olciaa
Odpowiedzi forum utworzone
- AutorWpisy
- olciaaParticipant
Po wizycie w Terpie stosowana ćwiczenia. Na wizycie kontrolnej po miesiącu moje objawy spadły o 50℅ ale walczyłam dalej i tak pomału pomału spadało. Ale! U mnie cały czas co jakiś czas pojawiał się ból, jak si okazało było to spowodowane paciorkowcem streptococcus agalactiae. Mam trochę żal także do Dr. Baszek z Teraz o to, że oazą także nie zwróciła uwagi na bakterie w posiewie. @kaeiaf u mnie pomogły także masaże wykonywane przez męża. To one głównie pomogły
olciaaParticipantCześć! Tu Olcia… Pierwszy post dodałam tutaj 8 lat temu. Chorowałam kilka lat. Teraz jestem zdrowa! Moja historia jest długa i skomplikowana. Jednak z perspektywy czasu chciałam się podzielić z Wami moimi spostrzeżeniami. VV jest w głowie, oczywiście przyczyna jest na dole między nogami… Ale głowa robi olbrzymia robotę Mnie wyeczyli w Tempie ale.. Nie do końca. Bo tak naprawdę u mnie cały czas wychodziła bakteria streptococcus agalactiae który podobno jest nie groźnym elementem flory pochwy. Po terapii w Tempie dolegliwości pojawiały się u mnie raz na kilka miesięcy. Ale ich nasilenie byli w granicy 1/10 tego co wcześniej. Objawy trwały 5-10 dni i mijały same. Żyłam tak 2-3 lat do czasu aż zrobiłam powiew przed zabiegiem laparoskopi… Lekarz do którego trafiłam stwierdził z Streptococcus musi zniknąć i posiew musi być jałowy. Przeszłam leczenie i uwaga! Objawów nie ma! Jeden antybiotyk 14 dni leczenia i jestem zdrowa jak kilka lat wcześniej. Szkoda że nikt wcześniej nie leczył bakterii której tak naprawdę nie powinno być w pochwie. A więc kobiety! Po pierwsze jałowy posiew! Po 2 inne choroby w tym VV! Mam lekarza z okolic krk który wyleczy każda bakterie lekami robionymi. Recepturowymi. Chętnie pomogę. Olcia
8 listopada 2020 o 09:36 w odpowiedzi na: Witam czy jest jakaś dziewczyna która uporała się z tą chorobą? #4807olciaaParticipantDawno tu nie zaglądałam, bo bałam się to głośno powiedzieć.
Ale już czuję, że nadeszła ta chwila – drogie Panie jestem zdrowa :)
Od ok. Roku nie miałam objawów!
Kiedyś przez vv miałam zniszczone życie i depresje… Same wiecie o co chodzi, a teraz cisza… Czuje się tak jak kiedyś, gdy nie wiedziałam nawet że istnieje taka choroba.
olciaaParticipantCześć, miałam podobne objawy: drętwienie kończyn, swędzenie… Ale u mnie było spowodowane to zniszczeniem osłonek mielinowych po dużych dawkach ami i gaby. Bierzesz jakieś leki? U mnie skończyło się dobrze:) Po podleczeniu przez neurologa wszystko przeszło.
olciaaParticipant@doleritedolerite moje metody opanowania bólu to masaże – przez męża ale również przeze mnie samą :) Nauczyłam się tej trudnej sztuki.
