vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

pep

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 23 wpisy - 1 do 23 (z 23 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2487
    pep
    Participant

    U mnie poprawa w porownaniu z tym, co było jeszcze przed tygodniem, ale na pewno nie w porównaniu z tym, co było w okolicach grudnia. Okazało się, że miałam infekcję grzybiczną, która potęgowała ból. Po lekach jest lepiej. Dostałam też skierowanie na biofeedback, korzystała ktoraś? Jutro mam się zamiar umowić.

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2482
    pep
    Participant

    Łączę się w bólu, ledwo ostatnio żyje…w piątek mam lekarza, nie wiem jak wytrzymam do tego momentu.

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2480
    pep
    Participant

    Dziewczyny to, co piszecie jeszcze bardziej mnie zasmuca…

    Od 2 dni czuję się znacznie gorzej, ból jest dużo silniejszy i odczuwam go nie tylko przy dotyku, ale przy siedzeniu, gwałtownniejszych ruchach. Może to dlatego, że zbliża się miesiączka, ale jestem załamana, bo spodziewałam się, że będzie się zmieniać ku lepszemu, albo chociaż, że będzie jak było, a jest coraz to gorzej.

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2476
    pep
    Participant

    Właśnie, skoro były dobre dni to i dobre dni przed Tobą :)

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2474
    pep
    Participant

    Współczuję Ci. To musi być nieciekawe, kiedy myślisz, że jest już lepiej, a ból powraca. :/ Zadaję sobie codziennie pytanie, dlaczego nie poszłam na medycynę…ktoś wreszcie musi rozwiązać ten problem!

    Miałam stopniowo zwiększać dawki, aż dojdę do 75 mg. Dzisiaj pierwszy raz wzięłam 50tkę. Postanowiłam, że przez najbliższe dni nie będę sprawdzać ciągle nasilenia bólu, postaram się nie dotykać tego miejsca i dać czasowi upłynąć…ale coraz mniej wierzę w skuteczność ami dla mnie. :/

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2471
    pep
    Participant

    O! Brzmi przełomowo, gdzie chodzisz do ginekologa, w poradni bólu?

    U mnie nadal żadnej poprawy, mam wrażenie, że boli jeszcze bardziej, promieniuje. W piątek zwiększam dawkę do 50 mg. W ogóle swoją drogą nie mam żadnych skuktów ubocznych, mam wrażenie jakby lek w ogóle na mnie nie działał…

    Annuar, nie poddawaj się, bo to nic nie daje, a wpada się tylko w jeszcze gorszy stan, niż wynikający z choroby. Ja staram się trochę pozytywniej myśleć, szukam dobrych stron życia, ale bywa kiepsko, zwłaszcza, że nie ma żadnej poprawy… Dziewczyny, wykluczałyście endometriozę?

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2467
    pep
    Participant

    U lekarza byłam do tej pory raz. Powiedział, że to indywidualna kwestia, będzie się polepszać stopniowo, tygodniami, trzeba być cierpliwym, wizyta kontrolna po 2-3 miesiącach. Ale u mnie z cierpliwością kiepsko, taki panikujący i pesymistyczny charakter. ;)

    Dzięki za wszystkie porady! Na szczęście u mnie ból jest raczej przy dotyku (co prawda masakryczny), ale jak leżę to raczej nic nie odczuwam, zdarza się jakieś kłucie, pieczenie, ale przechodzi, więc tabletka przeciwbólowa nie jest konieczna. Za to nad melisą pomyślę i przede wszystkim postaram się zając czymś myśli. Mam teraz straszny tydzień na studiach, więc muszę się skoncetrować na nauce, a nie chorobie…jeszcze raz wielkie dzięki za wsparcie!

    w odpowiedzi na: Amitryptylina #1155
    pep
    Participant

    Wyczytałam gdzieś, że powinno się odstawić Ami przed planowaną operacją, ale czy są jakieś specjalne powody ku temu, czy po prostu piszą tak zapobiegawczo to nie wiem.

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2465
    pep
    Participant

    Ze spaniem właśnie średnio. Biorę ami na noc i jestem śpiąca, ale śpię niespokojnie, ciągle się budzę, mam sny związane z chorobą, masakra, ale wiem, że to wina tego, że się nakręcam i w rezultacie chociaż jeszcze niedawno w śnie znajdowałam ukojenie, teraz już tego nie mam. Muszę trochę wyluzować, ale to strasznie trudne bez nadziei…

    Czekam czekam, może zacznie działać…jak myślicie po jakim najdłuższym czasie powinny być już jakieś odczuwalne efekty?

