vulvodynia.pl
strona główna / zaloguj się lub zarejestruj

kobea

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - 1 do 10 (z 10 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Prosba o pomoc #2360
    kobea
    Participant

    Dziękuję za maila i link.

    Ja podchodzę do ankiety tak jak do samej choroby – róbmy co tylko w naszej mocy, a nuż coś pomoże…. Ja obecnie walczę w poradni leczenia bólu …

    Pozdrowienia dla wszystkich: p. Dagny, moderatorów i wszystkich vulvodynek.

    kobea

    w odpowiedzi na: Lekarz, który leczy vulvodynię #1614
    kobea
    Participant

    Cześć kobietki i nie tylko…. Nadmienię, że nadal szukałam pomocy u „setnego” ginekologa, zlecił rentgen kręgosłupa, odesłał do homeopaty i nakazał badanie w kierunku alergii pokarmowej III typu za 2000 złp. Wymiękłam i sama zawędrowałam do Por. leczenia bólu. To pewnie mało optymistyczny post, ale zawsze coś; Kraków – Poradnia Leczenia Bólu ul. Śniadeckich 10 – profesor Dobrogowski – zaczynam leczenie, na razie jest to blokada krzyżowa. Profesor zajmuje się leczeniem bólu okolic krocza, więc potraktował serio moje dolegliwości, ale nie obiecuje cudów, można poczytać o jego badaniach i leczeniu link ;

    http://www.viamedica.pl/gazety/gazetaE/darmowy_pdf.phtml?indeks=14&indeks_art=107

    Pozdrawiam. Dam znać co dalej.

    kobea

    w odpowiedzi na: Ciężkie doświadczenia #2121
    kobea
    Participant

    Martynko – czytając Twoje słowa czułam się tak jakbym siebie słyszała. Myślę , że te sfery są ze sobą związane.Podnieca Cie bardziej sytuacja w której wiesz, że nie możecie się kochać = nie obawiasz się podświadomie bólu, który czeka Cię w konsekwencji rozwoju sytuacji. Ja tak mam 20 lat i nie mam pochwicy, grzybic, infekcji. Wyniki zawsze bez zarzutu. I boli najbardziej podczas immisji, ale boli , uwiera też gdy mam spodnie wcięte w kroku a wszystkie spodnie tak są szyte. Zawsze myślałam, że tak mają wszystkie kobiety i już.

    Nawet bolał mnie krok odstawno-dostawny ( taki krakowiaczek ) podczas lekcji wf – miałam wrażenie jakby powietrze dostające się pomiędzy wargi sromowe mnie uwierało i drażniło. To jeszcze nie był mocny ból więc spoko. Dopiero po pierwszym stosunku i badaniach ginekologicznych stwierdziłam, że coś jest nie tak. Przyjrzyj się temu, zrób badania wykluczające przyczyny fizjologiczne, poczytaj o diagnozowaniu vulvo i całe życie przed Tobą !!! Ja oprócz leczenia bólu muszę podjąć leczenie związku.

    Trzymaj się.

    Pozdrawiam serdecznie wszystkie VULVODYNKI.

    Kobea

    kobea
    Participant

    Ja też nic mądrego nie dodam oprócz tego, że masakrycznie walczyłam z: bólem, wiecznymi fochami męża niezadowolonego z moich starań ( albo z ich braku ) , obawami, że to tylko siedzi w mojej głowie. Z każdym dniem niepłodnym, kiedy można było cieszyć się radością bycia razem jeżyłam się wewnętrznie , ale z determinacją zadawaliśmy mi ból, bo tak trzeba. Nienawidzę tego trójkąta VV, ja i mąż. Sama nie wiem kogo bardziej. VV za zniszczenie tego co mogło być piękne , a teraz nawet przy najlepszych rokowaniach nie mam co odbudowywać, bo nic poza bólem już nie czuję!!!! NAWET JAK ZNIKNIE TO NIE MA NIC WIĘCEJ. Siebie nienawidzę, za to, że tak się poświęcałam. Dlaczego męża satysfakcja miałaby być ważniejsza od mojego cierpienia ! A do męża mam żal o egoizm! Taki SYNDROM ŻONY-POLKI ! Czy jakaś terapia tu pomoże ?

    w odpowiedzi na: Kolejna historia o vulvodynii #1260
    kobea
    Participant

    Iza – przez 6 ostatnich lat oprócz szukania ratunku u seksuologów leczyłam depresję i prześladowała mnie jeszcze taka wizja , że mam życie za sobą i nic tylko wieko trumny zatrzasnąć nad głową. Ale po burzliwej wędrówce po stronach poświęconych VV czuję jak powoli zaczyna mi się chcieć żyć i walczyć ! Iza – dzięki za wsparcie – życie przed nami – jeszcze mu pokażemy !!!! :) :)

    w odpowiedzi na: Historie kobiet #1181
    kobea
    Participant

    Agnieszko, Mikołaju – wasz wkład jest nieoceniony ! Jestem na początku tej drogi, ale już mogę powiedzieć , że uratowaliście moje małżeństwo ! Wczytywałam się we wszystkie wasze wywiady i ścierałam łzy z klawiatury. Dobrym pomysłem byłoby też rozpowszechnienie informacji na temat vv wśród specjalistów do których się zwracamy I ZWRACAŁYŚMY . Ja w każdym razie jestem bojowo nastawiona do wszystkich ludzi medycyny , którzy wtłoczyli mi do głowy pomysły , że jestem histeryczką, że to fobia. Obdarzę ich całym naręczem wydrukowanych materiałów z prośbą o dokształcenie się! Wydałam tyle pieniędzy i mogłabym, NAIWNA , dożywotnio się relaksować, robić badania, leczyć nieistniejące infekcje, robić badania hormonalne i poddawać się rozdrapywaniu ran z dzieciństwa ( nie było co rozdrapywać, ale spędziłam 6 miesięcy na psychoterapii !!!! ) Jeszcze raz – wielkie chapeux bas.

    w odpowiedzi na: Kolejna historia o vulvodynii #1258
    kobea
    Participant

    Witajcie!