Moje dolegliwości bólowe to 3-4 dni raz na kwartał. Zdarza się to zazwyczaj przy dużym stresie (praca). Ale nauczyłam się rozpoznawać ten moment – drętwienie sromu, uczucie swędzenia (?) nie wiem jak to nazwać? 2-3 dni masaży intensywnych + melisa w sporych ilościach i ból znika, u mnie maksymalny poziom bólu w ,,tych dniach bólowych” to 4/10. Na co dzień 0.Zauważyłam, że ruch – u mnie głównie spacery, czasem siłownia, rower – jest sprzymierzeńcem w walce z vv.. Jednak jogi nie próbowałam nigdy :)
Dolerite? Jak u Ciebie wygląda sytuacja? Jeśli masz ochotę porozmawiać, również zachęcam do napisania @ :)
Pozdrawiam cieplutko!
olciaaParticipant@Ewa5, po pierwsze chciałabym Ci podziękować za to, że udostępniłaś nam link do twojego bloga. Jesteś niesamowicie zdeterminowaną osobą, odważną i faktycznie widać, że chcesz pomóc nam Wszystkim :)
Mam bardzo podobne doświadczenia jak twoje, jesteś pierwszą osobą na tym forum która tak jak ja ma etapy bólowe oraz etapy ,,zdrowe”’.
Nie wiem czy kojarzysz mnie z komentarzy na forum – ale udało mi się OPANOWAĆ (to dobre słowo) ból, u mnie jest on obecny w 10% dniach w roku. Wielokrotnie podawałam swojego maila ([email protected]) aby na początku samej trochę się poradzić bardziej ,,doświadczonych przez vv”. Później po to aby podzielić się moim SUKCESEM i pomóc innym, wiele z Was do mnie pisało, starałam się pomóc jak tylko mogłam. Uważam to tak jak Ty – za swoistą ,,misje”.
Chylę czoło przed tobą Ewa :) Bardzo proszę Cię o kontakt mailowy, chciałabym porozmawiać z Tobą o jodze i metodach ćwiczeń. :)
Życzę dużo zdrowia Tobie Ewo, a także nam wszystkim :) Dziewczyny kliknijcie w link od Ewy bo warto.olciaaParticipantHej, pisałam tu na ten temat wielokrotnie. Polecam serdecznie Terpa jest warta duuużuch pieniędzy… Ja uczestniczyłam w programie 3 lata temu, gdy płaciłam za same wizyty + wypożyczenie urządzenia do biofeedbecku, jedzenie + noclegi organizowałam na własną rękę. Ale wiem od dziewczyn z forum, że teraz zmieniło się to i płaci się za cały pakiet. Polecam również wybranie się do Terpy z partnerem, mój mąż nauczył się wykonywać masaż i wspierał mnie tymi masażami przez pewien czas po zakończeniu terapii. Teraz już moje dolegliwości zniknęły w 90%. Jeśli jest ktoś kto się waha, zastanawia piszcie: [email protected].
olciaaParticipantHej, odświeżam temat: czy jest tu aktywna osoba która próbowała/zaszła w ciąże? Tak jak pisałam wcześniej, w 90% udało mi się chorobę pokonać, mam 25 lat i właśnie rozpoczeliśmy z mężem starania o dziecko. Chętnie porozmawiałabym z kimś kto jest w podobnej sytuacji bądź taką planuje. Czekam na info pod mailem: [email protected]
olciaaParticipantWitam, pisałam już na forum o postępach w leczeniu mojej choroby. Mogę z czystym sercem powiedzieć, że pokonałam chorobę w 90%. Obecnie planujemy pomału z mężem dziecko, więc czekają nas nowe wyzwania. Przypomnę, że leczyłam się w Warszawie, ale tak naprawdę dopiero Lublin, a dokładniej Terpa pozwoliły mi na skuteczną walkę z chorobą.
Jeśli ktoś z Was ma jakieś pytania, bądź potrzebuje wsparcia, zapraszam do kontaktu [email protected]. Trzymam kciuki za Was wszystkich! pozdrawiam.