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2463
    pep
    Participant

    Zeta, wow! Zazdroszczę takiej poprawy i tak. Ja aktualnie chodzę w jakiś najprostrzych 'babcinych’ bawełnianych majtkach, ale nie uważam, żeby to miało jakiś wpływ na ból w sumie…

    Ech u mnie w ogóle niestety źle…amitryplina (biorę już 25mg, skutków ubocznych raczej brak) na razie nie działa, mam wrażenie, że w ogóle jest gorzej, doszły jakieś kłucia nie wiadomo skąd, a rano też pieczenie…jestem załamana, nie potrafię się niczym cieszyć, wpadłam w jakiś straszny stan, dodatkowo wiem, że zamęczam rodzinę. Czekam na poprawę, jak na wybawienie. Wiem, że jest za wcześnie, żeby się spodziewać efektów, ale tracę nadzieję… I to pytanie 'czym sobie zasłużyłam na coś takiego’, dlaczego nie doceniałam jak było dobrze…

    Co do wątków, jak zaczniemy pisać na Ami, to tam też zrobi się offtop, bo nie wszystkie posty będą tego dotyczyć. Zważywszy, że i tak piszemy tu własciwie we 3, proponuję rozmawiać tutaj, a jak mówiłam, po jakimś czasie opisze dokładnie swoją przygodę z A, żeby kolejne osoby (mam nadzieje, ze ich nie bedzie) mogły znaleźć jakieś informacje co i jak.

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2458
    pep
    Participant

    Wczoraj wzięłam 3. dawkę. Rezultatów nie ma żadnych, ale nie spodziewałam się ich tak szybko. Pierwsze dwa dni praktycznie całe przespałam, natomiast dzisiaj było już duuużo lepiej, organizm się przyzwyczaił, więc pewnie w piatek zwiększę do 25 mg.

    W wątku o ami opiszę moją przygodę z lekiem po jakimś dłuższym odcinku czasu, bo teraz niewiele to wnosi, a przy tym niewygodnie będzie pisać i tu i tu, w zależności od tematu. ;)

    Annuar, z tego co słyszałam to dawka 20mg raczej rzadko kiedy powoduje 100%-ową poprawę, zwiększenie to raczej dobry pomysł.

    w odpowiedzi na: pytanie dotyczące objawów #2704
    pep
    Participant

    Mi w sumie też postawiono diagnozę na pierwszej wizycie i także miałam wątpliwości. Na pewno wykonaj wszystkie badania, wykluczające inne choroby. Chociażby dla własnego spokoju.

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2455
    pep
    Participant

    Zdecydowałam się brać Ami. Na razie 1/2 tabletki 25 i stopniowe zwiększanie. Zastanawiam się, kiedy oczekiwać pierwszych efektów…Podniosłyby mnie na duchu.

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2453
    pep
    Participant

    Masz rację, sama już stwierdziłam, że dwa dni jeszcze przeżyję, żeby wykończyć te bakterie.

    w odpowiedzi na: Postępy w leczeniu #2450
    pep
    Participant

    Co by nie zaśmiecać wątku o lekarzach.

    Zeta, z tymi antybiotykami coś musi być, bo u mnie jest zdecydowanie gorzej. Jak wspomnę co było jeszcze kilka miesięcy temu, a jest teraz, to płakać mi się chce. Nie wiem, czy brać go do końca, czy przestać po 5 dniach…

    w odpowiedzi na: Lekarze w Warszawie [Warszawa] #2311
    pep
    Participant

    Zeta, jak u Ciebie? Mam nadzieję, że świąteczny ból = 0. Zazdroszczę Ci, że w ogóle możliwe są u Ciebie szaleństwa ;) Ja przy aktualnych dolegliwościach nie wyobrażam sobie niestety bycia blisko z kimkolwiek…

    Po 4 dniach brania antybiotyku mogę stwierdzić, że swędzenie i wszelkie objawy bakteryjno-grzybiczne minęły, natomiast mój ból przy dotyku pozostał, jaki był, nawet chyba się zwiększył. :/

    Pogubiłam się dlatego, że sama nie byłam pewna, czy to na pewno vestibulodynia. Przy jej zdiagnozowaniu przez lekarza nie miałam robionego posiewu, a stwierdziłam, że to jednak niezbędne. Zrobiłam, wyszło co wyszło, ale to na pewno nie jest przyczyną TEGO BÓLU. No cóż, łapałam się chyba każdej możliwości, żeby jednak okazało się, że zwykłe leki wystarczą, że to nic takiego…

    Zastanawiam się, czy wykonywać jeszcze jakieś badania?

    A tak w ogóle, z okazji Świat, cóż mogę życzyć wszystkim: ZDROWIA. I pogody ducha. Trzymajcie się, niech nowy rok będzie zdecydowanie lepszy i pełen nadziei.

    w odpowiedzi na: Lekarze w Warszawie [Warszawa] #2309
    pep
    Participant

    Zeta, życzę w takim razie dużo wytrwałości ;) Ważne, że nie ma bólu, będzie coraz lepiej!

