marita
    Participant

    Natko jeżeli podejrzewasz, że z odpornością u Ciebie nie najlepiej, to może faktycznie spróbuj wziąć z któryś z leków odpornościowych, tylko jeżeli będziesz brać Transfer Factor, to nie bierz tych dwóch pozostałych. Możesz zresztą to skonsultować z lekarzem. Natko nie wiem o jakie wyleczenie Ci chodzi, jeżeli o niedobory odpornościowe to powiem tak, brałam Transfer Faktor oraz miałam robioną kompozycję leków które sprowadzałam z Niemiec + colostrum i beta glucan. Działanie było podobne do TF. Robiłam badania –po kilkumiesięcznej kuracji pewne parametry układu odpornościowego poprawiły się, a ja mniej łapałam infekcji wirusowych (z bakteryjnymi przynajmniej na razie nie mam większego problemu), Natomiast jeżeli chodzi o wyniki immunologiczne odpowiedzialne za grzyby to nic się nie poprawiło – wyjaśnię dlaczego. Grzyby wytwarzają pewne substancje blokujące limfocyty T, pozbawiając tym samym organizm naturalnej obrony przed nimi. Jeżeli nie zwalczę grzybicy te parametry się nie poprawią tylko pod wpływem leków odpornościowych- a grzybicy nie zwalczę.

    Leki można kupić w aptece, chociaż TF tylko w niektórych. Nie musisz mieć ulotek, poczytaj sobie o nich w internecie.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1429
    Marita
    Participant

    Anirko, doskonale Cię rozumiem, bo moje małżeństwo legło w gruzach przez moją chorobę, nie każdy mężczyzna potrafi to zrozumieć i dać wsparcie. Bardzo Ci współczuję, wiem jakie to trudne – z jednej strony choroba z drugiej problemy przez nią w związku. To może zrozumieć tylko ktoś kto przez to przechodzi.Anirko założyłam specjalną pocztę [email protected], możesz napisać do mnie, postaram się udzielić Ci informacji o jakie pytasz.

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1428
    Marita
    Participant

    Natko musisz więc rozważyć z ginekologiem, czy to nie przez te globulki z estrogenem nawiedzają Cię te grzybice, jak pisałam wcześniej teoretycznie jest taka możliwość. Czy nie podejrzewałaś u siebie suchości pochwy? może wystarczyłoby stosować środki nawilżające, albo gałki ziołowe? Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1425
    Marita
    Participant

    Natko , nie ma złotego środka, każda z nas jest inna, u wielu z nas podłoże VV może być zupełnie inne, nawet u tych kobiet które borykają się z infekcją grzybiczą, może być kilka przyczyn; leki, nierozpoznana chroniczna infekcja, nadwrażliwość na małe ilości grzybów itp.

    Tobie pomagają globulki z estrogenem innym mogą pogarszać sprawę, bo nadmiar estrogenu może właśnie ją wywoływać. Globulki z estrogenem wpływają na śluzówkę pochwy, robią ją bardziej odporną, dlatego są bardzo pomocne np. u kobiet w okresie menopauzy kiedy następuje ścieńczenie , wysychanie śluzówki i występuje tendencja do infekcji. Nie ma reguły. Musimy często same na sobie eksperymentować. Piszesz , że po stosunku masz ataki grzybice. To jest normalne u kobiet z przewlekłą drożdżycą. Przerabiałam to na własnej skórze. Polega to na tym, że podczas stosunku następuje rozpulchnienie pochwy, co już stwarza idealne środowisko do ataku grzyba, po drugie nawet niewielkie mikrootarcia będą się przyczyniać to aktywnej infekcji.