OlaolciaaParticipantSorki trochę nie po pl ale telefon zmienia mi słowa…
Generalnie nie lubię wchodzić na to forum i przypominać sobie to co było… wiele dziewczyn ma podobnie. Nie ma się więc co sugerować że nikomu się nie udało pokonać choroby. Znam historie wielu które chociaż częściowo pokonały chorobę
olciaaParticipantHej. Pisałam już na forum kilka razy. Też było tragicznie w miesiącu na 30 dni były 2-3 kiedy nie bolało… a restauracja to tragedia…
Wizyta w Lublinie wiele zmieniła. Moim zdaniem chore są w tej chorobie tylko i wyłącznie mięśnie… efekt tzw zakwasow. Bolą bo są zacisniete zaciskowa się bo bolą… itd…
W tej chwili na codzień bólu nie ma! Stosunek boli 1 na 3 i to w skali do 10 na 2 i to przez pierwsze 30 s. Tak naprawdę bólu nie ma! Raz na 3-4 miesiące pod wpływem stresu zdazy się tydzień gdy mięśnie się napinają i boli. Ale generalnie umiem nad tym panować. Jedynie przy dużym stresie jak wyjazd do Anglii czy obrona dyplomu jest gorzej.
Nie będę zachwala Lublina… już wszystko w tym temacie pisałam. Miałam dokładnie te same objawy co Wy… pieczenie przy oddawaniu moczu… ból przy chodzeniu… siedzeniu… o seksie nie wspomnę…
Dziewczyny nie bójcie się próbować. Leczenia i życie normalnie! Dobrze mieć kogoś kto wie o chorobie. U mnie był to narzeczony i mama.
Mam nadzieję że Was zmotywuje do dzialania:) życzę duuuO zdrowia!olciaaParticipantPiszę z dobrą nowiną ;)
Udało mi się w 90% wygrać z chorobą. Nie biorę leków już od kilku miesięcy, po terapii w Lublinie i pracy własnej w domu (ok. miesiąc) mogę powiedzieć że jestem prawie zdrowa. Kiedyś cierpiałam tak bardzo, że wizyta w sklepie czy wyjście na uczelnie było koszmarem. Siedzenie bolało, stanie bolało, chodzenie bolało… Sama myśl o seksie bolała nie mówiąc o stosunku samym. Teraz na co dzień nie czuje bólu, życie stało się znów piękne, stosunki są przyjemne, jedyne co mi doskwiera czasem to pól podczas sikania podczas okresu ale może i z tym kiedyś wygram. W życiu osobistym i zawodowym od razu sukcesy. Możliwość nauki bezstresowej, szansa na pracę i z tych osobistych zaręczyny. Mój mężczyzna cieszy się ze mną każdym nowym dniem.
Piszę to tylko dlatego aby pokazać, że z tą chorobą można wygrać. Z każdym dniem drżę czy ten koszmar nie wróci ale zachęcam gorąco do walki! Życzę wam abyście w niedługim czasie mogły dodać podobny post;) Ważne jest by pisać o sukcesach, w trudnych momentach szukałam takich pozytywnych postów na forum, szkoda że ich jest tak mało.Pozdrawiam gorąco!
olciaaParticipantTak, to może być to wulwodynia może atakować obszar odbytu także oprócz pochwy czy sromu. Niestety nie jesteśmy lekarzami dlatego myślę, że podstawą powinna być diagnoza u któregoś z lekarzy o którym mowa na forum, innych na własną rękę nie radzę szukać. Szkoda czasu i energii.
olciaaParticipantNa gołębiej koło galerii kazimierz. Byłam tam rok temu i nie byłam zadowolona ale podobno teraz zrobili duże postępy, zainwestowali w sprzęt i szkolenia;) Także myślę że idą w dobrym kierunku.
olciaaParticipanttu masz opisany Lublin moimi oczami;)
Wg. mnie warto spróbować 7 września byłam w Lbn. Ćwiczę biofeedbackiem codziennie i masuję swoimi rękami bądź partnera ;) Poprawa jest taka, że po prawej str ból jest duużo mniejszy, utrzymuje się po lewej. Gdy zaczynałam terapie był taki sam po obu str. Jest jeszcze gabinet w Krk który goni Lublin i próbuje dać nam nadzieje ;) Jedna z dziewczyn chodzi, myślę że w razie zainteresowania opisze co i jak;)Gaba i ami tylko mi organizm podniszczyły. Gaba sprawiła że przez 2 tyg byłam na diecie ścisłej bo myślałam że załatwiłam się na imprezie rodzinnej i schudłam 2 kg ;) Także nie polecam.