    Chociaż będąc najstarszą zapewne wiekiem forumowiczką, jestem stażem najmłodsza, to chciałam WAM podziękować za uzdrowienie w aspekcie psychicznym. Chyba wymodliłam sobie cud dotarcia do Forum w momencie , kiedy po 20 latach męczarni, szukania wszelkiej pomocy poddałam się. Zaczęłam myśleć o odsunięciu się od męża, którego wsparcie polegało na posyłaniu mnie do specjalistów wszelkiej maści. Teraz po długim okresie cichych dni zaczęliśmy rozmawiać. Pewnie po 20 latach utrwalania asocjacji sex=ból niewiele uda się zdziałać – ale dla mnie najważniejsza jest wiara w siebie, którą odzyskałam. Agnieszko i Mikołaju – dzięki !!!!!!

    w odpowiedzi na: Historia smutnego małżeństwa #2050
    kobea
    Participant

    Od pierwszych dni małżeństwa łażę jak od Annasza do Kajfasza. Ginekolodzy robili wielkie oczy i mnie zbywali zamiast wydać zaświadczenie , którego domagał się seksuolog. Potem znajdowałam seksuologów- ginekologów, potem wszelkiej maści terapeutów – psychiatrów. Terapie relaksacyjne, leki, stosy lektur…. Wszystko to na nic. Szkoda, że tak późno ktoś to opisał, ale dla mnie to było odkrycie ratujące resztę mojego życia, bo byłam już bliska już myśli o zdradzie, która miałaby pomóc mi ustalić czy może nie jestem uczulona na męża. – Bywa np. uczulenie na spermę. Namówiłam męża na lekturę moich internetowych odkryć i nareszcie po 3 miesiącach milczenia zaczęliśmy znów rozmawiać. P. – jest nadzieja ! Trzymam za Ciebie kciuki. Myślę , że ja urodziłam się za wcześnie , ale dla Ciebie jest nadzieja ! – Nie poddawaj się . Ja zamierzam wybrać się z wydrukiem opisu choroby do poradni leczenia bólu – tak doradza mi siostra – jest lekarzem, niejedno widziała. Opisywała mi przypadek porodu dziewicy( nie przerwano błony pewnie właśnie z powodu vv ) , zresztą żony lekarza. Która tak cierpiała,że do szycia krocza musieli ją uśpić. Pozdrawiam wszystkie VrażliVe kobietki. kobea

    w odpowiedzi na: Historia smutnego małżeństwa #2048
    kobea
    Participant

    Bacznie śledzę dziewczyny wasz dyskurs i odnajduję swoje poglądy u izy i swoje problemy u p. Ja też czekałam do ślubu i potem pojawił się żal do Pana Boga, że za przestrzeganie Jego nakazu tak mnie pokarał. Gdybym jednak podejmowała próby przedmałżeńskie to zapewne pozostałabym samotna, bo można przewidzieć jak by się to kończyło ( u mnie ból pojawił się przy pierwszym stosunku i trwa niezmiennie do dziś – 20 lat !!! )

    A rodzina ? Niech się wymądrzają, … i tak rozmowa z nimi to jak ze ślepym o kolorach….

    iza – dzięki za mądre słowa, z facetami trzeba sobie jakoś poradzić. Małżeństwo jest sztuką kompromisów, a komunikacja bardzo trudną umiejętnością. P. – życzę Ci powodzenia z mężem. No i chyba niekonieczne to obrażanie się na religię. kobea

    w odpowiedzi na: Przywitaj się!!:) #1355
    kobea
    Participant

    Cześć !

    (To będzie chyba najbardziej geriatryczne powitanie , ale może tak jak późno kwitnie kobea tak i dla mnie jest nadzieja.) Mam 44 lata , od 20 szukam ratunku. Mogłabym sama założyć chyba poradnictwo seksuologiczne. Rzesze ginekologów , seksuologów , psychiatrów na nic się zdały. Odnajdując wczoraj linki dot. vv, oglądając program Pani Anny Dymnej ryczałam jak bóbr. Chyba z żalu nad 20 straconymi latami bliskości małżeńskiej – masakra, a może z powodu ulgi – nareszcie wiem, że nie jestem oziębłą histeryczką. KOBIETKI ! DZIĘKUJĘ , ŻE JESTEŚCIE ! Podziękowania dla założycieli forum. Panom wyrazy uznania za wsparcie i zrozumienie. Mój mąż nie rozumiał, ale starał się wspierać. Buziaki i życzę skutecznego pożegnania z vv.

    KOBEA

Przeglądasz 10 wpisów - 1 do 10 (z 10 w sumie)

Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015