    Co do badań nikt Ci ich nie zleci, kobietom nawet trudno czasami wyegzekwować skierowanie na posiew. Lekarze nie wiedzą o takich badaniach, większość z nich to badania bardzo specjalistyczne, o których przeciętni lekarze nie mają pojęcia i nie stosuje się ich rutynowo. Ja do wszystkiego dochodziłam sama, , moje ostatnie osiem lat – to intensywna nauka i pogłębianie wiedzy. Wszystkie badania wykonywałam prywatnie na własną rękę. Gdyby nie moja determinacja- stałabym dziś w ręku ze zwykłym wymazem z pochwy w którym wszystko jest w najlepszym porządku.

    Nie ma sensu żebyś wykonywała wszystkie badania, napisałam o nich bo forum będzie istnieć, ktoś z podobnym przypadkiem pozostawiony sam sobie (bo nie tylko VV jest ignorowane, ale poważniejsze grzybice również), może będzie chciał skorzystać z tych informacji. Tobie mogę poradzić, abyś znalazła dobrego ginekologa, zapewne musisz być leczona przeciwgrzybiczo przez bardzo długi okres + leki podnoszące odporność najlepiej Transfer Factor, albo chociaż Colostrum + Beta glucan. Oczywiście szczepionkę też możesz wziąć, możesz być zaskoczona jej efektem, ale może też nie zadziałać. W tej kwestii nic nie jest pewne. Czasami przy VV właśnie systematyczne leczenie grzybicy + leki podnoszące odporność przynoszą pozytywny skutek. Mam nadzieję, ze miałaś zrobione wszystkie podstawowe badania które wykluczają podłoże infekcji np. cukrzycy, zaburzeń hormonalnych, tarczycy itp. Jedynie co mogłabym radzić wszystkim dziewczynom z VV i grzybicą – to badanie immunologiczne- niestety cały panel badań (jest ich sporo) to niesamowity koszt. Jeżeli nawet wyjdą zaburzenia odporności to leczenie obejmuje kilka leków odpornościowych, które są dostępne bez recepty oprócz TFX. I w tym przypadku też nie ma gwarancji, że każdej one pomogą. Sam fakt nawracającej infekcji to oznaka, że układ immunologiczny jest mało sprawny więc należy go wzmacniać.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1423
    Marita
    Participant

    W poprzednim poście pisałam o jednej z możliwości wpływu zakażenia grzybiczego na rozwój VV. Dziś napiszę o innej ewentualności, oraz o pomocniczych badaniach.

    Najczęstszym gatunkiem grzybów jakie powodują infekcje jest c. albicans ( stosunkowo prosto wykrywana w badania). W ostatnich latach coraz częściej rozprzestrzeniają się infekcje spowodowane innymi grzybami (c.glabrata, krusei,parapsilosis, tropicalis) i wiele innych wykazujących znaczna oporność na leki przeciwgrzybicze. Odmienne szczepy posiadają odmienne właściwości, np. glabrata która jest drugim patogenem po candida albicans nie wytwarza pseudostrzępek, co może utrudniać hodowlę. Ciągły brak standardów i skutecznych metod wykrawania grzybów (nie tylko w Polsce ale i na świecie) powoduje, że jakaś ich część nie zostaje rozpoznawana.

    Czytałam na forum amerykańskim opisywany przypadek kobiety z Baltimore z objawami VV (z ujemnymi wynikami posiewów w badaniach standardowych), której założono hodowle na okres kilku tygodni. Po 6 tygodniach udało się wyhodować candide glabratę. U nas hodowle zakłada się na parę dni.

    B A D A N I A

    1. Badanie mikroskopowe (najczęściej stosowane)

    2. Hodowla mykologiczna na specjalnych podłożach

    Nie wszystkie osoby mają dostęp do tego typu laboratoriów, dlatego dla zainteresowanych mogę podać stronkę, gdzie można wykonać badanie wysyłając do nich materiał. Trzeba się z nimi wcześniej skontaktować- wszystko wyjaśnią.

    http://www.pzh.gov.pl/page/index.php?id=559&a=act&n=55&cHash=aafc1ae1e7

    3. Badanie DNA – dotyczy wykrywania kilku gatunków candida ssp. Metoda podobno bardziej skuteczna niż hodowlana, bo wykrywa nawet małą ilość materiału genetycznego grzyba (jednak wykrywalność to tylko lub aż 95%). Materiał przesyła się do nich po uprzednim kontakcie- koszt badania dość wysoki.