    Ja natomiast dostałam wyniki posiewu Enterococcus faecalis i Candida albicans, wzrost obfity. Myślę, że nie ma to wpływu na bóle, które mam normalnie, no ale muszę wyleczyć najpierw to, dlatego Ami na razie odkładam…pogubiłam się już w tym wszystkim. :/

    w odpowiedzi na: Lekarze w Warszawie [Warszawa] #2306
    pep
    Participant

    Fajnie byłoby, gdyby kiedyś umarło, znaczyłoby to, że nikt już nie choruje na tą straszną przypadłość, kto wie, może już całkiem niedługo to nastąpi. Świetny pomysł z tym zespołem bólowym, coś wykombinuję zwłaszcza, że jak zacznę brać leki, to już obiecałam sobie, że przestaję pić alkohol. Znajomi zauważą, że coś jest nie tak i zaczną dopytywać, cóż to za leki biorę. ;)

    Jakoś mi lżej myśląc, że jest nadzieja. Dzięki za odezwanie się!

    w odpowiedzi na: Lekarze w Warszawie [Warszawa] #2304
    pep
    Participant

    Tak staram się o tym myśleć. Nie jest łatwo, ale zaczynam po prostu godzić się z myślą jestem chora – > walczę o wyzdrowienie. :)Najgorsze jest to, że to choroba, o której nie powiesz znajomym, bo nie boli cię ręka, czy głowa. Ale trudno, zawsze mogło być gorzej, mam ręcę, nogi, widzę, słyszę, nie będę się załamywać. Po Świętach zaczynam brać Ami i smarować się maścią od doktora Leonowicza i będę na bieżąco informować o wszystkim, bo nawet jak teraz niewiele osób to przeczyta, to w przyszłości może komuś to pomoże. Trzymam za Ciebie kciuki, pisz po czwartku jak kolejna wizyta!

    w odpowiedzi na: Lekarze w Warszawie [Warszawa] #2302
    pep
    Participant

    Zeta, obyś nigdy nie doświadczyła już takiego bólu. Trzymam za Ciebie kciuki. Do poradni leczenia bólu wystarczy skierowanie od zwykłego lekarza internisty?

    w odpowiedzi na: Lekarze w Warszawie [Warszawa] #2300
    pep
    Participant

    Właśnie, ja mam przepisane ami, ale jeszcze nie zaczęłam brać. Postanowiłam poczekać do końca tego tygodnia, żeby wszystko na uczelni zaliczyć i dopiero zacznę. Poza tym przyplątała mi się teraz infekcja grzybiczna jakaś, boli podwójnie i chcę ją zaleczyć. Sama nie wiem, wszystko to jakieś skomplikowane, każdy lekarz mówi co innego, ja się zagubilam i zupełnie nie wiem, co robić. Czy możliwe jest, aby ból przy dotyku na przedsionek pochwy spowodowany był wyłącznie powracającymi infekcjami? Może wmawiam sobie tą vestibulodynię, już nie wiem…:/ Boję się, że Ami pomoże, jeśli już na krótki czas,a potem przyzwyczaję się do leku. Boję się, że będe to brać do końca życia. Boję się, że nigdy nie będę zdrowa…Nie mam siły się już uśmiechać i mówić znajomym, że nic mi nie jest, kiedy wewnętrznie umieram z przerażenie, co robić.

    w odpowiedzi na: Lekarze w Warszawie [Warszawa] #2298
    pep
    Participant

    Fajnie, że niektórzy piszą o pozytywnych skutkach leczenia. Mam od niedawna zdiagnozowaną vestibulodynię, szukam materiałów w internecie i jak na razie jestem załamana. Martwi mnie też to, że jakoś mało się dzieje na tym forum. Czytam posty osób, które rozpoczynały leczenie, a potem jakos nikt nic nie pisze. Mam nadzieję, że to oznaka wyzdrowienia, ale chciałabym pogadać z kimś, kto ma za sobą branie ami, widzi jakieś pozytywne zmiany, cokolwiek! Jestem załamana, jest tutaj ktoś?

    w odpowiedzi na: Amitryptylina #1153
    pep
    Participant

    Zaczynam brać ami od dzisiaj, trochę się boję szczerze powiedziawszy. I tak odczuwam straszną sennosć, mam problem z koncentracją, a co dopiero będzie po lekach. No, ale nie ma innego wyjścia. Mam do Was pytanie: czy istnieje w ogóle szansa na wyleczenie i odstawienie leku, czy to raczej jest tak, że jak się już zacznie brać ami to do końca życia…?

Przeglądasz 23 wpisy - 1 do 23 (z 23 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015