olciaaParticipanthejka
Gaba to dla mnie beznadziejny lek nic nie pomógł, gdy go brałam nastąpiło pogorszenie 100 % i na dodatek wykończył mi żołądek. Radzę szybko skontaktować się z doktorem.olciaaParticipantHej
Piszę w sprawie leczenia w Lublinie, właśnie wracam z leczenia. Były tutaj już notki na temat Terpy ale postaram się dokładnie napisać co i jak. Leczenie składa się z 2 części: leczenie intensywne w Lublinie, oraz praca w domu. Jestem po 1 etapie. Najpierw konieczna jest wizyta u lekarza. Wizyta niestety droga – bo pierwsza – koszt 200 zł. Drogo ale taka konieczność, lekarka zna się na rzeczy, miła uprzejma. Jednak nieco krępuje obecność asystentki. Pani doktor sporządza najpierw mapowanie bólu, później bada wziernikiem, bardzo ostrożnie. Jej pierwszym zaleceniem (ponieważ ja niestety nie mogłam iść od razu na terapie z powodu urlopów terapeutek) było siedzenie na piłce tenisowej codziennie przez ok 15 min. Pomaga na mięśnie zewnętrzne, chociaż na początku boli.
Terapia wyglądała następująco: w poniedziałek pierwsza wizyta: badanie biofeedback oraz masaż przezpochwowy wykonywany przez panią Martę Nowosad-bardzo pozytywna kobieta, która rozumie problem o naprawdę stara się pomóc. Tu kolejne koszta: czujnik sondowy do biofeedbacku (150zł) – ja akurat miałam swój ze sobą. Każda wizyta z kolejnych 5 trwa 45 min mniej więcej. Wyglądają tak samo. Na 1 i ostatniej wykonywany jest pomiar sygnału biofeedbackiem dla porównania. Na każdej masaż przezpochwowy. Ważna sprawa-podobno u 50 % kobiet występuje duże pogorszenie po 2/3 dniu, pacjentki narzekają na ból w codziennych czynnościach oraz wewnętrzny dyskomfort. Ja miałam szczęście być w grupie tych pozostałych 50%. Jednak Pani która była zawsze przede mną na zabiegach czuła się źle już po 1 wizycie. Na 4 wizycie był ze mną chłopak, który dostał instrukcję jak masować jak uciskać z jaką siłą. Pani pokazała mu prawdziwą miednicę na modelu wraz z mięśniami i tłumaczyła co i jak. Na ostatniej wizycie pomiar i instrukcja jak używać urządzenia w domu. Każda wizyta = 100 zł + 100 zł za urządzenie + kaucja 1000 zł (chyba że ktoś ma kartę kredytową-wystarczy zostawić numer). Urządzenie pożyczamy na miesiąc, zwracamy i dostajemy kaucję. Możliwa jest wysyłka kurierem, ale wskazana jest wizyta kontrolna po zakończeniu leczenia. Masaż partner powinien wykonywać przez 10 – 15 min codziennie/ co 2 dzień. Pomocne będą żele nawilżające.
Do Lublina pojechałam z bardzo pozytywnym nastawieniem, zostawiłam tam kupę pieniędzy, ale myślę że warto próbować. Czuję wyraźną różnicę w napięciu mięśni, ale wiem że przede mną, a właściwie przed nami dużo pracy. Pomoc partnera nie jest konieczna, jest opcjonalna, proponowana tylko przez panią Martę. Wymaga to zaufania wzajemnego i braku skrępowania.