    U mnie badanie również tą metodą dało 2 krotne wynik ujemny!

    http://www.cbdna.pl/

    Badania pomocnicze

    1. Spotkałam się w literaturze z pojęciem nadwrażliwości na antygen candida i próbą tłumaczenia niektórych objawów VV, aby wyeliminować taką ewentualność można wykonać badanie krwi – IgE w kierunku candida.

    2. W celu potwierdzenia lub wykluczenia kandydozy wykonuje się również badania w kierunku przeciwciał IgM i IgG (informują o chronicznej, ostrej, lub przebytej kandydozie, w zależności od wyników )

    UWAGA: Badanie nie są miarodajne u osób z zaburzona odpornością – pomimo grzybicy badania prawie zawsze wychodzą prawidłowo ze względu na to że nie występują u nich przeciwciała.

    U mnie wszystkie powyższe metody zawiodły (wyniki prawidłowe)!!!, natomiast udało się stwierdzić grzybicę i to już bardzo poważną na podstawie dwóch badań które opisuje poniżej, chociaż mój problem jest poważny (VV leczono u mnie doustnymi antybiotykami przez pól roku, do momentu kiedy nie padłam) i teoretycznie temat nadawałby się na forum o kandydozie, wyjaśnia jednak mój problem z VV , dlatego jestem tu z Wami)

    1. Test hemaglutynacji – badanie mykoserologiczne krwi

    Czułym testem wykrywającym grzybicę jest test hemaglutynacji biernej prawidłowe miano nie może przekraczać 1:160, niektórzy podają że prawidłowe to 1:40 – u mnie wychodzi 1:640 co wskazuje na poważną grzybicę.

    2. Badanie immunologiczne – odpowiedź limfocytów T na antygen candida (u mnie brak odpowiedzi na ten antygen ), co oznacza że organizm w ogóle nie rozpoznaje wroga i grzyby mogą rozwijać się bez opamiętania. Jak wyraziła się immunolog taki wynik daje 200% pewności że organizm przerośnięty jest grzybem.

    FAKT. Jak donoszą badania i obserwacje pacjentów z chroniczną kandydozą, polisacharydowy antygen obecny na candida działa blokująco na limfocyty T czyli powoduje że układ odpornościowy odpornościowy załamuje się ( badanie immunologiczne nr 2 właśnie to świetnie pokazuje) – takie zaburzenie uniemożliwia właściwie leczenie grzybicy długotrwała terapia lekami dożylnymi u badanych pacjentów powodowała likwidację grzyba i powrót parametrów układu odpornościowego do normy.

    Nie wiem na ile to co napisałam będzie zrozumiałe starałam się pisać jasno, chociaż wiem, że tematyka jest trudna i może być niezrozumiała. Na ewentualne pytania mogę odpowiedzieć, gdyż nie rozbudowywałam tutaj tematu.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1422
    Marita
    Participant

    Anirko

    Mój układ odpornościowy nie rozpoznaje grzybów,ani antygenów grzybiczych, nie wytwarza też przeciwciał przeciwko nim, podawnie szczepionki w takim wypadku mija się z celem, bo układ i tak nie zmobilizuje się do walki, a praktycznie mogłabym sobie tylko zaszkodzić. Co do preparatu Candivac wpisz go w wyszukiwarkę,znajdziesz więcej informacji na jego temat.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1420
    Marita
    Participant

    Anirko – no to wyjaśniłam jest w Polsce candivac, a nie candivag jak napisałam tutaj masz stronkę

    http://www.domzdrowia.pl/69478,candivac-30-kapsulek.html

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #1319
    Marita
    Participant

    Jestem stałą bywalczynią na forum i witam Was wszystkie towarzyszki niedoli. Chociaż mój przypadek bardziej nadawałby się na forum grzybica, jednakże występujące u mnie objawy VV i długoletni okres obserwacji, wnosi sporo do problemu VV, dlatego będę z Wami dzielić w miarę możliwości spostrzeżeniami.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1419
    Marita
    Participant

    Witaj Anirko79

    Przepraszam za wprowadzenie w błąd, zasugerowałam się tym co mówił ginekolog podał nazwę candivag, ponieważ ja nie mogę brać szczepionek, wogóle nie zainteresowałam się tym tematem i nie sprawdzałam tego leku, dopiero teraz po Twoim wpisie chciałam przesłać Ci stronę z opisem działania leku i zorientowałam się, że coś tu nie gra. Oczywiście jest taki lek ale chyba nie w Polsce. Muszę przy okazji sprawdzić na stronach zagranicznych jakie ma zastosowanie. U nas w Polsce dostępny jest FemiVaxin, podaję Ci stronkę http://www.femivaxin.pl/, możesz o nim poczytać. Jeżeli link nie działa wpisz w wyszukiwarkę FemiVaxin.

    Pozdrawiam i przepraszam za pomyłkę.

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1417
    Marita
    Participant

    Witaj natka

    Zadałaś mi trochę pytań. Odpowiem na dwa, bo w najbliższym czasie jak tylko znajdę trochę czasu będę rozwijać dalej swój wątek, tym razem napisze o możliwości wykonywania badań ułatwiających wykrycie grzybicy. Natko oczywiście jest możliwość leczenia takich infekcji. Mam nadzieję, że w wymazach u Ciebie wychodzi candida albicans a nie inna jej odmiana. Czy robiłaś posiewy, czy candida wrażliwa jest na wszystkie leki, czy stosowałaś leczenie doustne i jak długo? Jeżeli chodzi o gynatren, to on właściwie ma wspomóc pochwę w zwalczaniu infekcji bakteryjnych, ale czasem daje zaskakujące wyniki w leczeniu grzybicy, zwłaszcza, gdy przyczyną jest brak pałeczek Doderleina. Poza tym często w grzybicy pochwy bakterie współpracują z grzybami, jest to zjawisko dość powszechne, zwłaszcza paciorkowce uwielbiają towarzystwo candida i vice versa, więc taka szczepionka miałaby sens.Jest druga strona medalu, grzybica czasami powoduje rozwój dużej ilości pałeczek doderlaina, chociaż wydaje się to mało sensowne jednak i tak się zdarza (u mnie tak jest),być może niektóre grzyby wytwarzają specyficzne enzymy, które są świetną pożywką dla pałeczek. Chociaż ten temat nie został chyba do końca zbadany, jest faktem! – nie tylko ja mogę potwierdzić to wieloletnią obserwacją u siebie, ale takie potwierdzenie otrzymałam kiedyś od specjalisty z Lublina.

    Mogłabyś wyprobować Candivag – dostępny w aptekach bez recepty, działa podobnie jak szczepionka a stosowana jest przy nawracających grzybicach (to jest nowość na naszym rynku).

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Vulvodynia a infekcje grzybicze #1415
    Marita
    Participant

    Świetnie, że założyliście nowy wątek, zastanawiałam się właśnie gdzie wstawić moją notkę- teraz sprawa będzie o wiele prostsza. Będę sukcesywnie dzielić się tutaj różnymi informacjami, oraz moimi własnymi doświadczeniami w przebiegu długotrwałego leczenia lekami p/grzybiczymi, oraz możliwościami wykrycia ewentualnej infekcji grzybiczej. Nie ma chyba sensu umieszczać wszystkiego w jednym poście, więc rozłożę to na raty i co jakiś czas coś opublikuję.

    Pozdrawiam serdecznie

Przeglądasz 25 wpisów - 26 do 50 (z 66 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015