Jeśli ktoś miałby do mnie jakieś pytania to zostawiam namiar: [email protected]
Pozdrawiam gorąco;)olciaaParticipantja jadę 10.08 na pewno napiszę po wszystkim co i jak;)
olciaaParticipantHejka!
Dr. Leonowicz to dobry lekarz, pomógł wielu osobom, myślę że gdyby nie on to brałabym do dziś leki na drożdżycę… Tylko, że mój przypadek chyba przerósł doktora;) Ja brałam ami – która co prawda pomogła trochę, lecz przy pewnej dawce pojawiła się neuropatia obwodowa – swędzenie/ drętwienie kończyn… Okropieństwo, lek musiałam odstawić podkurować sobie połączenia mielinowe… Gaba z kolei nie działa na mnie, a przy pewnej dawce podrażnia żołądek.
Moja rada – lepiej stosować leki osłonowe przy tego rodzaju lekach, szczególnie biorąc duże dawki leków. Być może to ja jestem taka nadwrażliwa, skłonna do wszelkiego rodzaju skutków ubocznych ;) Ale mimo wszystko zachęcam aby się skonsultować, bo nie życzę nikomu takich przygód. Teraz postanowiłam wybrać się do Lublina, dziewczyny w innym poście gorąco polecają TERPĘ w Lublinie. Na mnie Lignokaina też praktycznie nie działa.
Jakby ktoś miał jakieś pytania to podaję mejla: [email protected]
Życzę wszystkim dużo zdrowia;)olciaaParticipantHej hej!
Też jestem zainteresowana rehabilitacją w Lublinie, tylko że ostatnio kiepsko się czuję, boję się że nie dam rady podjąć się rehabilitacji. Pytanie do dziewczyn które były w Lublinie: czy stosowane są jakieś leki znieczulające? Albo Panie mają już taką wprawę, że nie zadają dużego bólu? Jestem w stanie znieść sporo, ale trochę się tego obawiam, a 10 sierpnia mam wizytę u lekarza w terpie.
Proszę o info;)olciaaParticipantWiem że w 'trudnych momentach’ ważne jest przeczytać tutaj dobre słowo. Potrafiłam wertować to forum godzinami, gdy miałam gorszy dzień i szukać tego 'dobrego słowa’ – nadziei. Tyle, że każdy ma inny organizm i inaczej wszystko przechodzi. Trzeba zdawać sobie sprawę, że nie każdy kto się wyleczył pisał o tym na forum, gdybym wyzdrowiała to być może sama bym chciała jak najszybciej zapomnieć o tym forum i stronie…. Ale może mój wpis podtrzyma na duchy akurat Cb;) Nie odniosłam zwycięstwa, ale póki co nie jest źle i uwierz, że niedługo Ty też będziesz mogła tak napisać;) Bo to co się dzieję w naszych głowach to mega ważna sprawa.
olciaaParticipantAkuracik nie przejmuj się! Ja również leczę się u dr. Leonowicza (od prawie 2 msc). Mam dokładnie taki sam program leczenia jak Ty. Na początku skutki uboczne ami są straszne, lecz z biegiem czasu przechodzą. Musisz zacisnąć zęby i do przodu, po 3-4 tyg nie odczuwałam już ich wcale. Co do skuteczności leczenia: jest w kratkę. O niebo lepiej niż przed leczeniem, lecz nie jest jeszcze w 100 % dobrze. Zdarzają się gorsze momenty ale kiedyś zdarzały się dobre. To już sukces bo odwróciły się proporcje. To o bólu na co dzień. Przy kochaniu się jeszcze występuje lecz jest też lepiej niż przed kuracją. Miałam gorsze momenty, lecz mam wsparcie faceta i rodziny. W tym msc mam wizytę kontrolną, ale jestem dobrej myśli. Wiec uszy do góry i do przodu! Pozdrawiam gorąco i trzymam kciuki;)
- AutorWpisy